Piekło jest tam, gdzie brakuje wiary
Ks. Mariusz Pohl
Trudno o bardziej wyrazisty i dosadny obraz potępienia i piekła w dodatku uzyskany z pierwszej ręki, od samego Chrystusa
A jednak to wcale nie o piekło ani o straszenie piekłem chodziło Jezusowi, lecz o wiarę. Wiara, czyli relacja człowieka do Boga, decyduje bowiem o wszystkim: zarówno o życiu doczesnym, jak i wiecznym. Ponieważ bogaczowi brakowało wiary, dlatego jego serce było...
Trudno o bardziej wyrazisty i dosadny obraz potępienia i piekła – w dodatku uzyskany z pierwszej ręki, od samego Chrystusa
A jednak to wcale nie o piekło ani o straszenie piekłem chodziło Jezusowi, lecz o wiarę. Wiara, czyli relacja człowieka do Boga, decyduje bowiem o wszystkim: zarówno o życiu doczesnym, jak i wiecznym. Ponieważ bogaczowi brakowało wiary, dlatego jego serce było nieczułe, a horyzont jego zainteresowań i dążeń był ograniczony tylko do doczesności – do konsumpcji, rozrywki i czerpania płytkiej przyjemności. Wszystkie jego grzechy i wady: egoizm, bezmyślność, pycha – wypływały właśnie z braku wiary i lekceważenia Boga.
A co było zasługą i tytułem do chwały dla żebraka? Właściwie Jezus o tym wprost nie mówi, bo trudno uznać za zasługę samą tylko biedę, chorobę i upokorzenie. Co prawda Jezus obrazowo ukazuje jego dramatyczną sytuację, ale wcale nie zachwala nędzy jako niezawodnej drogi zbawienia. Możemy się domyślać, że owej biedzie i brakowi wszelkich ludzkich zabezpieczeń i choćby cienia minimum socjalnego musiała towarzyszyć głęboka wiara i zaufanie do Boga: wszak nic innego Łazarzowi nie pozostawało, mógł liczyć tylko na Boga. Za życia Bóg Łazarzowi raczej nie pomógł, a przynajmniej nie tak, jak byśmy mieli prawo tego oczekiwać; nagroda przyszła dopiero po śmierci.
Mamy zatem ukazane dwie skrajne sytuacje i postawy człowieka: bogactwo połączone z pychą, pewnością siebie i poleganiem na sobie oraz z drugiej strony nędzę, która rodzi pokorę, cierpliwość i ufność w Bogu. Ale to nie stan posiadania liczy się najbardziej, lecz postawa wobec Boga i ludzi, wyrażająca się w czynach dobroci i solidarności, wrażliwości na ludzką krzywdę, w sprawiedliwości i miłosierdziu. Jest to całkowicie zgodne z całym nauczaniem Biblii na ten temat, z Prawem Starego Testamentu i uniwersalnym nakazem sumienia.
Obraz nieba i piekła w tej przypowieści jest czysto umowny i nie powinno wyciągać się z niego zbyt daleko idących wniosków, bo nie piekło jest jej tematem. Obraz potępienia i zbawienia jest jedynie pretekstem do przedstawienia nauki na temat ludzkiej wiary i posłuszeństwa Bogu. To one – dopóki człowiek żyje – rozstrzygają o losie człowieka po śmierci, i to w sposób definitywny. Jeśli nie przemawiają argumenty i mądrość Pism, poczucie międzyludzkiej solidarności, elementarna wrażliwość i posłuszeństwo sumieniu, to żaden cud, łącznie ze zmartwychwstawaniem, nie jest w stanie przekonać tego, kto nie chce być przekonany. Niestety, zwykle dowiadujemy się o swojej głupocie i braku wiary za późno.