Patriotyzm - bycie u siebie
Katarzyna Jarzembowska
Fot.
"Ojczyzna - kiedy myślę - wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam, mówi mi o tym serce" - któż nie zna tych pamiętnych słów poety Karola Wojtyły? Słów, w czytelny sposób wyznaczających nasze rozumienie patriotyzmu - nie nacjonalizmu, nie kosmopolityzmu, tylko głębokiej i mądrej miłości do ziemi, której się nie wybiera, ale która jest nam dana - jak matka i ojciec.
W bydgoskim...
"Ojczyzna - kiedy myślę - wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam, mówi mi o tym serce…" - któż nie zna tych pamiętnych słów poety Karola Wojtyły? Słów, w czytelny sposób wyznaczających nasze rozumienie patriotyzmu - nie nacjonalizmu, nie kosmopolityzmu, tylko głębokiej i mądrej miłości do ziemi, której się nie wybiera, ale która jest nam dana - jak matka i ojciec.
W bydgoskim Ratuszu odbyła się (7 listopada) wyjątkowa sesja naukowa zatytułowana "Myśląc Ojczyzna". Wzięli w niej udział m.in. prof. Maria Braun-Gałkowska z KUL-u oraz ojciec Jacek Salij. Wśród słuchaczy nie zabrakło ludzi nauki, kultury oraz młodzieży bydgoskich szkół i kleryków Wyższego Seminarium Duchownego.
Wystrzegać się skrajności
Profesor Maria Braun-Gałkowska z katedry psychologii wychowawczej i rodziny na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim specjalizuje się w psychologii środków masowego przekazu. Podczas swojego wykładu zatytułowanego "Wychowanie do patriotyzmu" mówiła o skutkach niedomiaru i nadmiaru uczuć patriotycznych oraz o sposobach zaszczepiania patriotyzmu wśród młodych. - Chcę ująć patriotyzm w kategoriach cnoty, a cnota - jak uczył Arystoteles czy później mój wykładowca ks. prof. Karol Wojtyła - jest umiarem między nadmiarem i niedomiarem. Niedomiar miłości do Ojczyzny to obojętność, postawa roszczeniowa, niechęć służby, brak zaangażowania w sprawy wspólne. Nadmiar miłości jest nie mniej szkodliwy - to egoizm zbiorowy. To traktowanie swojego kraju jako wspólnej własności i zamknięcie się na inne narody. To tak zwana "moralność Kalego" - przyznała profesor Gałkowska.
Ojciec Jacek Salij, znany teolog i dominikanin, skupił się na zagadnieniu "miłości Ojczyzny w czasach indywidualistycznego kryzysu". Jego zdaniem, Ojczyzna to "dom duchowy", czyli takie miejsce, gdzie naprawdę jesteśmy u siebie, miejsce wzajemnej wspólnoty, życzliwości i solidarności. Ojciec Salij podkreślił, że coraz częściej spotyka się kryzys w domach duchowych, czyli w rodzinach i Kościele. - Indywidualizm czyni nas daltonistami na wartość wspólnoty, którą traktujemy jako zło konieczne, jako siłę zaborczą. Współczesna mentalność boi się pojęcia "naród", głównie dlatego, że to w imię narodu dopuszczono się bezmiaru zbrodni, zwłaszcza w XX wieku. Mam tu na myśli skrajny nacjonalizm. Ponadto obraz Polski często kształtujemy za pomocą stereotypów stworzonych przez naszych wrogów. A patriotyzm to po prostu "bycie u siebie".
Dawać i brać
Słowo wieńczące wygłosił ordynariusz diecezji bydgoskiej, który zauważył, że człowiek z natury swojej jest istotą społeczną. - Ojczyzna to pewna przestrzeń, w której człowiek realizuje siebie - realizuje przez to, że daje i odbiera. Ojczyzna jest synonimem tej przestrzeni, o którą człowiek powinien dbać, być za nią odpowiedzialny, w której wszystko się dokonuje - podkreślił bp Jan Tyrawa. Obie przestrzenie - ta najmniejsza, jaką jest rodzina, i ta największa, jaką jest Ojczyzna, są dwiema najważniejszymi i w pewnym sensie skrajnymi. - Poza nie już człowiek nie sięga. Poza nimi staje się obcy. Dzisiaj w sposób modny i mało odpowiedzialny mówi się o "internacjonalizmie". Próbuje się znieść wszystkie granice, ale widzimy, że nie jest to takie proste - podsumował biskup.
Wizja Ojczyzny i rozumienie patriotyzmu, choć ujęte innymi słowy, zmierzają zawsze do jednego - do troski o siebie i innych. - Dla mnie Ojczyzna jest tym, co z serca powinno emanować na zewnątrz - w sensie pozytywnym. Nie dla siebie, nie o sobie, ale przede wszystkim dla innych i o innych - mówił Konstanty Dombrowicz, prezydent Bydgoszczy. - Zatraca się niejako w dzisiejszych czasach poczucie tego, czym jest Ojczyzna, poczucie tożsamości narodowej - powiedział Adrian Mreła, kleryk bydgoskiego seminarium. - Wydaje mi się, że nie powinniśmy zapominać o tym, gdzie są nasze korzenie, skąd wyrośliśmy.
No właśnie… Jak mówią profesor Gałkowska i ojciec Salij - "nauczmy się cieszyć, że mamy Ojczyznę - miejsce, w którym jesteśmy u siebie".