Ile kościołów – tyle historii, ile świątyń – tyle piękna. Każda wspólnota parafialna dbająca o swój kościół, pragnie by był on z roku na rok piękniejszy. Często świątynie kryją w sobie wspaniałości sztuki i architektury, czekające na swój renesans. O walorach architektonicznych świątyń w Łubowie, położonym na trasie między Gnieznem a Poznaniem, można mówić godzinami. To tutaj znajduje się najstarszy drewniany kościół w Wielkopolsce oraz kościół poprotestancki, który na przestrzeni ostatnich miesięcy odzyskuje swoją świetność.
Historia parafii pw. św. Mikołaja w Łubowie (dekanat Pobiedziska) sięga XIII wieku. Pierwsze wzmianki historyczne o tej miejscowości pojawiają się w tekstach źródłowych z 1239 roku. W roku 1385 Łubowo notowane jest jako własność rodu Dryjów, nazwanych Sobiejuchami. Natomiast wiek XV przynosi zapis, z którego wynika, że Łubowo w tym okresie było miastem.
Z maltańskim krzyżem
Fundatorami pierwszego, drewnianego kościoła w Łubowie była rodzina Dryjów. Podczas potopu szwedzkiego w 1656 roku wspomniana świątynia została doszczętnie spalona. Miejscowa ludność bardzo szybko przystąpiła do budowy nowego kościoła, który w 1660 roku – jak podają skrzętnie parafialne kroniki – konsekrował biskup Stanisław Dzianott – sufragan kijowski, kanonik gnieźnieński i przełożony zakonu maltańskiego. Właśnie tym wydarzeniem kolejne pokolenia mieszkańców Łubowa tłumaczyły znajdujący się na wieży drewnianego kościoła krzyż maltański. W wieku XVIII, kiedy właścicielami wsi była rodzina Lutomskich, świątynia wzbogaciła się o boczną kaplicę oraz wieżę.
Obecnie prawie niezmieniony od tamtych czasów kościół parafialny – jak można wyczytać w zapiskach konserwatora zabytków – jest konstrukcji zrębowej, oszalowany, jednonawowy, z nieco węższym, zamkniętym trójbocznie prezbiterium, do którego – od strony północnej – przylega zakrystia oraz dobudowana kaplica. Do wnętrza świątyni prowadzą troje drzwi, z których dwoje jest w kruchcie w przyziemiu wieży, a jedne – zdobione kutymi, metalowymi zawiasami – znajdują się w bocznej kruchcie, w której widnieje zabytkowy krucyfiks.

