Logo Przewdonik Katolicki

Wychowywać to nie tracić czasu

PK
Fot.

Skąd bowiem biorą się takie wzorce zachowań?. To pytanie kończy list czytelnika, zamieszczony w nr. 49 Przewodnika (3 grudnia br.). Komentarze dotyczące tragedii gimnazjalistki Ani z Gdańska nie ustają, a prawie każdy, podobnie jak wspomniany wyżej, kończy się pytaniem: dlaczego? Odpowiem prosto: dzieci, a dalej młodzież, robią to, co im pokażemy. Obserwują...

„Skąd bowiem biorą się takie wzorce zachowań?”. To pytanie kończy list czytelnika, zamieszczony w nr. 49 „Przewodnika” (3 grudnia br.). Komentarze dotyczące tragedii gimnazjalistki Ani z Gdańska nie ustają, a prawie każdy, podobnie jak wspomniany wyżej, kończy się pytaniem: dlaczego? Odpowiem prosto: dzieci, a dalej młodzież, robią to, co im pokażemy. Obserwują w naszych szkołach (nie wszystkich) „chorą tolerancję” złych czynów.

Przykład idzie z góry: dyrektor, nauczyciel w pracy z dziećmi i młodzieżą w stanie nietrzeźwym. Jak w takiej sytuacji ma zareagować w przypadku alkoholizmu swoich wychowanków, który to problem często zgłaszają wychowawcy? Samemu mając podobny problem – ukrywany przez siebie – nie będzie dla nich autorytetem ani oparciem. Nauczyciele, a nawet rodzice, mimo że wiedzą o problemach kierownika szkoły, nie czują potrzeby przerwania tego zła, a raczej przyjmują postawę: niech zrobi to ktoś inny, bo my sobie zaszkodzimy. W ten sposób na pewno zaszkodzą dzieciom, bo swoją postawą zdają się im mówić: tak ma być.

Prywata w szkole: dyrektor stosuje przemoc (najczęściej psychiczną) wobec nauczycieli, którzy są według niego „niewygodni”, bo przyjmując prawidłową postawę i będąc zaangażowanymi w pracę wychowawczą, nie pozwalają sobą manipulować, wykorzystywać do załatwiania jakichś własnych spraw. Często taki nauczyciel jest ośmieszany w gronie kolegów, wręcz urąga się jego godności, a pozostali nauczyciele, choć nie zgadzają się z taką opinią, milczą. Nie potrafią bowiem „wybiec na korytarz i przerwać zła”, tak jak tego nie uczynili koledzy Ani z Gdańska. Po raz kolejny można więc zapytać: „Czy znajdzie się chociaż jeden sprawiedliwy?”.

Wniosek jest jeden: wszystko można naprawić, ale błędów wychowawczych nie, bo wychowanie jest procesem w czasie, a czas przemija. Tym bardziej więc wyrażam szacunek dla rodziców i nauczycieli, którzy, będąc powołanymi do służby wychowawczej, nie tracą czasu. Pamiętajmy, że „takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Zdaje się bowiem, że zapomniano, iż w szkole nie „ciosa się z drewna”, a formuje człowieka, który jest sprawcą i twórcą, a nie narzędziem produkcji (por. Jan Paweł II, Sosnowiec, 14 czerwca 1999 r.).

Nauczyciel, czytelnik „Przewodnika”

Napisz do nas:

„Przewodnik Katolicki” ul. Chartowo 5,
61-245 Poznań lub listy@przk.pl

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki