O najważniejszych wydarzeniach minionego roku w Kościele w Polsce i w archidiecezji gnieźnieńskiej, z abp. Henrykiem Muszyńskim, rozmawia Bernadeta Gozdowska
Które z wydarzeń religijnych ubiegłego roku było zdaniem Księdza Arcybiskupa najbardziej znaczące?
– Bez wątpienia najważniejszym wydarzeniem była pielgrzymka Benedykta XVI do Polski. Ojciec Święty wezwał nas do pogłębiania naszej wiary i sądzę, że na ten apel odpowiedzieliśmy. Pokazaliśmy też Papieżowi, że jest dla nas wielkim autorytetem religijnym, że dostrzegamy w nim następcę św. Piotra i nie łączymy posługi głowy Kościoła wyłącznie z osobą Jana Pawła II. Ważnym wydarzeniem ubiegłego roku były także obchody pierwszej rocznicy śmierci Papieża Polaka. W moim przekonaniu, były one nie tylko wyrazem naszej pamięci o Janie Pawle II, ale także dowodem na to, że jego dziedzictwo i nauczanie trwa w naszych sercach. Cieszę się, że dziedzictwo to jest podejmowane, zwłaszcza przez ludzi młodych, którzy pragną je kontynuować i mają świadomość, jak wielkie to zobowiązanie.
Nie brakowało także wydarzeń negatywnych. Cieniem na ubiegłym roku kładzie się przede wszystkim nierozwiązana dotąd kwestia lustracji duchownych…
– Tak, jest to z pewnością jedna z najtrudniejszych spraw, które muszą doczekać się rozwiązania. Najbardziej bolesne jest to, że lustracja odbywa się głównie w mediach i nie ma wiele wspólnego z dochodzeniem do prawdy. Najpierw rzuca się oskarżenia, a dopiero potem pyta, czy są one prawdziwe. Przyznam szczerze, że motywy takiego postępowania są dla mnie niejasne. Oczywiście proces oczyszczenia musi się dokonać w Kościele i z całą pewnością się dokona, ale na to potrzeba czasu.
Ważnych wydarzeń nie brakowało także w Kościele gnieźnieńskim.
– Owszem. Przeżywaliśmy między innymi tysięczną rocznicę śmierci bł. Radzyma Gaudentego, pierwszego arcybiskupa metropolity gnieźnieńskiego. W Gnieźnie odbyły się z tej okazji dwie ważne uroczystości; w czerwcu z udziałem Episkopatu Polski, w październiku z udziałem biskupów przybyłych z miejsc związanych z osobą św. Wojciecha i delegacji z całej archidiecezji gnieźnieńskiej. Ważnym wydarzeniem mającym wymiar ogólnopolski było także spotkanie młodych pod Bramą-Rybą, które w ubiegłym roku odbyło się już po raz dziesiąty. Ten jubileusz skłania do pewnych refleksji. Nie ulega wątpliwości, że Lednica jest ciągle żywa i że pewne braki, które występowały na początku, udało się wyeliminować. Najważniejsze jest jednak to, że spotkania lednickie nie są dla młodzieży chwilową przygodą i że formacja mająca miejsce pod Bramą-Rybą jest kontynuowana. Wśród ważnych wydarzeń minionego roku wymieniłbym także ekumeniczną pielgrzymkę ewangelików i katolików szlakiem Ottona III, która wyruszyła w czerwcu z Gniezna do Magdeburga. Nie mogę nie wspomnieć również o decyzji Papieża Benedykta XVI o pozostawieniu tytułu Prymasa Polski przy arcybiskupie gnieźnieńskim. Jak wielokrotnie podkreślałem, cieszę się, że Ojciec Święty podtrzymał wielowiekową tradycję, która łączy prymasostwo z Gnieznem.
Rok 2007 będzie dla Księdza Arcybiskupa rokiem szczególnym, w kwietniu bowiem będzie Ksiądz Arcybiskup obchodził jubileusz pięćdziesięciolecia kapłaństwa.
– Tak. Odczytuję to jako znak szczególnej łaski Boga i im jestem starszy, tym większą wdzięczność odczuwam. Pół wieku temu na obrazku prymicyjnym napisałem „Zawierzyłem Tobie i nie będę zawstydzony”. Przed dwudziestu pięciu laty powtórzyłem te słowa tłumacząc je na hebrajski. Teraz chciałbym Bogu przede wszystkim podziękować, za wszystko, także za to, czym mnie zaskoczył.
Czego życzy Ksiądz Arcybiskup sobie i Polakom w nowym, 2007 roku?
– Życzę przede wszystkim tego, abyśmy jeszcze pełniej otworzyli się na Chrystusa i Jego Ewangelię. Dzięki temu będziemy dla siebie bardziej otwarci i życzliwsi oraz doświadczymy w naszych sercach większej radości i pokoju.