Logo Przewdonik Katolicki

Norwid i sztuka wymagająca

Danuta Chodera
Fot.

Po Słowackim i Mickiewiczu, którzy byli bohaterami Wielkiej Gali Słowa w minionych latach, przyszedł czas na trzeciego wielkiego romantyka w tym roku główne spotkanie w ramach Festiwalu Sztuki Słowa Verba Sacra poświęcone było Norwidowi (27 XI). Utwory tego ambitnego, lecz niełatwego w odbiorze poety zaprezentowali znakomici aktorzy, związani od lat z projektem Verba Sacra: Teresa...

Po Słowackim i Mickiewiczu, którzy byli bohaterami Wielkiej Gali Słowa w minionych latach, przyszedł czas na trzeciego wielkiego romantyka – w tym roku główne spotkanie w ramach Festiwalu Sztuki Słowa Verba Sacra poświęcone było Norwidowi (27 XI). Utwory tego ambitnego, lecz niełatwego w odbiorze poety zaprezentowali znakomici aktorzy, związani od lat z projektem Verba Sacra: Teresa Budzisz-Krzyżanowska, Halina Łabonarska, Halina Winiarska, Wiesław Komasa, Tadeusz Malak, Jerzy Kiszkis i Jerzy Zelnik. Przepiękną oprawę muzyczną zapewnił wybitny kompozytor i pianista Włodzimierz Nahorny. Spotkanie ze spuścizną literacką Norwida poprzedziło wręczenie nagród laureatom konkursu dla aktorów na interpretację tekstu biblijnego i klasycznego.

Jak zauważyła autorka wprowadzenia „Między melancholią a egzystencją dojrzałą”, prof. Grażyna Halkiewicz-Sojak (UMK Toruń), w utworach Norwida co chwilę potykamy się o paradoksy i antynomie wynikające z dwoistej postawy poetyckiej autora „Promethidiona” – z jednej strony zranionego melancholika, neurotycznego romantyka, „wrażliwego, a często przeraźliwie samotnego człowieka, spragnionego akceptacji i miłości”, a z drugiej – niezmordowanego „poszukiwacza prawdy i uniwersalnych zasad rządzących kondycją i egzystencją człowieka”, zakorzenionego w wartościach chrześcijańskich i w religijnej medytacji. W tym wymiarze przyczyną cierpienia Norwida jest świadomość własnej niedoskonałości i „tęsknota za pełnią samego siebie, za całością poznania i przeżywania”, bowiem w jego ujęciu każdy został pomyślany przez Boga jako byt doskonały, który zachowuje niejasną pamięć o tej pierwotnej, a utraconej wskutek grzechu pełni. – Dlatego życie dojrzałe powinno być „zguby szukaniem” – odtwarzaniem zatartego, zniszczonego obrazu Bożego zamysłu – wyjaśniała postawę autora „Vade-mecum” prof. G. Halkiewicz-Sojak. Każdy człowiek powinien próbować odnaleźć ten pierwotny obraz siebie. Służy temu każda praca podejmowana i wykonywana z miłością, a zwłaszcza twórczość artystyczna. Bo choć osiągnięcie doskonałości jest niemożliwe, to jednak obowiązkiem artysty jest dążenie do niej, nawet za cenę cierpienia, które nieuchronnie wpisane jest w los wielkich, nieprzeciętnych ludzi. W ten sposób twórca realizuje „cząstkę Chrystusowego wzoru” – idzie za Chrystusem z krzyżem swojego osobistego powołania.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki