Logo Przewdonik Katolicki

Teraz Rotterdam

ks. Dariusz Madejczyk
Fot.

Młodzież potrzebuje świadków mówi biskup Everard Johannes de Jong, biskup pomocniczy diecezji Roermond, odpowiedzialny za duszpasterstwo młodzieży w Holandii

Młodzież potrzebuje świadków – mówi biskup Everard Johannes de Jong, biskup pomocniczy diecezji Roermond, odpowiedzialny za duszpasterstwo młodzieży w Holandii

 

Gdzie są źródła Europejskie Spotkanie Młodych w Rotterdamie?

- Pomysłodawcą tego zaproszenia jest przede wszystkim biskup Rotterdamu Adrianus Herman van Luyn, salezjanin, który od wielu lat związany jest z Taizé i wielokrotnie wyrażał pragnienie, by gościć ESM w Holandii. Dodam, że jesteśmy nawet trochę zaskoczeni tą decyzją, bo przecież zaledwie przed rokiem była niedaleka Bruksela. Myśleliśmy, że trzeba będzie czekać jeszcze 4-5 lat, a tu tak niespodzianka.

 

Kto będzie przyjmował młodzież w Rotterdamie?

- Gdy chodzi o chrześcijan, którzy będą gościli młodzież, to w 1/3 mieszkańcami Rotterdamu są katolicy, a 1/3 stanowią protestanci. Pozostali mieszkańcy miasta to muzułmanie, hinduiści i inne wyznania.

 

Skąd pomysł, by przyjąć w Holandii młodzież Europy?

- Przede wszystkim będzie to okazja dla naszej młodzieży, by lepiej poznać Taizé i wejść w tę duchowość, która pod wieloma względami dla młodzieży holenderskiej jest prostsza do zrozumienia, niż to, co znajdują w swoich parafiach. Swego rodzaju barierą dla naszej młodzieży jest dziś fakt, że parafie opierają się na ludziach starszych i wpływa to na ich obraz Kościoła.

Kościół w Holandii ma bardzo dobre doświadczenia, gdy idzie kontakty młodzieży ze Wspólnotą z Taizé. Sam znam osoby, dla których to spotkanie było początkiem nawrócenia. W zeszłym roku poznałem np. dziewczynę, która związana jest z subkulturą „Gotyk”, ubiera się na czarno, nieobce jest jej kolczykowanie się, ale po kilku dniach w Taizé tak się zmieniła, że dziś zachęca innych, by tam jeździli i szukali osobistej relacji z Bogiem… Zachowała czarne ubrania, ale duch się zmienił.

Taizé to miejsce modlitwy, transcendencji, spotkania z Bogiem. Oczywiście to tylko początek. Potem trzeba pozwolić, by to ziarno zasiane w Taizé się rozwijało i przynosiło owoce. Trzeba to doświadczenie pogłębiać i nie zatrzymywać się na chwilowych sentymentach.

 

Czy można się spodziewać dużego udziału młodzieży holenderskiej w spotkaniu?

- Nie będzie to łatwe. Są pewne grupy, także grupy modlitwy oparte o doświadczenie modlitwy w Taizé, ale jest ich mało. Mimo trudności jesteśmy pełni nadziei. W tym względzie podejmujemy też współpracę z innymi Kościołami chrześcijańskimi.

 

Co można powiedzieć o młodzieży w Holandii. Obraz Waszego kraju naznaczony jest wieloma uproszczeniami, może nawet uprzedzeniami. Myślimy o nim, mając przed oczyma albo tulipany, albo prekursorów związków homoseksualnych i eutanazji.

- 80 proc. młodzieży w Holandii mówi: jesteśmy szczęśliwi. Jesteśmy szczęśliwi tak w wymiarze materialnym, jak i poprzez przyjaźnie, które pielęgnujemy. Podobnie myślą o studiach czy o pracy. Co ciekawe, wielu z nich się modli, poszukuje duchowości. Ale nie znaczy to, że chodzą do kościoła. Tych chodzących jest może ok. 2-3 proc. Mają jednak w sobie jakąś otwartość na to, co duchowe. Po latach kontestacji Kościoła, który był wszechobecny w różnych dziedzinach życia i  który w takim kształcie odrzucono, odchodzi pewne pokolenie lat sześćdziesiątych nacechowane kontestacją, a przychodzi młodzież, która szuka tego, co duchowe i jest otwarta na ten pierwiastek.

Młodzi są ochrzczenie - to wciąż prawie ok. 80 proc. – dzieci przystępują do Pierwszej Komunii Świętej, a 60 proc. młodzieży do bierzmowania. Może to dla kogoś niewiele, ale jest to jakiś początek. Istnieje natomiast ogromny problem, gdy idzie o wiarę w życiu codziennym. Brakuje tych, którzy by ją przekazywali. To, co nas jednak napawa nadzieją, to wielka otwartość. Młodzież nie jest przeciw Kościołowi. Jest otwarta. A dla nas jest to czas, by siać – odpowiedzieć na to pragnienie, które jest już w sercach młodych.

W tego ducha poszukiwań wpisuje się również Taizé. Zdajemy sobie oczywiście sprawę z tego, że droga do Kościoła w wymiarze instytucji jest dla ludzi młodych jeszcze bardzo długa, ale trzeba siać, wykorzystać tę szansę, którą Pan Bóg nam dziś daje.

 

Co zrobić, by im pomóc w wierze?

- Potrzeba świadków. Trzeba na ich drodze postawić świadków wiary. Światowe Dni Młodzieży z papieżem i Europejskie Spotkania Młodych organizowane przez Wspólnotę z Taizé o tym nam mówią. Młodzież potrzebuje świadków.

 

 


Informacje z diecezji Rotterdam: www.bisdomrotterdam.nl

 

 

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki