Logo Przewdonik Katolicki

Kiedy się człowiek nasyci?

Jadwiga Knie-Górna
Fot.

Maryja! Człowiek pragnie być wielkim, mądrym, bogatym, sławnym, szczęśliwym (kochającym i kochanym). Ale żadne szczęście tej ziemi go nie nasyca. Pragnie więcej, coraz więcej. Kiedyż się wreszcie nasyci? Chociażby i największe szczęście go spotkało, to jeżeli tylko dostrzeże w nim jakąkolwiek granicę, sięga pragnieniem poza nią i mówi: O gdyby...


Maryja!

    Człowiek pragnie być wielkim, mądrym, bogatym, sławnym, szczęśliwym (kochającym i kochanym). Ale żadne szczęście tej ziemi go nie nasyca. Pragnie więcej, coraz więcej.

Kiedyż się wreszcie nasyci? Chociażby i największe szczęście go spotkało, to jeżeli tylko dostrzeże w nim jakąkolwiek granicę, sięga pragnieniem poza nią i mówi: O gdyby i ta granica umknęła gdzieś w nieskończoność...

    Jakiegoż więc szczęścia pragnie? Szczęścia bez granic, bez żadnych granic i w intensywności, i wielkości, i w trwaniu, i w czymkolwiek.

    Takim szczęściem jest tylko Bóg, nieskończone źródło wszelkiego szczęścia w różnych stopniach błyszczącego ze stworzeń.

Więc Boga samego pragnie dusza posiąść.

    A jak Go posiąść, jak się z tym szczęściem zjednoczyć?

    Jak najdoskonalej. I tu bez granic. Stać się z Nim jedno, aż Nim - Bogiem.

    Przepiękne prawo akcji i reakcji równej i przeciwnej wypisane przez Stwórcę na każdym czynie stworzenia jako pieczęć życia Trójcy Przenajświętszej i tu się sprawdza. Stworzenie, [które] wyszło z ręki Wszechmocnego, powraca do Niego i nie spocznie aż w Nim, aż się stanie Nim. A ponieważ doskonalenie się jego, upodabnianie do Boga, w stworzeniu skończonym może się odbywać krokami, choć różnymi to jednak zawsze skończonymi, dlatego by dojść do celu, trzeba czasu nieskończonego, czyli wieczności, czyli zawsze stworzenie będzie skończone, a przestrzeń do przebycia nieskończona. I to jest wieczne niebo.

    Ależ, Boże mój, jedyne moje szczęście - skarży się człowiek - jakżeż Cię poznać doskonalej mogę? Widzę stworzenia Twoje i podziwiam, i dzięki składam, i Cię kocham, ale one mi nie wystarczają, jak to sam najlepiej wiesz, a Ciebie nie widzę, nie słyszę. Pragnę wedle Twej woli stać się Tobie podobny, ale jak? Tyś Duchem najczystszym, a ja ciałem. Powiedz mi, co i jak mam czynić, okaż mi mój cel. Okaż, jak ja, człowiek cielesny, mam się udoskonalić, upodobnić do Ciebie, Ducha najczystszego, ubóstwić?

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki