Ład moralny to ład miłości Hubert Kubica Fot. Czy na początku XXI wieku jesteśmy świadkami smutnego procesu moralnej degradacji społeczeństwa? A może wprost przeciwnie, obecnie następuje proces moralnego dojrzewania ludzkości? Na te pytania w prelekcji pt. "Problem erozji ładu moralnego" szukał odpowiedzi ks. prof. dr hab. Andrzej Szostek, kierownik Katedry Etyki KUL-u, rektor tej uczelni w latach 1998-2004. Spotkanie odbyło się w... Czy na początku XXI wieku jesteśmy świadkami smutnego procesu moralnej degradacji społeczeństwa? A może wprost przeciwnie, obecnie następuje proces moralnego dojrzewania ludzkości? Na te pytania w prelekcji pt. "Problem erozji ładu moralnego" szukał odpowiedzi ks. prof. dr hab. Andrzej Szostek, kierownik Katedry Etyki KUL-u, rektor tej uczelni w latach 1998-2004. Spotkanie odbyło się w piątek 21 stycznia w Galerii U Jezuitów. Zdaniem ks. profesora są dwa sposoby patrzenia na ład moralny, pesymistyczny i optymistyczny. Według pierwszego staczamy się po moralnej równi pochyłej. Świadczą o tym próby legalizacji aborcji i eutanazji. Sposobem na życie stał się dziś sekularyzm, który cechuje się obojętnością na problem Boga. Jego wyrazem jest konsumpcjonizm, wygodnictwo i karierowiczostwo. Trudno w tym świecie znaleźć miejsce dla moralnego dojrzewania człowieka. Z drugiej strony świadomość moralna zmienia się na dobre. Świadczy o tym choćby zmiana stosunku do wojen, które kiedyś były częste i powszechne. W czasie II wojny światowej jedynym celem było nie tylko zdobycie określonego terytorium, ale biologiczne wyniszczenie ludności cywilnej. Dziś prezydent Bush musi się tłumaczyć z każdej akcji w Iraku, która pociąga za sobą śmierć cywilów. Te dwie wizje dziejów ludzkości - pesymistyczna i optymistyczna - pozornie są nie do pogodzenia. Ale tylko pozornie, bo jest trzecia wizja, którą ksiądz profesor nazwał biblijną. Według niej postępowanie ludzi zmienia się, gdyż raz są za tym, co dobre, a innym razem przeciw. Bez względu na warunki, w których człowiek żyje, będą pojawiać się pokusy i przeszkody, z którymi każdy musi się zmierzyć. Jednak bez względu na to, co wybierze, zawsze może zmienić swoją decyzję. W konsekwencji oznacza to albo zbawienie, albo potępienie. Zdaniem księdza profesora tylko przez bezinteresowny dar z siebie człowiek staje się naprawdę człowiekiem. A to stanowi istotę dobra moralnego. Ład moralny to bowiem ład miłości.