Na tyłach romańskich zabytków: bazyliki Świętej Trójcy i rotundy św. Prokopa można od kilku tygodni oglądać zrekonstruowane, kamienne zarysy wirydarza klasztoru Sióstr Norbertanek.
Prace rozpoczęły się już w styczniu tego roku, ale ich większa część została wykonana w marcu – mówi Damian Rybak, przewodnik po strzeleńskich zabytkach. Celem tych prac było odkrycie śladów dawnych zabudowań klasztornych oraz zrekonstruowanie pierwotnego fundamentu wirydarza, który służył norbertankom do medytacji i spacerów, czasem również do uprawy ziół i krzewów.
Rekonstrukcja wykonywana była na podstawie planów, przygotowanych przez Urząd Konserwacji Zabytków w porozumieniu z Katedrą Archeologii przy UMK w Toruniu. Lokalizacja i ukształtowanie niektórych partii zabudowy została potwierdzona podczas samej rekonstrukcji wirydarza; oryginalne fragmenty zostały oczyszczone, wyfugowane i wyeksponowane w poziomie gruntu. Zrekonstruowano zewnętrzny mur pierwotnego wirydarza wraz z obejściem oraz drewnianą studnię z przełomu XVI i XVII wieku. Zamiarem była nie odbudowa, ale ukazanie całości w formie ruin.
W dalszych planach znajduje się jeszcze, między innymi, wmurowanie w obwodzie wirydarza gotyckich cegieł. W przyszłości, być może, uda się ukazać również inne budynki dawnego klasztoru: izbę szkolną, kuchnię, refektarz, komorę na piwo czy pralnię – mówi Damian Rybak. – Dziś jest to niemożliwe, nie tylko ze względów finansowych, ale również przez fakt, że miejsca te zagospodarowane są na przykład przez muzeum.