Logo Przewdonik Katolicki

Przybyliśmy, zobaczyliśmy, zwyciężyliśmy!

Piotr Lisiewicz
Fot.

Przybyliśmy Wyspy Zielonego Przylądka (Cabo Verde) przywitały naszą trzynastoosobową misyjną grupę wcale nie tak zielono. Pustynny krajobraz wyspy Sal, duszne powietrze i ciepła mżawka uświadomiły nam, że jesteśmy w wyjątkowym i pełnym kontrastów miejscu. Było to zauroczenie od pierwszego i, jak się później okazało, do ostatniego wejrzenia....









Przybyliśmy

 Wyspy Zielonego Przylądka (Cabo Verde) przywitały naszą trzynastoosobową misyjną grupę wcale nie tak zielono. Pustynny krajobraz wyspy Sal, duszne powietrze i ciepła mżawka uświadomiły nam, że jesteśmy w wyjątkowym i pełnym kontrastów miejscu. Było to zauroczenie od pierwszego i, jak się później okazało, do ostatniego wejrzenia. Do końca naszego pobytu kraj ten zaskakiwał nas niepowtarzalną atmosferą. Najdłużej przebywaliśmy na wyspie Săo Vicente, gdzie przez cztery tygodnie gościły nas siostry misjonarki św. Piotra Klawera. Tu odnaleźliśmy nasz drugi dom, poznawaliśmy społeczne i materialne realia wyspy, spotkaliśmy wspaniałych ludzi, uczyliśmy się miejscowych zwyczajów, kultury i języków. Życzliwość i otwartość tuę j y y j , y tejszych mieszkańców urzekła nas od momentu pierwszego spotkania. Po pierwszej Mszy św., która odbyła się w kaplicy sióstr, wiele starszych osób podchodziło do nas, by poprzez gest przytulenia i uśmiechu okazać swoją radość z naszej obecności.  


Zobaczyliśmy

  Niezwykłym doświadczeniem było poznanie kabowerdyjskiego Kościoła. Dostrzegliśmy szczególnie aktywne zaangażowanie wiernych w życie tamtejszej parafii. Funkcjonowało tam wiele grup zrzeszających dzieci, młodzież i dorosłych. Codziennie odbywały się spotkania kilku z nich, co sprawiało, że parafialny dziedziniec nieustannie tętnił życiem. Wierni byli zaangażowani nie tylko w liturgię, spotkania grupowe, ale pomagali także w gotowaniu posiłków podczas rekolekcji dla młodzieży i sprzątaniu nowego domu sióstr, który od października służy także jako akademik dla studentek. Nasza misyjna „załoga” miała możliwość aktywnego zaangażowania w działanie miejscowej Caritas. To dzięki paniom łączniczkom (po portugalsku – Antena Caritas) mogliśmy przeżyć doświadczenie bardzo bliskiego spotkania z potrzebującym człowiekiem. Przez tydzień odwiedzaliśmy chorych w ich domach. Ksiądz Szymon Stułkowski udzielał sakramentu namaszczenia oraz zanosił chorym Ciało Chrystusa, nasi medycy – Ewelina i Rafał – udzielali porad medycznych, rozdawali leki, mierzyli ciśnienie, a reszta grupy obdarowywała spotkanych ludzi krzyżykami „do ręki”, figurkami Matki Bożej, wspólnym śpiewem i modlitwą. Nasze przybycie było dla wielu osób niespodziewanym wydarzeniem. Początkowe zdumienie związane z przybyciem tak licznej grupy „białych” przeradzało się stopniowo w radość i wzruszenie. Szczególnie doświadczył tego ksiądz, na widok którego wielu ludzi nie mogło ukryć wzruszenia i łez, traktując to spotkanie jako Boże błogosławieństwo.  


Zwyciężyliśmy

 Nasze kabowerdyjskie doświadczenie, choć krótkie, wypełnione było małymi misyjnymi sukcesami. Najistotniejszymi były bliskie spotkania z drugim człowiekiem i wzajemne dzielenie się świadectwem wiary. Każdy uśmiech, uścisk dłoni i ciepłe spojrzenie ubogaciły nas i dały siłę do dalszego misyjnego zaangażowania. Wielkim zwycięstwem są dla nas także nawiązane przyjaźnie z kabowerdyjską młodzieżą, które trwają do dziś, pomimo dzielącej odległości. Każdy z nas inaczej, na swój sposób, przeżywał to misyjne doświadczenie. Były momenty radości, ale także te trudniejsze chwile, w których wzajemnie się wspieraliśmy. To właśnie wtedy najpełniej budowała się i umacniała nasza trzynastoosobowa wspólnota. Wyjechaliśmy na Wyspy Zielonego Przylądka z misyjnym posłaniem, z krzyżem wręczonym przez biskupa, aby dzielić się swoim doświadczeniem wiary. Ku naszej radości okazało się, że również tamtejsi wierni chcą przed nami świadczyć o Chrystusie, który jest obecny i żywy w ich cierpieniu, ubóstwie, biednych domach i prostych sercach. Kto okazał się doskonalszym misjonarzem? Zapewne napotkani przez nas ludzie, którzy dzięki swojemu głębokiemu doświadczeniu Pana Jezusa umocnili w nas wiarę, nadzieję i miłość. Otworzyli nasze serca na radość płynącą z przebywania blisko Boga i nauczyli dostrzegać Jego obecność i działanie w codziennym życiu. Wróciliśmy do Polski z nadzieją, iż nasz wyjazd na Wyspy zaowocował łaskami Bożymi w sercach napotkanych przez nas ludzi. Bóg zapłać Wszystkim Darczyńcom, dzięki którym nasz wyjazd mógł dojść do skutku! Naszą wdzięczność wyrażamy modlitwą przed Panem, zwłaszcza podczas Eucharystii sprawowanej na spotkaniach AKM. Niech Pan Bóg Wam błogosławi na Waszych misyjnych drogach!






Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki