Chyba nikt z poznaniaków, którzy udali się do Krakowa na spotkanie z Benedyktem XVI, nie żałował podjętej decyzji. Oglądając relację telewizyjną, nigdy nie doświadczyłby tej niesamowitej atmosfery wspólnej modlitwy z Następcą św. Piotra.
Na sobotnie spotkanie z młodzieżą przeznaczono 10 tys. wejściówek. Większość młodych jechała do Krakowa w zorganizowanych grupach parafialnych autobusami. Wielu wybierało się też indywidualnie – samochodami. Był także „pociąg młodzieży”, wynajęty przez ks. Roberta Korbika, diecezjalnego duszpasterza młodzieży, oraz dwa uruchomione przez kolej dodatkowe pociągi.
„Pociąg młodzieży”
W nocy z piątku na sobotę (26/27 maja) hol poznańskiego Dworca Głównego wypełnił się gwarem radosnej i pełnej optymizmu młodzieży. Było ich blisko siedemset osób, głównie uczniów szkół średnich, ale także studentów i młodzieży pracującej. Pociąg ruszył krótko po godz. 2. Młodzież dosiadała się jeszcze w Kościanie (80 osób), Lesznie (30 osób) i Rawiczu (30 osób). W pociągu panowała atmosfera radosnego oczekiwania. W sobotni ranek o godz. 9 dotarł do stacji Kraków Mydlniki. Tam wszyscy wysiedli i ruszyli pieszo na Błonia; droga zajęła dwie godziny solidnego marszu.
Entuzjazm i zasłuchanie
Po długim oczekiwaniu, gdy przyjechał Benedykt XVI, na placu zapanował nieopisany entuzjazm: młodzi śpiewali, klaskali, machali chorągiewkami. Potem... słuchali Papieża.
Na ks. Krzysztofie Kośmidrze z Duszpasterstwa Akademickiego św. Stanisława Kostki w Poznaniu największe wrażenie zrobiły słowa o budowaniu na Skale: – To tylko umocni moją wiarę, doda jej skrzydeł. Pomoże odróżnić Skałę od budowania na piasku, przed którym ostrzegał Papież.
Podobne odczucia mieli inni poznaniacy. Nie mieli też wątpliwości, że Benedykta kochają równie mocno jak Jana Pawła II.
Świeca na Lednicy
Już po zakończeniu spotkania młodzi pozostali w sektorach, gdzie spędzili noc. Zanim jednak położyli się spać, wysłuchali koncertu „Trwajcie mocni w wierze”, podczas którego wystąpił zespół Siewcy Lednicy z ojcem Janem Górą. Poznański dominikanin, znany z niekonwencjonalnych pomysłów, postanowił zabrać na Lednicę świecę, którą podczas czuwania z młodzieżą trzymał Benedykt XVI. Noc na Błoniach nie należała do przyjemnych, padał deszcz i trzeba było się szczelnie okryć folią, aby nie zmoknąć. Ale nikt specjalnie się nie martwił niesprzyjającą pogodą.
W niedzielny ranek uczestniczyliśmy we Mszy św., której przewodniczył Papież – była ona również wielkim przeżyciem duchowym. O godz. 17.38 wszyscy stawili się na stacji Kraków Mydlniki, aby wyruszyć w podróż powrotną do Poznania. Byli zmęczeni, ale szczęśliwi. W końcu nie codziennie słyszy się na żywo przesłanie Piotra naszych czasów. Przesłanie, które na pewno umocni nas w wierze.