Chciałbym poruszyć kilka spraw, którymi warto się, moim zdaniem, zająć. Po pierwsze, koniecznie trzeba zrzucić patynę z maski gen. K. Świerczewskiego, który gdy był w Hiszpanii dowódcą XIV Brygady Międzynarodowej, to na jego rozkaz zlikwidowano zakon żeński wraz z jego wychowankami. Dowodził też dywizjami „A” i 35. Po drugie, utworzono po wojnie bataliony robocze z osób niezbyt pewnych politycznie. W 1952 r. jeden batalion stacjonujący czasowo w Ocieszynie koło Obornik pracował przy wykopkach ziemniaków w gospodarstwie przy Biedrusku. Po awanturze, jaka powstała na zabawie z okazji rewolucji odbywającej się na strzelnicy w Obornikach (zdeptanie portretu Stalina), kilku oficerów otrzymało wyroki śmierci. Po trzecie, również bardzo bolesne były kary dla adwokatów, broniących oskarżonych po Wypadkach Poznańskich (czerwiec 1956 r.). Zesłano ich na banicję. Np. adwokaci Mieczysław Klauziński i Piotr Moś znaleźli się w Koninie – wtedy to była „wzorowa dziura”.
Imię i nazwisko do wiadomości Redakcji