Logo Przewdonik Katolicki

2 października - 7 października

ks. Maciej Szczepaniak
Fot.

Poniedziałek, 2 października św. Aniołów Stróżów Wj 23,20-23; Mt 18,1-5.10 Aniołowie w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca Oblicze Ojca mówi nam o Jego istocie. Jeśli chcemy się w nie wpatrywać już na tym świecie, powinniśmy starać się dostrzec je w Jego stworzeniu. Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę....

Poniedziałek, 2 października
św. Aniołów Stróżów
Wj 23,20-23; Mt 18,1-5.10

„Aniołowie w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca”

Oblicze Ojca mówi nam o Jego istocie. Jeśli chcemy się w nie wpatrywać już na tym świecie, powinniśmy starać się dostrzec je w Jego stworzeniu. „Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę”.
Wpatrujemy się w oblicze Ojca nie tylko spoglądając na wspaniałe góry, morza i lasy. Jego oblicze dobrze widać, gdy zagłębiamy się w tajniki ludzkiej duszy. Widać je w ufnym sercu dziecka i w mądrości podeszłego wieku. Widać oblicze Ojca w ofiarnej hostii, która jest Ciałem Jego Syna. O Bogu „mówi moje serce: Szukaj Jego oblicza!”.


Wtorek, 3 października
Job 3,1-3.11-23; Łk 9,51-56

„Przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by przygotować pobyt Jezusowi”

Uczniowie pomagali Jezusowi w drodze do Jerozolimy, ale nie wszędzie chciano Go przyjąć. Odrzucenie Jezusa znalazło swoją kulminację na Golgocie, na krzyżu. Człowiek dał się poznać ze swojej najgorszej strony, gotowy, by odmówić Bogu prawa do istnienia. Jezus nie pozwolił ogniowi spaść z nieba, bo Jego nauka ma inną moc i nie jest to moc zniszczenia. Trzeba być gotowym, by wyruszyć i przygotowywać Mu pobyt wszędzie tam, gdzie odrzuca się Jego słowa. On ciągle idzie ku Jerozolimie wiecznego trwania. I wciąż jeszcze nie pozwala ogniowi nas zniszczyć.


Środa, 4 października
św. Franciszka z Asyżu
Job 9,1-12.14-16; Łk 9,57-62

„Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”

Franciszek – jak przechodzień z dzisiejszej Ewangelii – też poszedł za Jezusem wszędzie tam, gdzie On szedł. Do opuszczonych, biednych, do papieża, współbraci: szedł za Jezusem przekonany, że lisy mają nory, a człowiek – jak Syn Człowieczy – może niekiedy nie mieć nawet gdzie głowę skłonić. To była droga ku skromnej, ale pełnej radości świętości.
Może właśnie tego oczekuje ode mnie Pan: bym szedł, nie oglądając się wstecz. Tyle jeszcze miejsc na mnie czeka, tylu ludzi. Jezus jeszcze nie spoczął w drodze, jeszcze potrzebne Mu moje usta, ręce, nogi.

Czwartek, 5 października
Job 19,21-27; Łk 10,1-12

„Pokój temu domowi!”

Jezus posyła uczniów w świat i daje im konkretne wskazania co do sposobu zachowania się. Mówi im o trzosie, sandałach, pozdrowieniach. Prosi także: „Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: Pokój temu domowi!”.
My również stajemy się wysłannikami Chrystusa zawsze wtedy, kiedy głosimy Jego pokój. Tak łatwo niekiedy burzymy panujący we wszechświecie ład, wtykamy szpilkę tam, gdzie już i tak jest dosyć napięta atmosfera, odzywamy się zupełnie niepotrzebnie. Tymczasem trzeba zadbać o pokój dla domów, do których wchodzimy. Zaczynając od pozdrowienia.


Piątek, 6 października
Job 38,1.12-21;40,3-5; Łk 10,13-16

„Kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał”

Czy my też gardzimy Jezusem?
Pogarda dla Jezusa objawia się w pogardzie dla Jego uczniów. Ale także w pysze i w braku chęci nawrócenia. Gardzi Jezusem, kto naśmiewa się z Jego przykazań, uważa je za przestarzałe, poucza: co mi tam Kościół będzie mówił, ile mam mieć dzieci.
Gardzi Jezusem człowiek, który ma zawsze coś do powiedzenia przeciw Bożym przykazaniom, który nadużywa słowa „ale” w odniesieniu do Jego nauki.
Tylko człowiek pokorny i pełen miłości wie, jak wielki to grzech gardzić Jezusem.


Sobota, 7 października
NMP Rożańcowej
Dz 1,12-14; Łk 1,26-38

„Trwali oni jednomyślnie na modlitwie razem z Maryją”

I my, jak apostołowie, w wieczerniku naszych świątyń i naszych domów trwamy na modlitwie razem z Maryją, Matką Jezusa. Ona modli się z nami o dar Ducha Świętego. Ona wie, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Ona w pełni poznała moc Jego słowa.
Modlitwa jednomyślna oznacza zgodę na wypełnienie się w naszym życiu woli Bożej. Całe dzieje zbawienia, od Nazaretu aż po Ogród Oliwny uczą, że przed Bogiem trzeba pokornie modlić się o wypełnienie się Jego woli. Nie liczy się moja wola, lecz wola Pana. To On wie najlepiej, czego nam potrzeba.


Rozważania na dzień powszedni są przygotowywane wspólnie z miesięcznikiem homiletycznym „Biblioteka Kaznodziejska”, rok założenia 1906

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki