- Dzisiaj toczy się wojna pomiędzy cywilizacją życia a cywilizacją śmierci – powiedział w Bydgoszczy znany publicysta Tomasz Terlikowski. Bracia mniejsi kapucyni wraz z Frondą zaprosili mieszkańców różnych miast Polski na cykl comiesięcznych spotkań poruszających najistotniejsze zagadnienia bioetyczne w ramach projektu Kuźnia wiary.
Podczas pierwszej odsłony głównym zagadnieniem stały się słowa: „Cywilizacja życia i antykultura śmierci – kluczowe starcie współczesności”. Wspólna wymiana zdań miała służyć ukazaniu źródeł i inspiracji katolickiej bioetyki, a także głębszej formacji katolików w sprawach moralnych.
Dr Tomasz Terlikowski podkreślił, że każda cywilizacja – lepsza lub gorsza – buduje człowieka. Dodał, że antykultura śmierci jest przestrzenią naszej kultury, która niszczy człowieka i to, na czym polega człowieczeństwo. – Widzimy ją w bardzo różnych wymiarach, często się z tym godząc. Można zabijać nienarodzonych, mówić bezkarnie o zabijaniu starców, chorych czy upośledzonych. To jest kultura, w której dziecko jest zagrożeniem, a nie darem – mówił.
Według publicysty życie człowieka często sprowadza się wyłącznie do potrzeb. To z kolei nie buduje, ale prowadzi do śmierci „na różnych poziomach”. – Do śmierci osobistej, bo nie daje żadnej nadziei na coś więcej. Do śmierci społecznej, bo tak naprawdę wykańcza naszą cywilizację. Wreszcie do śmierci wiecznej. Ta droga jest bardzo szeroka. Jednak z Ewangelii wiemy, że szeroka droga prowadzi ku przepaści, a nie ku życiu wiecznemu – dodał.
Redaktor naczelny portalu fronda.pl podkreślał wielokrotnie, że dzisiaj toczy się wojna, której trzeba się przeciwstawić. Stwierdził, że na pewno nie jest to zadanie łatwe, jednak nie należy się poddawać. – Wystarczy spojrzeć na wielkie rodziny, w których każde dziecko jest przyjmowane jako dar. Także na ludzi, którzy mają odwagę stać przed klinikami aborcyjnymi, modlić się i błagać innych, by nie zabijali swoich dzieci – powiedział.
Terlikowski zauważył, że we współczesnym świecie umarła męskość. Natomiast ojca i rycerza zastąpił „wieczny chłopiec”. – Wszystko nam jedno, a walka o życie stała się obojętna. Taki podział jest nie tylko między ludźmi, ale również wewnątrz nas. Dzisiaj potrzebni są rycerze życia, którzy wiedzą, że idą na wojnę. Ona jest przegrana, bo tak czysto po ludzku tego sporu nie można wygrać. Jednak rycerz to jest ktoś, kto wiedząc, że nie może wygrać, podejmuje te walkę i czasem triumfuje – zakończył.
Spotkania odbywały się w pięciu miastach: Olsztynie, Warszawie, Lublinie, Białej Podlaskiej i Bydgoszczy.