Czy wyjazd z chłopakiem na wakacje, mieszkanie w pensjonacie w oddzielnych pokojach, to dalej sianie zgorszenia? Chcemy wspólnie spędzić wakacje, ale nie chcemy siać zgorszenia. Zastanawiamy się, czy nie popadamy już w paranoję, bo chyba spędzać wakacje (oczywiście zachowując i dbając o czystość) jest dozwolone przed ślubem? A może się mylę...
Anna
Starotestamentalny mędrzec Kohelet mówi, że „wszystko ma swój czas i jest wyznaczona pora na wszystkie sprawy pod niebem” (Koh 3, 1). Jest w naszym życiu czas pracy i czas wakacji (niestety dla większości Czytelników zakończony - za oknami jesienne liście lecą z drzew). Za oczywiste uznać należy, że czas odpoczynku spędzamy z tymi, których kochamy - przy nich i z nimi wypoczywamy.
Dla młodych ludzi pozostających w relacji chłopak-dziewczyna wspólnie spędzane wakacje mogą być ważnym etapem wzajemnego poznawania się, umacniania relacji, konfrontowania swych marzeń z codziennością. Roztropność nakazuje jednak unikać nie tylko tego, co może sprawić wprost, że relacja zostanie osłabiona przez grzech, ale nawet tego, co może wzbudzić uzasadnione podejrzenia. Jak we wszystkich wyborach życiowych, także w tych, o których mowa, należy kierować się sumieniem.
Podając zasady formowania sumienia Katechizm stwierdza, że „miłość zawsze przejawia się w szacunku dla bliźniego i jego sumienia: «W ten sposób grzesząc przeciwko braciom i rażąc ich... sumienia, grzeszycie przeciwko samemu Chrystusowi» (1 Kor 8,12). «Dobrą jest rzeczą... nie czynić niczego, co twego brata razi, gorszy albo osłabia» (Rz 14, 21)” (KKK 1789). Właśnie z tego powodu wspólnie spędzane wakacje należy zorganizować w ten sposób, aby swoim zachowaniem i sposobem bycia dawać świadectwo wiary i nie stwarzać okazji do zgorszenia. Chrześcijanin jest zobowiązany do świadectwa w każdym czasie i w każdym miejscu.