Czym jest dla Ciebie egzamin maturalny?
- Matura zakłada sprawdzenie naszej wiedzy. Dla mnie jest egzaminem, w którym sprawdzam nie tyle to, co wiem, ale to, jak przez te trzy lata dojrzałam, chodząc do liceum. Określa, jakim stałam się człowiekiem. Matura nie jest sprawdzeniem wiedzy, tylko siebie samego. Tak naprawdę sama wiedza wyniesiona z lekcji na maturze się nie przydaje.
Uważam, że aby zdać maturę, potrzebny jest wewnętrzny spokój i opanowanie. Nade wszystko trzeba mieć jednak pasję. Trudno zdaje się maturę z przedmiotów, których się nie lubi. O wiele przyjemniej odpowiada się na pytania z dziedziny, którą się interesujesz.
W jaki sposób można przygotować się do matury?
- Przez dwa i pół roku uczyłam się głównie tych przedmiotów, które mnie interesowały i z których planowałam zdawać maturę. W ostatnim roku skupiłam się na przedmiocie, z którym wiąże przyszłość tj. na języku polskim. Brałam też udział w olimpiadzie. Pozostałe przedmioty zeszły na drugi plan.
Przygotowując się do matury stwierdziłam, że szkoła jest tylko dodatkiem, a prawdziwa nauka odbywa się w domu. Współczesna szkoła wymaga kreatywności i samodzielnych działań. Nauczyciele tworzą ramy, w które uczniowie mają wkładać samodzielnie zdobytą wiedzę.
Co zrobić, aby bez strachu podchodzić do matury?
– W dniu, kiedy zdaję egzamin, jak i dzień poprzedni, staram się spędzić w dobrym towarzystwie. Wiele rozmawiam, co pozwala mi dobrze się nastroić i w spokoju przeżywać te wydarzenia. Osobiście staram się podchodzić do matury bez stresu, choć uważam, że konstruktywny stres jest potrzebny. Innym chciałabym poradzić, aby przede wszystkim nie tracili głowy. Ważna jest umiejętność zrelaksowania się; spacery, spotkania z przyjaciółmi. W moim przypadku to bardzo pomaga.
Jestem przekonana, że osoba, której zależy na zdaniu z jak najlepszą notą, ma z pewnością jakieś podstawy, nie idzie na maturę z pustą głową, z przeświadczeniem, że nic nie umie. Trzeba wierzyć w siebie, w swoje umiejętności. A już na pewno nie w talizmany. Dla mnie przypinanie koniczynek do marynarki czy innych magicznych symboli jest dziecinne i żałosne.
Z Magdaleną Kłakulak, tegoroczną maturzystką,
rozmawiał
Patryk A. Nachaczewski