Logo Przewdonik Katolicki

Z Bydgoszczy do Byszewa

Katarzyna Jarzembowska
Fot.

Z bydgoskiej katedry, sanktuarium Matki Bożej Pięknej Miłości, wyruszyła nad ranem 2 września XVII piesza pielgrzymka do sanktuarium w Byszewie. Od początku nad jej organizacją czuwa Bractwo Oblatów św. Brygidy, które zostało powołane do życia w 1982 roku. Pierwsza piesza pielgrzymka 17 lat temu była podziękowaniem Matce Bożej za opiekę nad dziećmi specjalnej...

Z bydgoskiej katedry, sanktuarium Matki Bożej Pięknej Miłości, wyruszyła nad ranem 2 września XVII piesza pielgrzymka do sanktuarium w Byszewie. Od początku nad jej organizacją czuwa Bractwo Oblatów św. Brygidy, które zostało powołane do życia w 1982 roku.

Pierwsza piesza pielgrzymka – 17 lat temu – była podziękowaniem Matce Bożej za opiekę nad dziećmi specjalnej troski, dziećmi osób internowanych i więzionych, które odpoczywały na koloniach w sanktuarium w Byszewie. Organizacją wypoczynku zajmowało się wówczas Bractwo Oblatów św. Brygidy. Tam też uczono młodzież kultu maryjnego, planowano dni skupienia i rekolekcje. – U Byszewskiej Matki zawsze byliśmy bezpieczni. Podczas pielgrzymiego trudu dziękujemy za dotychczasowe łaski i prosimy o pokój, dom i pracę, ochronę ludzkiego życia oraz dar trzeźwości – tłumaczy Czesław Rekowski, przewodnik Bractwa Oblatów św. Brygidy w Polsce.

Bractwo zostało zawiązane 24 lata temu w Gdańsku. W bydgoskiej parafii Świętych Polskich Braci Męczenników pojawiło się w 1985 roku. Jego członkami były głównie osoby prześladowane podczas stanu wojennego, dla których Kościół był jedyną oazą prawdy i wolności. – Parafia na Wyżynach stała się przed laty siedzibą Bractwa Oblatów św. Brygidy. Zmieniły się czasy, więc i intencje pielgrzymów są nieco inne. Teraz modlimy się głównie o trzeźwość narodu i dziękujemy za dobro, które dokonuje się w naszej ojczyźnie. Kroczą z nami ludzie pracy, całe rodziny… Od kilku lat do pielgrzymki dołącza także grupa z Osielska – tłumaczy ks. prałat Romuald Biniak.

Inicjatorem pielgrzymki do Byszewa był, nieżyjący już, Henryk Biegański. Teraz, śladami ojca, wędruje jego syn – Waldemar. Na 35-kilometrowej trasie stanął po raz 15. – Ta pielgrzymka na pewno wzmacnia. Zawsze idę w pewnej intencji i nigdy się nie zawiodłem. Jest to dla mnie o tyle ważne, że pielgrzymkę zainicjował mój ojciec, który jeździł do Byszewa i zakochał się w tym miejscu. Ludzie wędrują po całym świecie, a my – na wyciągnięcie ręki – mamy jedno z najstarszych sanktuariów w Polsce – mówi Biegański.

W pierwszej pielgrzymce kroczyło kilkanaście osób. Teraz jest ich ponad dwieście!.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki