Znak chrztu
Ks. Mariusz Pohl
W naszych czasach trudno wyobrazić sobie to napięcie i wyczekiwanie sprzed dwóch tysięcy lat
Prasa, radio, telewizja i Internet co rusz donoszą o jakichś sensacjach, skandalach, wiadomości obiegają Ziemię w ciągu sekundy, wszystko można tanio kupić, a my zatraciliśmy poczucie prawdy, tajemnicy, tęsknoty... Mamy wszystko na pstryknięcie palcem i wydaje się nam, że niczyjej łaski...
W naszych czasach trudno wyobrazić sobie to napięcie i wyczekiwanie sprzed dwóch tysięcy lat
Prasa, radio, telewizja i Internet co rusz donoszą o jakichś sensacjach, skandalach, wiadomości obiegają Ziemię w ciągu sekundy, wszystko można tanio kupić, a my zatraciliśmy poczucie prawdy, tajemnicy, tęsknoty... Mamy wszystko na pstryknięcie palcem i wydaje się nam, że niczyjej łaski nie potrzebujemy.
Kiedyś człowiek był bardziej pokorny i wrażliwy niż dziś. Dlatego też życie i nauczanie Jana Chrzciciela było szeroko komentowane w różnych kręgach, robiło wrażanie i wzbudzało powszechne poruszenie. Ludzie odczuwali, że było to owocem Ducha Świętego, który swoimi działaniami przygotowywał pełnię czasu, uświadamiali sobie swoją niewystarczalność i potrzebę Bożej pomocy, zbawienia.
Jan nie dał się zwieść swojej popularności, miał świadomość własnego powołania i roli. Wiedział, że oczekiwany Mesjasz przewyższa go w stopniu nieskończonym. Zadaniem Jana było chrzcić wodą. Był to akt, który ze strony człowieka wyrażał pokorę, skruchę i potrzebę Bożego przebaczenia. W przeciwieństwie do późniejszego sakramentu chrztu, chrzest Janowy nie miał żadnej mocy sprawczej – wyrażał tylko postawę człowieka, jego gotowość i otwarcie na działanie Boga.
Jezus takiego chrztu nie potrzebował. W Jego przypadku był to tylko znak solidarności z ludźmi, przyjęcia ludzkiej kondycji. Potrójne świadectwo – najpierw Janowe, Ducha Świętego i wreszcie głosu Boga z nieba – było uroczystym obwieszczeniem Mesjasza i inauguracją Jego zbawczej misji.
Misja ta będzie wystawiona na poważną próbę – próbę ludzkiej wiary w Bożą prawdę i moc. Jan był przekonujący dla ludzi ze względu na swój ascetyczny i surowy tryb życia. Chrystus świadomie zrezygnował z zewnętrznych atrybutów proroka, ale w każdym słowie i czynie wyrażał swoją więź z Bogiem. Dał ludziom możliwość wolnej decyzji i opowiedzenia się za Bogiem lub za ludzkimi tradycjami. My, ochrzczeni, też musimy taką decyzję podjąć.