Nominalne oprocentowanie kredytu to nie wszystko. Trzeba jeszcze brać pod uwagę koszty dodatkowe - opłaty za wyceny, prowizje czy obowiązkowe ubezpieczenia.
O ile kilka lat temu różnice w cenie kredytów złotowych i walutowych były bardzo znaczne, o tyle obecnie różnica ta jest mniejsza. Kredyty walutowe, choć w dalszym ciągu tańsze, są dodatkowo obciążone ryzykiem kursowym. Teoretycznie, już w trakcie spłaty można wykonywać wiele operacji - od przewalutowania począwszy, na wydłużeniu okresu spłaty skończywszy, ale wiele zależy tu od decyzji banku.
Bank do wyboru
Deutsche Bank PBC najchętniej kredytuje osoby osiągające dochody za granicą. Jeśli klient pracuje w Niemczech, nie będzie musiał nawet tłumaczyć dokumentów. W większości banków wymagane są kosztowne tłumaczenia przysięgłe. Co jest ważne, kredyt można spłacać bezpośrednio w walucie obcej. Takiej możliwości nie ma np. w GE Money Banku.
Najbardziej skłonne do negocjacji, a więc ustępstw na rzecz klientów, są mBank i MultiBank, które o włos pokonały Deutsche Bank PBC. Ten ostatni jest skłonny walczyć o kredytobiorców - szczególnie tych zamożniejszych - obniżając im oprocentowanie kredytu.
Jeśli nie mamy wkładu własnego, najlepiej szukać kredytu w PKO BP - przynajmniej tak sądzi większość doradców finansowych Expandera. Bank ten jako pierwszy w Polsce wprowadził ubezpieczenie niskiego wkładu, dzięki czemu można zaciągnąć kredyt na 100 proc. wartości nieruchomości. Koszt tej polisy jest niski w porównaniu z konkurencją, a bank, jako jedyny, zwraca nadpłaconą składkę w sytuacji, gdy ubezpieczenie przestaje być wymagane. Tuż za nim jest Bank BPH, który wycenia ubezpieczenie niskiego wkładu na tym samym poziomie.
Tania waluta
Pożyczający w walucie obcej na ogół decydują się na takie rozwiązanie, aby płacić niższą ratę. Jednak wahania na rynku walutowym mogą sprawić, że sytuacja się odwróci. - Warto na bieżąco sprawdzać, czy rata kredytu w walucie jest faktycznie niższa niż alternatywnego kredytu w złotówkach - radzi Patryk Lisiak. - Nie warto się przejmować chwilowymi wahaniami, ale trzeba trzymać rękę na pulsie.
Teoretycznie, zawsze można kredyt przewalutować, ale trzeba pamiętać, że przy takiej operacji bank ponownie dokonuje oceny zdolności kredytowej. Jeśli okaże się, że klient - choćby płacił raty najsumienniej - jej nie ma, może przewalutowania odmówić. Teoretycznie, nie powinno dojść do takiej sytuacji, gdy po zmianie waluty kredytu rata miesięczna spadnie, ale podejście banków do tej kwestii bywa rozmaite, podobnie jak do ewentualnego przedłużenia okresu spłaty.
Coraz lepsze złotówki
Opracowując ranking kredytów mieszkaniowych, doradcy Expandera - firmy doradztwa finansowego, oferującej kredyty mieszkaniowe 20 banków, policzyli najtańsze opcje w dwóch wersjach - złotówkowej i we frankach szwajcarskich, które są wciąż najpopularniejszą walutą obcą, w której zaciąga się kredyty. W ten sposób uzyskano średnią cenę kredytów w poszczególnych bankach. Nie oznacza to jednak, że informacja ta jest wiążąca w każdym przypadku. - Założyliśmy, że mamy do czynienia z klientem, który chce pożyczyć 100 tys. złotych. Później przyjęliśmy trzy opcje wysokości wkładu własnego - 20, 40 i 60 proc. wartości inwestycji. Ten bank, w którym średnia z tych trzech opcji wyszła najniższa, uznaliśmy za najtańszy - tłumaczy Patryk Lisiak z poznańskiego oddziału Expandera.
W praktyce oznacza to tyle, że w indywidualnym przypadku korzystniejszy może okazać się kredyt z banku pożyczającego średnio drożej.
Warto zwrócić uwagę nie tylko na wartość oprocentowania, ale i jego konstrukcję. Z niej często wynikają różnice w cenie kredytu.
Pożyczają najtaniej
Najtańsze kredyty w złotówkach:
1. Bank Pekao SA
2. Bank Zachodni WBK
3. PKO BP
4. Nykredit Bank Hipoteczny
5. Bank Ochrony Środowiska
Najtańsze kredyty we frankach
szwajcarskich:
1. Millennium
2. Bank BPH
3. GE Money Bank
4. mBank
5. Bank Ochrony Środowiska