Logo Przewdonik Katolicki

Religia z wizją

Joanna Sopyło
Fot.

Krótka historia kanału Relgia.tv, telewizji, o której Jerzy Buzek powiedział, że jest jedyną telewizją, którą ogląda, gdy wraca do Polski.

 

Krótka historia kanału Relgia.tv, telewizji, o której Jerzy Buzek powiedział, że jest jedyną telewizją, którą ogląda, gdy wraca do Polski.
 
 
 
Te słowa usłyszał od przewodniczącego Parlamentu Europejskiego ks. Kazimierz Sowa, dyrektor Religia.tv, podczas gali przyznania Jerzemu Buzkowi tytułu „Człowieka roku” tygodnika „Wprost”. Nie ukrywa, że zrobiło to na nim wrażenie. Jednak Jerzy Buzek to nie jedyna znana osoba, która ceni ofertę Religia.tv. - Religia.tv oglądam regularnie - przede wszystkim programy Szymona Hołowni, ale cenię również filmy dokumentalne i „Rozmównicę” - mówi dziennikarka TVN i TVN Style Dorota Wellman. - Często szukam konkretnych pozycji w programie, ale zatrzymuję się również przy czymś, co mnie zainteresuje, gdy przeskakuję z kanału na kanał – dodaje. 
W ten sposób na kanał Religia.tv trafia również inny dziennikarz TVN-u, prowadzący program „Uwaga”, Ryszard Cebula. – Zdarza mi się zatrzymać na tym kanale, gdy zobaczę coś ciekawego, jednak rzadko oglądam pozycje wypatrzone w programie - mówi.
 
Po co taka telewizja?
Religia.tv, edukacyjny kanał religijny koncernu ITI, który nadaje od października 2007 r., ma też przeciwników. Jednak wytknięcie konkretnych błędów przychodzi im trudno. W opiniach najczęściej posługują się ogólnikami, mówiąc, że skoro kanał jest powiązany z religią, na pewno przeprowadza „pranie mózgu”.
Fakt, że nasza telewizja ma katolickie podłoże, nie przekonywał kościelnych hierarchów do pomysłu jej stworzenia. - Dla niektórych przedstawicieli Kościoła projekt takiej telewizji religijnej był wielką niewiadomą. Najbardziej intrygujące wydawało się pytanie, dlaczego właściciele komercyjnych mediów tworzą kanał, który, w swojej koncepcji, nie jest komercyjny – wspomina ks. Sowa.
W tych rozmowach pojawiały się również wątki wojny z koncernem medialnym ojca Rydzyka. - My nie dajemy do tej wojny pretekstów, ale jeżeli ktoś żyje swoimi wyobrażeniami i na ich podstawie (najczęściej nie oglądając nas) wydaje sądy, jedyne, co mogę powiedzieć to: trudno – stwierdza ks. Sowa.
Po prawie dwóch i pół roku działania kanał ma 3,8 mln widzów i chce powiększać tę liczbę, podpisując umowy z kolejnymi właścicielami sieci kablowych. Co przyciągnęło prawie 4 mln Polaków przed ekran tej religijnej telewizji edukacyjnej? – W Religia.tv cenię przede wszystkim otwarcie na drugiego człowieka, tolerancję i umiejętność szerzenia prawdziwej miłości, takiej, jaką powinna szerzyć telewizja katolicka – stwierdza Dorota Wellman.
 
Cały kanał zamiast jednego programu
Dojście do tego etapu wymagało sporo pracy na etapie przygotowań i równie dużo, o ile nie więcej, pracy nad bieżącym programem.
- Pierwsze słowa na temat stworzenia stacji padły podczas prywatnej rozmowy z nieżyjącym już Janem Wejchertem pod koniec 2005 r. Chodziło o odniesienie się do tematyki religijnej. Zostałem zapytany, czy mógłbym się w to zaangażować – wspomina ks. Kazimierz Sowa. Na jakiś czas o projekcie zrobiło się cicho. Kolejne informacje dotarły do przyszłego dyrektora Religia.tv, gdy przebywał w Stanach Zjednoczonych. – Zdziwiłem się, gdy w trakcie mojego pobytu w USA jeden ze znajomych wspomniał, że słyszał o projekcie TVN-u, w który ja mam się zaangażować, bo myślałem, że sprawa jest nieaktualna. Jednak po moim powrocie odbyło się spotkanie z prezesem Walterem. Przedstawił mi zarys projektu i poprosił, żebym przygotował koncepcję nowoczesnego zaprezentowania tematyki religijnej. Wtedy wydawało mi się, że ma na myśli pojedynczy program, a nie cały kanał – przyznaje ks. Sowa.
Przyszedł rok 2007 i ks. Sowa stanął przed decyzją, czy wraca do Stanów Zjednoczonych, gdzie czekała na niego możliwość pogłębiania dziennikarskiej wiedzy, czy zostaje w Polsce i realizuje projekt. - Zimą 2007 r. zapadła decyzja, że robimy ten kanał wspólnie z Szymonem Hołownią.
Dość szybko przygotowaliśmy listę programów i zaczęliśmy gromadzić ludzi – mówi ks. Sowa. Co do przyszłej ekipy obaj panowie mieli konkretne wymagania. – Nie chcieliśmy, aby dziennikarze pracujący w Religia.tv byli znanymi twarzami przechodzącymi z innych stacji. Chcieliśmy, żeby byli to ludzie, którzy mieli w jakiś sposób do czynienia z mediami, ale dla których telewizja byłaby czymś nowym. To wyzwala dodatkową pozytywną energię – wyjaśnia ks. Sowa.
Pierwsze projekty programów powstały po trzech miesiącach działania redakcji, a jesienią 2007 r. ruszyły przygotowania do emisji. Dzień przed rocznicą wyboru Karola Wojtyły na papieża kanał rozpoczął emisję.
 