Kościół poewangelicki w Łubowie
Cieszy oko
Czym zachwyca kościół parafialny pw. św. Mikołaja w Łubowie? Odpowiedź wydaje się być prosta – wspaniałym wnętrzem. Kiedy tylko przekroczy się progi tej świątyni, zwraca na siebie uwagę drewniany ołtarz główny, a w jego nastawie obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem, czczony przez miejscową ludność jako obraz Matki Boskiej Pocieszycielki Wiernych. Trudno ominąć wzrokiem kamienną chrzcielnicę oraz rzeźbę św. Benona. We wschodniej części nawy natomiast, tuż przy prezbiterium, znajdują się ołtarze boczne. Gdy zwiedzający podniesie głowę, ujrzy belkę tęczową na której umieszczono Grupę Ukrzyżowania. Wszystkie te zabytki wspaniale komponują się na tle ciemnobrązowych ścian, wykonanych z drewna dębowego, które pokrywa barwny ornament.
W Łubowie znajduje się jeszcze jedna świątynia – nie tak wiekowa jak poprzednia, ale na pewno o wiele większa. Kościół filialny pw. Wniebowzięcia NMP został zbudowany w 1891 roku przez zamieszkujących te tereny ewangelików. To tutaj powstała pierwsza parafia ewangelicka w prowincji poznańskiej, powołanej przez Królewską Komisję Kolonizacyjną. Po zakończeniu II wojny światowej ten murowany z czerwonej cegły kościół został odebrany ewangelikom i zamieniony przez ówczesne władze na magazyn zbożowy. W latach 70. XX wieku przekazano go katolikom i po dzień dzisiejszy służy miejscowej wspólnocie parafialnej. To tutaj, z racji przestronnego wnętrza, odbywają się główne uroczystości parafialne.
Remontowe wysiłki
– W ostatnich latach bardzo dużo wspólnego wysiłku i środków finansowych zostało włożonych w remonty naszych dwóch świątyń – mówi ks. Grzegorz Iwiński, proboszcz parafii pw. św. Mikołaja w Łubowie. – Dzięki zaangażowaniu mieszkańców parafii, a także lokalnych władz, gruntownie wyremontowaliśmy dach na naszym „młodszym” kościele, zamontowaliśmy również nowe nagłośnienie, oświetlenie i instalację grzewczą. W ubiegłym roku osuszyliśmy i wymalowaliśmy jego ściany, a spod grubej warstwy starej farby wydobyliśmy piękno drewnianych elementów kościoła. W tym roku podjęliśmy prace w prezbiterium świątyni. Posadzkę usłały marmurowe płyty, zaś wystrój upiększyły nowe meble liturgiczne.
Jak podkreśla ks. proboszcz Iwiński, nie jest to koniec prac remontowych przy poewangelickim kościele. Na położenie marmurowej posadzki czeka dalsza część świątyni. Również drugi, drewniany kościół, wymaga remontowego wysiłku. Już dziś mówi się o potrzebie rozebrania wieży kościoła, której konstrukcja jest w wielu miejscach nieodwracalnie uszkodzona. Na jej miejscu ma powstać nowa wieża, zbudowana w każdym elemencie na wzór poprzedniej.

Malowidła zdobiące sufit kościoła parafialnego
Kościół tworzą ludzie
Jak wielokrotnie podkreśla ks. Grzegorz Iwiński, parafię tworzą ludzie, i to oni są budowniczymi nie tylko materialnej, ale przede wszystkim duchowej wspólnoty. – Uważam, że mocną stroną naszej parafii są działające w niej małe wspólnoty bardzo zaangażowanych katolików świeckich – tłumaczy Ks. Proboszcz. – Cieszy ponad stuosobowa wspólnota Matek i Ojców Różańcowych, grupa Adoratorek Serca Pana Jezusa, parafialny zespół charytatywny, Stowarzyszenie Wspierania Powołań Kapłańskich, męska grupa Służby Kościołowi, chór parafialny „Mikołajek”, zespół muzyczny „Pax Te Cum”, zespół redakcyjny parafialnej strony internetowej oraz kwartalnika „U Mikołaja”. Nie brakuje także sporego grona ministrantów i lektorów. Wielką operatywnością w parafii wykazuje się Rada Duszpasterska i Ekonomiczna. Dzięki tym wszystkim zaangażowanym ludziom możemy podejmować wiele cennych inicjatyw, takich jak choćby organizowany co kwartał dzień poświęcony ludziom starszym i dotkniętym chorobą. Organizujemy także wycieczki i pielgrzymki oraz zabawy, z których dochód przeznaczany jest na pomoc dla dzieci z najuboższych rodzin. Każdego lata z naszej parafii do Częstochowy wyjeżdża rowerowa grupa pielgrzymów. Zaś w sierpniu, wraz z miejscowymi władzami organizujemy festyn parafialny, który z roku na rok ma coraz barwniejszy charakter. W tym roku odbędzie się on 19 sierpnia, a rozpocznie go Msza św. sprawowana na przyparafialnym placu o godz. 12. Na to święto naszej wspólnoty wszystkich serdecznie zapraszam.

- Na owocną pracę duszpasterską w parafii nie ma jednej, skutecznej metody – mówi ks. Grzegorz Iwiński. – Najważniejsze jest to, aby rozbudzić poczucie współodpowiedzialności. A tej w naszej parafii nie brakuje. Cieszę się że mieszkańcy naszej wspólnoty nie są biernymi obserwatorami, ale sami przejmują inicjatywę, realizując wiele ciekawych pomysłów. Nie trzeba im nic narzucać. To ich pomysły nierzadko motywują również mnie do pracy. I za to im dziękuję.