Polacy stanowili tradycyjnie największą wspólnotę. Było ich ok. 6 tys., wielu grupom towarzyszyli kapłani (ok. 160) i siostry zakonne. Uczestnicy spotkania pochodzili z ok. 70 krajów, głównie europejskich, choć były także osoby ze Stanów Zjednoczonych, Australii czy Indii. Młodzi zostali przyjęci w 150 parafiach i kościołach w Rotterdamie i okolicznych miejscowościach – Hadze i Dordrechcie.
Ponieważ Holandia nie jest krajem jednolitym wyznaniowo – obok siebie mieszkają tu katolicy i protestanci – nierzadko współpracę podejmowały sąsiadujące terytorialnie Kościoły różnych wyznań. Niekiedy działania takie prowadzono po raz pierwszy w historii!
Ponad 90 proc. młodych pielgrzymów zakwaterowano u rodzin. Dzięki temu spotkanie było jeszcze ciekawsze i ubogaciło tak gospodarzy, jak i gości. Nawiązano nowe kontakty, obalano mity, zburzono bariery uprzedzenia…
Trzy filary
W tym roku każdy z trzech pełnych dni spotkania był dedykowany innemu tematowi – radości, współczuciu i przebaczeniu. Czytania podczas modlitw porannych odbywających się w parafiach, tematy do refleksji podejmowanych w małych grupach, wezwania w modlitwie wiernych, rozważania wygłaszane przez jednego z braci po modlitwie południowej i wieczorne medytacji brata Aloisa, przeora wspólnoty, osnute były wokół tematu dnia, co było pewnym novum spotkań europejskich. Warto dodać, że o trzech filarach tegorocznego spotkania przypominały też przepiękne dekoracje hal w rotterdamskim AHOY – kompleksie hal sportowych i koncertowych. Były to powiększone do wymiarów 25X25 m szkice o tematyce biblijnej autorstwa Rembrandta oraz pomarańczowe (kolor Holandii) żagle ustawione jak na statku przy dobrym wietrze. Przyćmione światła podczas modlitw i znakomite wsparcie muzyczne pomagały uczestnikom wejść w medytacyjny klimat modlitwy wieczornej i południowej.
Modlitwa i działanie
Popołudniami odbywały się spotkania warsztatowe – dyskusje i wykłady. Wśród ponad 30 były te poświęcone tematyce życia duchowego – rozważanie Psalmu 117, refleksja na temat Eucharystii pierwszych chrześcijan, zaduma nad tym, jak można usłyszeć Boże wezwanie i odpowiedzieć na nie. Ostatni temat zgromadził tak dużo młodych, że nie zmieścili się w przewidzianej na ten cel sali. Inne spotkania przybliżały historię i kulturę Rotterdamu. Można było zwiedzać miasto wraz z przewodnikiem, odbyć wędrówkę wzdłuż linii niemieckiego bombardowania, które w 1940 r. zrównało Rotterdam z ziemią lub wziąć udział w spotkaniu poświęconym twórczości Rembrandta. Kolejna grupa spotkań dotyczyła spraw socjalnych i społecznych. Wśród propozycji była wizyta w ośrodku duszpasterskim dla marynarzy, spotkanie z osobami pracującymi z bezdomnymi, z rodzinami imigrantów, dyskusja o ochronie zasobów wodnych.
Specjalnie wydzielona sala, przeznaczona na cichą modlitwę i medytację, była wypełniona osobami pragnącymi wyciszenia i spokoju. Tradycyjnie można tu było przystąpić do sakramentu pojednania lub po prostu porozmawiać z kapłanami, braćmi ze wspólnoty lub siostrami zakonnymi.
Polskie akcenty
Ostatnie popołudnie przeznaczone jest na spotkania w grupach narodowych. Podczas nich przedstawiane są konkretne sposoby kontynuacji Pielgrzymki Zaufania przez Ziemię – we wspólnocie parafialnej, na uczelni, w miejscu pracy. Taizé nie chce tworzyć wokół siebie jakiegokolwiek ruchu czy organizacji, wręcz przeciwnie, zachęca młodzież, by to, czego doświadczyła, starała się rozwijać w swoich środowiskach. Dla niektórych będzie to potrzeba głębszej modlitwy, dla innych poznawania Biblii lub podjęcia pracy na rzecz innych.
Podczas spotkania dla Polaków byli obecni dwaj polscy biskupi: Henryk Tomasik z Radomia i Andrzej Czaja z Opola. Przed Mszą świętą obaj odpowiadali na różne pytania zadawane przez młodzież. Uczestnicy wysłuchali też świadectwa młodych ludzi z parafii Chrystusa Sługi w Poznaniu, gdzie ESM odbywało się przed rokiem. W tej parafii powstało m.in. aktywne duszpasterstwo młodzieżowe, w innych rozwija się wiele ciekawych inicjatyw. Mówił o tym arcybiskup Stanisław Gądecki w wywiadzie dla francuskiego dziennika katolickiego „La Croix” (30.12.2010), podkreślając, że w Poznaniu widoczne są owoce ubiegłorocznego Spotkania Młodych, a wiele osób aktywniej angażuje się w życie parafii, w działalność organizacji charytatywnych, w hospicjach pojawiają się nowi wolontariusze, którzy pragną konkretyzować to, czego doświadczyli podczas poznańskiego Spotkania. To są owoce widoczne, ale tylko Bóg zna liczbę osób, które odkryły powołanie do życia zakonnego lub kapłaństwa, które podjęły się wysiłku pogłębienia modlitwy osobistej, zdołały rozwiązać konfliktowe sytuacje, przebaczyły urazy…
Spotkanie trwa kilka dni, ale nie jest – jak to sądzą niektórzy – powierzchowną chrześcijańską imprezą, o której się zapomni niedługo po wyjeździe. Trzeba mieć nadzieję, że również chrześcijanie mieszkający w Rotterdam doświadczą takiego ożywienia wiary.