Poszukiwany, poszukiwana
Wśród osób, które zaangażowały się wtedy w projekt i do dzisiaj współtworzą redakcję, znaleźli się m.in.: Anna Sosnowska i ks. Grzegorz Kudlak.
- Do kanału trafiłam w dość banalny sposób – przyznaje Anna Sosnowska, prowadząca „Kulturoskop”, a wcześniej „Kruchtę kulturalną”. - W ramach studiów teologiczno-dziennikarskich musiałam zrobić staż w wybranym medium. Projektowi Religia.tv kibicowałam od dawna, więc trafiłam właśnie tutaj. I zostałam. Pracowałam jako redaktor w „Między sklepami”, potem dodatkowo jako redaktor i kierownik produkcji w „Słowniku języka boskiego”. Szefowie zaproponowali mi próbne nagranie „Kruchty kulturalnej”, choć nie miałam żadnego doświadczenia w pracy przed kamerą. Eksperyment był ryzykowny, ale udało się – wspomina dziennikarka.
- To Religia.tv znalazła mnie, a nie ja ją – stwierdza natomiast ks. Grzegorz Kudlak. – Uruchamiając „Rozmównicę”, szukaliśmy różnych księży, bo w ten sposób chcieliśmy pokazać, jak bardzo różnią się od siebie kapłani działający w Kościele. Ks. Kudlaka znałem wcześniej prywatnie, a ponieważ jest psychoterapeutą, odpowiadał naszym założeniom – tłumaczy ks. Sowa.
- Jestem psychologiem i pracowałem jako kapelan więzienny. Zdarzało się, że do aresztu przyjeżdżał ktoś z kamerą, ale nie miałem poważniejszych doświadczeń z mediami. Poza tym czym innym jest samodzielne prowadzenie programu i rozmowa z widzami na antenie, a czym innym takie pojedyncze doświadczenia – opowiada ks. Kudlak. - Na początku miałem obawy, czy ktoś w ogóle będzie dzwonił, jacy ludzie się będą zgłaszać. Z czasem okazało się, że nie ma z tym problemu. Teraz niektóre z tematów programów proponują sami widzowie – dodaje.
 
Coś więcej
Zarówno „Rozmównica” ks. Kudlaka, jak i „Kulturoskop” znajdują się wśród najchętniej oglądanych na Religia.tv programów. Pierwszy z nich nadawany jest o godz. 21.30 i tworzą go rozmowy telefoniczne z widzami na konkretny temat. Natomiast „Kulturoskop” to cotygodniowy program kulturalny, następca „Kruchty kulturalnej”.
W czołówce najchętniej oglądanych propozycji znajdują się też: emisja niedzielnej Mszy św. i dwa programy Szymona Hołowni, którego ks. Sowa nie boi się nazwać gwiazdą i twarzą Religia.tv. Jeden to znikający wkrótce z anteny „Między sklepami”, czyli rozmowy na tematy społeczno-etyczne prowadzone w jednym z warszawskich centrów handlowych, i wprowadzony jesienią 2009 r. program „Ludzie na walizkach”, czyli wywiady z ludźmi, którym życie przyniosło wiele cierpienia i wystawiło ich na próbę.
Zastąpienie „Między sklepami” nowym formatem to nie jedyna zmiana, jaką Religia.tv szykuje w najbliższym czasie. – Mam nadzieję, że w drugiej połowie lutego ruszy nasz serwis internetowy, który jest na etapie testów technicznych. Będzie to coś więcej niż przełożenie telewizji do internetu. Będzie to biblioteka naszych zasobów, znajdą się tam też blogi naszych dziennikarzy i zaproszonych gości, widzowie będą mogli wypowiedzieć się na forum - zapowiada ks. Sowa.
 
 
 
 

 

WIELKOPOSTNA ROZMÓWNICA

Przez cały Wielki Post „Przewodnik Katolicki” i Religia.tv zapraszają do prowadzonej wspólnie „Wielkopostnej rozmównicy”. W niedzielę będzie można przeczytać wywiady ze znanymi osobami na łamach naszego tygodnika, a we wtorek porozmawiać z nimi w ramach „Rozmównicy” na antenie Religia.tv – zapraszamy.
 
 
 

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki