Dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona.
W świecie śródziemnomorskim rzeczywistość otaczająca człowieka od wieków podzielona jest na dwie strefy. Ich granice wyznacza płeć. Podział ten jest głęboki i można go jeszcze dziś łatwo zauważyć w domu, na ulicy, w czasie pracy czy rozrywki. W starożytności granice te były dużo bardziej widoczne i stanowczo respektowane. Wnętrze domu zarezerwowane było przede wszystkim dla kobiet, natomiast przestrzeń zewnętrzna zdominowana była przez mężczyzn. Orka i siew były pracami wyłącznie męskimi. Mielenie ziarna należało do kobiet. We żniwach pracowali już wszyscy, ale w oddzielnych grupach. Wspólnym zajęciem kobiet i mężczyzn było pasterzowanie, chociaż mężczyźni zwykle pilnowali owiec, a kobiety troszczyły się o kozy. Niewidzialna linia demarkacyjna między strefą kobiet i strefą mężczyzn przebiegała również przez wszystkie pomieszczenia: od beduińskiego namiotu, poprzez dom i synagogę, aż po jerozolimską świątynię.
Taki podział rzeczywistości rozwijał i umacniał dwie podstawowe cnoty: honor, związany z mężczyznami i skromność, będącą najbardziej pożądaną cechą kobiet. Skromność gwarantowała zachowanie honoru. Utrata honoru albo brak troski o niego była przejawem nieprzyzwoitości. Wiedząc o tym łatwiej nam zrozumieć słowa Syracha, który pośród czterech potrzeb życiowych, obok wody, chleba i odzienia wymienia dom, gdzie można ukryć bezwstyd (29,21).
Skromność i pokora, honor i przyzwoitość. Warto przypomnieć i rozwinąć w sobie te tak rzadkie, że zagrożone dziś wyginięciem cnoty. Włączając telewizję czy radio, otwierając gazetę czy rozglądając się wokół łatwo zauważyć szalony pęd, by „dobrze sprzedać swój towar”. Wszyscy chcą zwrócić na siebie uwagę, świetnie się prezentować, dać się docenić. Celem jest choć przez chwilę zaistnieć na pierwszych stronach gazet czy w świetle jupiterów – nawet jeśli obnażałoby to bezwstydnie wysokie mniemanie o sobie… Na szczęście są jeszcze, choć w ukryciu, ludzie nie dotknięci „kompleksem pomnika”, dla których skromność stale pozostaje strażniczką honoru.