Logo Przewdonik Katolicki

Reforma według Benedykta

Krzysztof Bronk
Fot.

Kiedy kard. Ratzinger przejmował władzę nad Kościołem, dobrzmiewały jeszcze jego słowa o tonącej łodzi Kościoła. Spodziewano się, że swój pontyfikat zacznie od sprawnej akcji ratunkowej, od szybkich zmian na kapitańskim mostku. Tymczasem kończy się jesień, na którą przewidziano najważniejsze zmiany, a w Kościele nowego nie widać... Pozornie. "Akcja ratunkowa" rozpoczęła się...

Kiedy kard. Ratzinger przejmował władzę nad Kościołem, dobrzmiewały jeszcze jego słowa o tonącej łodzi Kościoła. Spodziewano się, że swój pontyfikat zacznie od sprawnej akcji ratunkowej, od szybkich zmian na kapitańskim mostku. Tymczasem kończy się jesień, na którą przewidziano najważniejsze zmiany, a w Kościele nowego nie widać...
Pozornie. "Akcja ratunkowa" rozpoczęła się już w pierwszym dniu pontyfikatu. Nie tak jak się spodziewano, nie od naprawiania instytucji czy zmian personalnych, bo nie stąd przede wszystkim pochodzi moc Kościoła.
Do tej pory swą strategię wyciągania Kościoła z kryzysu Benedykt XVI najwyraźniej przedstawił podczas spotkania z austriackimi biskupami. Powiedział wówczas, że musimy wychodzić z kryzysu po drodze, którą sam Bóg przygotował dziś dla Kościoła. Tą drogą jest jasne, odważne i pełne entuzjazmu głoszenie pełnej prawdy o Chrystusie.
Sam Benedykt wszedł na tę drogę już w dniu inauguracji pontyfikatu, kiedy zamiast tradycyjnego exposé, powiedział po prostu, czego Jezus oczekuje od Piotra i jego następców.
Tą samą drogą odważył się kroczyć podczas spotkania w Kolonii. Zamiast sloganów, których oczekiwali dziennikarze, zaryzykował trudną katechezę o najważniejszych sprawach wiary, bez żadnych uproszczeń. A młodzi go słuchali.
Podobnie w ubiegły czwartek. Rozważając tajemnicę Niepokalanego Poczęcia, zgłębiał dramat człowieka, którego pociąga piękno grzechu i przeraża perspektywa nudnego raju.
Jest w tej taktyce Benedykta wielki szacunek i wiara w człowieka, w to, że sam potrafi zrozumieć te prawdy i jest wiara w moc katolicyzmu, jego Prawdy. Ta Prawda ocali łódź Kościoła, a my... My mamy być jedynie Jej współpracownikami - cooperatores veritatis (tak nazywa siebie Benedykt w swym biskupim zawołaniu), i dokończyć zadanie, które Jan XXIII postawił przed Soborem: sprawić, by doktryna Kościoła znowu jaśniała pełnym blaskiem.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki