Inwestowanie w nieruchomości mieszkaniowe to dziś temat bardzo aktualny. Popytem cieszą się zarówno nowe inwestycje, jak i stare lokale. Wybór nowego lokum jest dość prosty. Czym natomiast kierować się podczas kupowania używanego mieszkania na rynku wtórnym, aby przyniosło nam to jak największą korzyść?
– Ostatnie kilkanaście miesięcy pokazują, że inwestowanie w nieruchomości mieszkaniowe się opłaca. Świadczy o tym sama stopa zwrotu i wzrost wartości zainwestowanych pieniędzy w mieszkania – ocenia Mariusz Frątczak, dyrektor regionalny Goldenegg – Niezależni Doradcy Finansowi. Problemem staje się już w tej chwili niedostatek ofert. Kończą się atrakcyjne lokalizacje i dlatego w ciągu najbliższych miesięcy można spodziewać się nawet kilkunastoprocentowego wzrostu wartości zainwestowanego kapitału.
Oszczędności w eksploatacji
Niemniej nie można twierdzić, że oferta rynku wtórnego wyczerpie się całkowicie. Do obrotu będą trafiały mieszkania stosunkowo nowe, oddane przez deweloperów w ostatnich latach. Nieruchomości te charakteryzuje kilka czynników wpływających na ich obecną wartość oraz na przewidywany jej wzrost: lokalizacja, technologia budowy, sposób zarządzania.
Biorąc pod uwagę technologię wykonania budynku, największym powodzeniem cieszy się na pewno niezmiennie technologia tradycyjna, ale jak ocenia Mariusz Frątczak, bardzo dynamicznie w ostatnich latach zaczął rozwijać się system budownictwa szkieletowego z wykorzystaniem prefabrykowanych elementów ściennych. Początkowo podchodzono do tej technologii z dystansem, ale z czasem stawała się ona coraz bardziej atrakcyjna. Wzrost wartości tych nieruchomości jest bowiem porównywalny z technologią tradycyjną, natomiast podczas eksploatacji zauważa się bardzo duże oszczędności. Dotyczy to w szczególności ogrzewania. Pojawił się już rynek wtórny tych nieruchomości.
Najtańsze wielkomiejskie sypialnie
– Na pewno największą wartość będą miały nowe budynki z cegły i ich wartość będzie najszybciej wzrastała. W drugiej kolejności zakwalifikowałbym stare kamienice. Kamienice w takich aglomeracjach jak Poznań wciąż utrzymują swą wartość i też będzie ona wzrastała – ocenia Mariusz Frątczak.
– Zdarzają się klienci zainteresowani kupowaniem całych kamienic bądź kolejnych lokali w kamienicach, nawet jeśli wymagają one remontów. W ostatniej kolejności zakwalifikowałbym „wielką płytę”, której wartość będzie najwolniej wzrastała. W tym przypadku na pewno należy liczyć się z dużymi nakładami na remonty i modernizacje mieszkań i budynków. Jeżeli więc myślimy pod kątem inwestycji, to na pewno trzeba liczyć się z dłuższym okresem zwrotu zainwestowanych środków. Rolę odgrywa także lokalizacja. Budynki wielkopłytowe to oddalone od centrum tak zwane wielkie sypialnie – dodaje Mariusz Frątczak.
Taniej we wspólnocie
Inną jeszcze cechą charakteryzującą nieruchomości wielomieszkaniowe jest sposób zarządzania: spółdzielczość mieszkaniowa albo wspólnota (chyba że stajemy się właścicielem całej kamienicy).
– Wspólnoty mieszkaniowe, moim zdaniem, mają duży atut, bo na podstawie uchwały można określić koszty utrzymania nieruchomości, mieć wpływ na ich wysokość. W spółdzielni utrzymujemy całą administrację – przekonuje Mariusz Frątczak.
W spółdzielniach z kolei wchodzimy w pewien ugruntowany już, działający na określonych zasadach system. Na pewno większy wpływ na koszty utrzymania wspólnej nieruchomości będziemy mieli we wspólnocie mieszkaniowej, gdzie bezpośredni głos decydujący mają sami właściciele.