ROZWAŻANIA BRATA ALOISA
podczas Europejskiego Spotkania Młodych w Rotterdamie
(fragmenty)
- Każdy z nas chciałby znaleźć osobistą odpowiedź na podstawowe pytania: Co może nadać kierunek mojemu życiu? Dla jakiego celu warto oddać samego siebie?
RADOŚĆ
- Jeśli w tych dniach staramy się ożywić naszą radość życia, to nie chodzi o łatwą radość, o ucieczkę od trudności i cierpień. Chodzi raczej o wdzięczność za dar życia. I chciałbym z naciskiem podkreślić słowo „dar”. Życie jest darem, który nie pochodzi od nas.
Dzisiaj mamy raczej poczucie, że sami możemy tworzyć swoją egzystencję. To prawda, że postęp techniczny daje nam niewyczerpane możliwości twórcze, żebyśmy brali swój los w swoje ręce. Bardzo istotne wydaje mi się jednak, żebyśmy pielęgnowali taką postawę, która polega na przyjmowaniu życia, przede wszystkim takiego, jakim ono jest.
Kiedy przyjmujemy życie jako dar, możemy zobaczyć istnienie i wszystko, co jest stworzone, w nowym świetle, które budzi w nas radość, a także poczucie odpowiedzialności.
WSPÓŁCZUCIE
- Współczucie, współodczuwanie, nigdy nie przebiega tylko w jednym kierunku. Dając otrzymujemy.
- Bieda i niesprawiedliwość są tuż obok nas, nawet w bogatych społeczeństwach. Co pobudza mnie do hojności? Czy mam odwagę iść do tych, którzy cierpią, nawet z pustymi rękami? Czy możemy bardziej uważać na swój styl życia, by solidarność z biedniejszymi stawała się coraz bardziej konkretna?
Tak, radość życia, której wszyscy poszukujemy, znajduje się również w tym otwarciu na innych, w pierwszym rzędzie na tych, którzy są nam powierzeni i którzy znajdują się tuż obok nas. Świadomy wybór radości jest nieodłącznie związany ze świadomym wyborem człowieka, jako naszego bliźniego.
PRZEBACZENIE
- Wiara w Boga, także ona, wymaga dziś podjęcia osobistej decyzji. Ta decyzja nie wyklucza wątpliwości, ale zachowuje nasze serce w stałej gotowości na przyjmowanie wciąż od nowa wewnętrznego pokoju.
Gdzie znaleźć źródło tego wewnętrznego pokoju? Jest nim przebaczenie. Dzięki Chrystusowi obietnica dana wiele wieków przed Jego narodzeniem, stałą się rzeczywistością: „Bóg przebacza wszystkie twoje winy”. Żeby udzielić tego przebaczenia, Chrystus zgodził się i nadal się zgadza brać zło na siebie.
- Zawierzyć nasze życie Bożemu przebaczeniu: tu znajdziemy głęboką radość i wolność. To przebaczenie czyni z nas ludzi odpowiedzialnych. I ze swojej strony chcemy przebaczać tym, którzy zawinili wobec nas. Czasem rana jest zbyt głęboka i nie udaje nam się przebaczyć innym ludziom. Módlmy się za nich, jeśli możemy, i pamiętajmy, że pragnienie przebaczenia już jest jego początkiem.
WIARA
- Czy to możliwe, by wierzyć w Boga we współczesnym świecie? Wiara przedstawia się dzisiaj coraz bardziej jako ryzyko, ryzyko zaufania. Aby podjąć to ryzyko, nie mamy zbyt wielu szczególnych ludzkich zdolności serca czy rozumu.
- Jako wierzący nie naśladujemy jakiegoś abstrakcyjnego ideału, naśladujemy konkretną osobę, Chrystusa. Nie jesteśmy sami, On nas poprzedza. Każdy z nas, nawet biedny i podatny na zranienia, każdy jest wezwany do tego, by w jego życiu odbijała się świętość Chrystusa. Każdy i każda z nas może przekazywać wokół siebie małe światełko, podobne do tego, które za chwilę będziemy sobie przekazywać.
A Bóg nie męczy się podejmowaniem z nami wciąż na nowo tej drogi. Możemy wierzyć, że komunia z Nim jest możliwa i również nigdy się nie męczyć, podejmować wciąż na nowo walkę jako pokorni słudzy ufający miłosierdziu Boga.