O Kate Bush od lat krążą te same legendy. Mówi się o niej, że mieszka w starym zamku, całkiem samotnie, że jest trochę zwariowana albo wręcz, że jest chora psychicznie, a niektórzy podejrzewają ją o to, że jest wiedźmą. Obawiam się, że sama Kate już nic na to nie może poradzić, a ponieważ nie przepada za mediami, więc tych plotek nie dementuje, ponieważ w ogóle jej nie obchodzą. Skąd się wzięły?
Pewnie przez jej pierwszy przebój Wuthering Heights zainspirowany powieścią Emily Bronte Wichrowe wzgórza i tajemniczym wycofaniem się z życia publicznego na kilkanaście lat. Kate Bush jest artystką, która szczelnie chroni swoje życie prywatne i nagrywa płyty wtedy, kiedy chce, kompletnie nie przejmując się rynkiem.
Jej piosenki rzadko pojawiały się na listach przebojów, z zasady nie jeździła w długie trasy koncertowe i nie interesował jej udział w medialnych rautach. Jej piękny wysoki głos otulał każdą piosenkę mgłą niesamowitości i melancholii. Łatwo było wyobrazić sobie Kate Bush w długiej sukni siedzącą w oknie jakiegoś starego angielskiego zamczyska zatopionego w mglistych chmurach.
Czas Wichrowych wzgórz
Kate Bush wychowywała się w rodzinie, która lubiła muzykować. Jej ojciec, który był chirurgiem, grał na pianinie, matka tańczyła w zespołach ludowych, jeden brat był poetą, a drugi grał na gitarze i dość dobrze znał środowisko show biznesu.
Nawet mimo artystycznej atmosfery, w jakiej wzrastała Kate, trudno uwierzyć, że jeden ze swoich największych przebojów, The Man With The Child In His Eyes, napisała i skomponowała jako trzynastolatka! Właśnie tą piosenkę usłyszał David Gilmour z Pink Floyd i namówił firmę EMI, by podpisała z szesnastoletnią wówczas Bush kontrakt. EMI zobowiązało się płacić Kate pieniądze, a ona w tym czasie miała przygotowywać się do nagrania płyty i dalej się kształcić.
Młoda artystka wykorzystała „darowany” czas między innymi na naukę baletu, który uwielbiała. Trzy lata później świat zobaczył tańczącą w białej zwiewnej sukni długowłosą nastolatkę, która śpiewała utwór o Wichrowych wzgórzach nieprawdopodobnie wysokim głosem, na granicy pisku. Momentalnie stała się objawieniem. Ciekawa aranżacja, piosenka zupełnie w niczym nieprzypominająca królujących wówczas przebojów, zaczerpnięty z literatury tekst, skala głosu i zjawiskowa dziewczyna. To był styl Kate Bush.
Był rok 1978 i Wichrowe wzgórza natychmiast opanowały brytyjską listę przebojów. EMI od razu wydało pierwszą płytę Kate The Kick Inside. Do roku 1993 wydawała płyty regularnie, co 2–3 lata. Każda z kolejnych była płytą autorską: Kate Bush zawsze sama komponowała i pisała teksty, dbała o szatę graficzną, pisała scenariusze i reżyserowała swoje teledyski, była też producentką swoich płyt. Na trasę koncertową pojechała tylko raz. Był to właściwie spektakl baletowo-muzyczny, niesamowity dwugodzinny występ.
Nowe interpretacje
Każda z jej płyt zachwycała, wprowadzała jakiś nowy element, ale żadna nie osiągnęła takiego sukcesu jak pierwszy singiel. No może z wyjątkiem piosenki Babooshka z roku 1980. Fani Kate Bush za najlepszą jej płytę uważają zdecydowanie Hounds Of Love, która ukazała się w 1985 r. Rzeczywiście, dawne czasy, ale każdy, kto wtedy zakochał się w głosie Kate Bush, pozostał jej wierny do dziś.
Płyty The Red Shoes i Aerial dzieli kilkanaście lat całkowitej ciszy. Mówiono, że Kate Bush popadła w szaleństwo, że siedzi samotnie na swojej wyspie pogrążona w depresji, że izoluje się od świata. Nie udzielała wywiadów, nie pokazywała się światu. Później wspominała, że rzeczywiście nie był to dla niej łatwy czas. Po prostu czuła się wypalona i musiała trochę odpuścić. Poza tym urodziła syna i postanowiła się całkowicie poświęcić jego wychowaniu.
Na osłodę przed najnowszym materiałem, który właśnie przygotowuje, sprezentowała nam płytę Director’s Cut. Na nowo zinterpretowała 11 swoich piosenek znanych z albumów The Sensual World (1989) i The Red Shoes (1993). Nowe są także aranżacje, bardziej kontemplacyjne i transowe. Trochę tu więcej ambientowych, elektronicznych, nowoczesnych brzmień i mimo że głos Kate Bush już nie jest taki jak dawniej, to przecież wciąż jest to ona. Pełna melancholii, zadumy i piękna.