Z Bogdanem Chęsym, bydgoskim koordynatorem projektu „Wesele Wesel”, wiceprezesem stowarzyszenia pod tą samą nazwą, rozmawia Adam Gajewski
Trzeźwościowa inicjatywa, o której dziś będziemy mówić, ma już swą renomę i historię. Po raz pierwszy rodziny zaangażowane w nurt „Wesela Wesel” zjawią się w tej części kraju; dotąd najowocniej działano na południu i na wschodzie Polski. Zostaliśmy wyróżnieni?
– Oczywiście. Myślę, że tegoroczne „Wesele Wesel” stanie się dla diecezji wielkim świętem, świętem trzeźwości. Zapamiętajmy więc; 2-5 sierpnia 2007! Radośni w trzeźwości!
Jak zostaje się gospodarzem „Wesela Wesel”? Skąd odwaga na ten pomysł?
– Jak się udało? Po prostu musiał znaleźć się ktoś, kto byłby w środku, wewnątrz ruchu. Ja „Wesela Wesel” śledzę od ich samego początku, usłyszałem o nich po raz pierwszy w audycji Radia Maryja, do udziału, w której zaproszono ks. Władysława Zązla, duchowego opiekuna dzieła. Koncepcja bardzo mi się spodobała. Nie uczestniczyłem jednako w omawianych spotkaniach – moje pierwsze w życiu wesele było alkoholowe. Pan różnie kierował moimi losami, losem mojej rodziny. Moja pierwsza żona zmarła 12 lat temu. Przez 7 lat pozostawałem wdowcem z czwórką dzieci. Gdy żeniłem się ponownie, w sprawy trzeźwości byłem już mocno zaangażowany. Pięć lat temu, w bydgoskiej katedrze, ponownie przed ołtarzem powiedziałem „tak”. Na weselu nie podawano alkoholu. Miesiąc po tym wydarzeniu udaliśmy się z małżonką na nasze pierwsze „Wesele Wesel” – do Koszęcina. Byliśmy tam parą z najkrótszym małżeńskim stażem. Były potem kolejne spotkania, ale już w Koszęcinie wspomniałem ks. Zązlowi, iż byłoby pięknie, gdyby „Wesele Wesel” zorganizować kiedyś w Bydgoszczy. Słowa zamieniają się oto w czyn…
Radosne spotkanie bez alkoholu; trzeba powiedzieć otwarcie, iż wielu ludziom taka myśl wydaje się być abstrakcją. Przecież właśnie w towarzystwie szczególnie często sięga się u nas po alkohol…
– Z trzeźwości naprawdę płynie ogromna radość. Wielu, sięgając po trunek, lubi wywoływać w sobie powierzchowną wesołkowatość. Czy ma to jednak wiele wspólnego z głęboko przeżywaną radością? Oczywiście nie. Wszystkich zapraszam do zasmakowania wyjątkowej atmosfery „Wesela Wesel”. Idea spotkań rozszerza się – nie trzeba mieć doświadczeń wesela bezalkoholowego, aby przyłączyć się do nas. Wystarczy troska o trzeźwość, świadomość problemu nałogów. Każdy może spróbować.
Gości spodziewajmy się niemało…
W jaki sposób, poza wewnętrznymi kanałami Stowarzyszenia „Wesele Wesel”, szerzy się informacje o najbliższym spotkaniu?
– Zaraz po ubiegłorocznym, wrocławskim „Weselu Wesel” uruchomiona została w Bydgoszczy witryna internetowa
www.weselawesel.pl, na której znajdziemy wiele ciekawej, uaktualnianej treści. Są tysiące wirtualnych „wejść” na tę stronę. Nad organizacją imprezy pracujemy aktywnie od września 2006. Dwa lata temu kandydatura Bydgoszczy została zaś oficjalnie przedstawiona. Wybrano mnie na koordynatorem projektu. Jak zwykle w dziełach Bożych, zaczęły mnożyć się pozytywne przypadki, wydarzenia. We Wrocławiu poznałem wykładowcę bydgoskiej Wyższej Szkoły Gospodarki, profesora Ryszarda Maciołka, który przybył tam z całą rodziną – dziś jesteśmy współkoordynatora lokalnego „Wesela Wesel”. Wspierają nas nasze żony. Mamy czynne poparcie ratusza, różnorakich instytucji. Na samym początku starań, swego pasterskiego błogosławieństwa udzielił nam biskup Jan Tyrawa, ordynariusz diecezji.
Zorganizujemy również specjalną konferencję prasową. Chcemy kontaktować się z mediami katolickimi i świeckimi.
Kogo spodziewamy sie gościć w Bydgoszczy?
– Przybędzie tak zwana cała Polska. Oczywiście oczekiwany jest nasz krajowy kapelan ks. Zązel. Księża poszczególnych wspólnot. Zgłaszają się zorganizowane grupy, rodziny. Najbliższe „Wesele Wesel” będzie ogólnopolską promocją diecezji, naszego miasta, województwa kujawsko-pomorskiego, gdyż jednego dnia odbędzie się wycieczka do Torunia.
Szczegółowy program przedsięwzięcia będziemy prezentować na naszych łamach niebawem. Jak przedstawia się w zarysie, w założeniach?
– Program został głęboko przemyślany, przygotowano hasła i zagadnienia każdego dnia. Wszystko odbywać się będzie w pierwszym tygodniu miesiąca. Wspólnie przeżyjemy zatem m.in. pierwszy czwartek, pierwszy piątek – to zostało uwzględnione. Czwartek stanie się Dniem Przyjaźni. Chrystus nazywał nas przyjaciółmi; poza tym rzeczywiście zjeżdżają do Bydgoszczy przyjaciele – uczestnicy „Wesela Wesel” znają się wzajemnie, cały rok niecierpliwie czekają na kolejne spotkanie. Przybywają ku swojej radości. Pierwszy piątek miesiąca – pokuta, ekspiacja. Pamiętamy również o słowach Ojca Świętego Jana Pawła II, który mówił o szczególnym, męczeńskim charyzmacie miasta nad Brdą. Opowiemy o nim naszym gościom, nawiedzimy między innymi fordońską Dolinę Śmierci. Wieczorną Drogę Krzyżową przygotowuje duszpasterstwo akademickie. Dzień trzeci – weselna sobota. Radość. Wyjątkową Patronką naszej diecezji jest Matka Boża Pięknej Miłości, co bardzo mocno koresponduje z ideą „Wesela Wesel”, – uświęcania więzi rodzinnych. Podczas Eucharystii, przed wizerunkiem Pani z Różą, zostaną odnowione przyrzeczenia małżeńskie przybyłych par. „Wesele Wesel” odbędzie się w hali „Łuczniczka”. Spotkanie kończy Dzień Pański, niedziela.
Dzięki temu, że bogaty program związano z wieloma miejscami, kościołami, nastrój „Wesela Wesel” rozleje się na całe miasto, będziemy zauważeni. Tego właśnie chcemy.
Dziękuję za rozmowę.