Logo Przewdonik Katolicki

Zabawa ze śmiercią w tle

Aleksandra Polewska
Fot.

Wielu psychologów, psychiatrów i socjologów wypowiadając się na temat Halloween naiwnie ignoruje realizm świata duchowego. Sami nierzadko zagubieni szukają później pomocy u duszpasterzy i egzorcystów. Czy Halloween to rzeczywiście tylko niegroźna maskarada wampirów, kostuch i duchów, czy konkretne zagrożenie duchowe? Według autora Biblii szatana Antona...

Wielu psychologów, psychiatrów i socjologów – wypowiadając się na temat Halloween – naiwnie ignoruje realizm świata duchowego. Sami nierzadko zagubieni szukają później pomocy u duszpasterzy i egzorcystów. Czy Halloween to rzeczywiście tylko niegroźna maskarada wampirów, kostuch i duchów, czy konkretne zagrożenie duchowe?

Według autora „Biblii szatana” Antona Szandora LaVey, Halloween jest najważniejszym dniem w roku dla kościoła szatana. Noc z 31 października na 1 listopada łączy się w kalendarzu rytuałów satanistycznych z praktyką tzw. czarnych mszy, orgii seksualnych związanych z jednoczeniem się z demonami i składaniem ofiar z ludzi. Świadczą o tym wypowiedzi byłych satanistów, naocznych świadków zdarzeń. Wielu teologów twierdzi, że teoria o istnieniu złych duchów spowodowała nadmierne zainteresowanie satanizmem, okultyzmem i magią. Tymczasem zdrowa teologia, demonologia oraz praktyka egzorcystów dowodzi, że to właśnie zainteresowanie okultyzmem prowadzi do zupełnie nieoczekiwanego kontaktu z szatanem.

Halloween jest faktem ważnym nie tylko dla satanistów, ale także wszelkiej maści neopogan, okultystów i spirytystów. „Święto” ma korzenie w modnej wśród okultystów kulturze Celtów, którzy witali nowy rok 1 listopada; w przeddzień święta czcili boga śmierci i ciemności, m.in. składając ofiary z ludzi. Nie można więc w żadnym wypadku założyć, że chodziło tu o coś dobrego. Jest to tradycja „ciemnej duchowości”, kontynuowana nie tylko w satanizmie, ale także w okultyzmie i spirytyzmie.

W tradycji amerykańskiej Halloween wygląda pozornie niewinnie i wydaje się być zewnętrznym zaspokojeniem potrzeby tajemniczości, czemu sprzyja m.in. przebieranie się za wampiry, duchy czy diabły. Problem polega na tym, że wszystkie te postacie związane są z osobą szatana, dlatego obcowanie z nimi, choćby na poziomie znaczeń i zabawy, może przygotować otwarcie się na tę niebezpieczną i realistycznie pojętą rzeczywistość duchową. Halloween naprowadza i otwiera na wiele typów niebezpiecznych tradycji inicjacyjnych i duchowych wierzeń. Symbole i znaki z nim związane – śmierć, krew, przebieranie się za duchy, otwierają z pomocą psychologicznych skojarzeń na rzeczywistość duchową, która przekracza wymiar psychologiczny.

Fantazje Halloween dotyczą zmarłych, którzy powracają. Zamiast modlitwy za zmarłych mamy ich przyzywanie, zaklinanie, a więc spirytyzm, co jest formalnie podobne, ale merytorycznie absolutnie różne i całkowicie przeciwstawne. Amerykańscy protestanci nie wierzą w kontakt z duchami, jednak niewiara połączona z przyzywaniem duchów nie oznacza, że duch nie przyjdzie. Często i chętnie przychodzi, co potwierdza doświadczenie seansów spirytystycznych. Nie trzeba go specjalnie zapraszać, wystarczy minimum zainteresowania, reszta dzieje się sama. Następnie nadchodzi kolej na inne wtajemniczenia.

Halloween przynosi podwójne zagrożenie: neopogaństwo, okultyzm, spirytyzm, tradycję kontrinicjacyjną oraz wyparcie chrześcijańskiej tradycji modlitewnej. Należy przeciwstawiać się temu zagrożeniu mądrze i z miłością. Tym bardziej że wciąganych jest w nie coraz więcej chrześcijan i katolików, którzy idąc świadomie lub bezwiednie za modą, narażają się na poważne niebezpieczeństwo.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki