Niezakończona próba
Któż dobrowolnie odczuwając głód nie przyjąłby oferty posiłku czy wzbogacenia się bez zbędnego wysiłku? Postawa Chrystusa udowadnia, że możliwe, a wręcz konieczne jest oparcie się nawet najbardziej z naszego punktu widzenia atrakcyjnym podszeptom szatana. Mateuszowy fragment ewangelii to jednak nie tylko wskazówka dla wszystkich wierzących. Można bowiem zaryzykować stwierdzenie, że oto kuszenie Boga-Człowieka nie zakończyło się, ale trwa nadal. Jakim zatem narzędziem dziś posługuje się upadły anioł?
Ukryta strategia
Sięga po środki, dzięki którym dotrze do jak najbardziej licznego grona odbiorców – potocznie mówiąc – do mas. To właśnie środki masowego przekazu – mass media – stają się dziś niejednokrotnie pośrednikiem masowego ataku skierowanego na Kościół. Bynajmniej nie jest nadużyciem stwie
rdzenie, że nagonka na winnicę Pana jest aktualna także dzisiaj, na początku XXI w. Spoglądając na polską rzeczywistość końca XX w. różnica jest podstawowa: w czasach komunistycznych była to jawna walka z Kościołem na różnych płaszczyznach, dziś jest ona bardziej ukryta, zawoalowana. Współcześnie, gdy nadrzędnym prawem obowiązującym również w świecie mediów jest konkurencyjność, która zmusza do walki o uwagę odbiorcy, informacje prasowe bardziej przypominają towar na sprzedaż. Sukces zatem zapewni odpowiednie „opakowanie”, forma, przybierająca nierzadko bardziej postać prowokacji. Nie ulega wątpliwości, że jednym z najbardziej poczytnych tematów, odbijającym się szerokim echem, a jednocześnie, jak rzadko który podlegającym manipulacji, jest właśnie Kościół, a konkretniej Kościół i pieniądze. Jak wiadomo, kwestie finansowe zawsze, a zwłaszcza w dobie kryzysu, będą budzić żywe reakcje. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Wystarczy wspomnieć o nagłaśnianych w poznańskich mediach sprawach wszczęcia postępowania w sprawie odzyskania przez Kościół budynków poznańskiego VIII Liceum Ogólnokształcącego. W publikowanych wówczas artykułach pojawiały się rażące nieścisłości i nieprawdziwe informacje wprowadzające w błąd opinię publiczną. Na tym jednak ukryta nagonka się nie kończy. Odzyskiwanie majątków kościelnych to niejedyna sól w oku mediów. Komentarze ze strony Kościoła odnoszące się do bieżących wydarzeń, np. sfery obyczajowej, społecznej nierzadko odbierane są jako próby pozyskania przez Kościół władzy politycznej i kwitowane stwierdzeniem: „Kościół nie powinien się wtrącać”. Czy aby na pewno? – Kościół zawsze bronił prawa ludzi do rzetelnej informacji. Sobór Watykański II podkreślał, że informacja powinna być pełna i prawdziwa, przy zachowaniu sprawiedliwości i miłości. Dlatego trzeba umieć przeciwstawiać się półprawdom, niepełnym informacjom, insynuacjom, nawet jeśli są one nastawione na prowokację, poprzez głoszenie faktów, a nie jedynie domysłów, poprzez ukazanie kontekstu wydarzeń. Nie wolno przy tym zapominać, że etycznie godziwa informacja jest tworzona w poszanowaniu do praw i godności człowieka – mówi ks. dr Maciej Szczepaniak, Rzecznik Prasowy Kurii Metropolitalnej w Poznaniu.
„Nie” mowie szkodliwej
Odpowiedzi strony Kościoła na próby manipulacji opinią publiczną często mylnie utożsamiane są z ograniczaniem wolności słowa. Nic bardziej mylnego. Kościół dostrzega i docenia rolę środków społecznego przekazu, jako narzędzia służącego człowiekowi we współczesnym świecie. Dość wspomnieć o funkcji, jaką pełnią praktycznie na każdej płaszczyźnie życia społecznego. Nie sposób również ocenić, jaki faktycznie wpływ mają na kształtowanie się świadomości młodego człowieka. Niejednokrotnie wspominali o tym: Paweł VI, Jan Paweł II czy Benedykt XVI. Jednocześnie pracownicy mediów należą do grupy „wysokiego ryzyka”. Pośpiech towarzyszący ich pracy, chęć pozyskania informacji, a dzięki temu i poczytności dla periodyku naraża ich na wynaturzenie etyczne: od głoszenia niesprawdzonych informacji, półprawd, insynuacji, stronniczości po niechęć w publikowaniu sprostowań. Warto w tym miejscu przywołać słowa św. Pawła, które mogą stać się wskazówką również dla pracowników mediów: „Dlatego odrzuciwszy kłamstwo, niech każdy z was mówi prawdę swemu bliźniemu, bo jesteście nawzajem dla siebie członkami [...]. Niech nie wychodzi z waszych usta żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym” ( Ef 4, 25.29).
W swoistym „dekalogu dla dziennikarzy” autorstwa założycielki Ruchu Focolare – Chiary Lubich – znalazły się: dyskrecja, cierpliwość, wytrwałość, ostrożność w wyrażaniu sądów i pokora, a przede wszystkim poszanowanie prawdy, „nawet wówczas, gdy jest ona niewygodna”. W natłoku informacji, którymi jesteśmy zewsząd atakowani, gdy coraz częściej środki społecznego przekazu sięgają po manipulację, brakuje nam czasu na weryfikację wiadomości. Zawsze jednak przysługuje nam prawo do samodzielnego rozeznania i refleksji.
Weronika Stachura