Logo Przewdonik Katolicki

To dopiero jest miłość!

Ks. Mirosław Miłek
Fot.

Od 25 do 28 sierpnia br. w setną rocznicę urodzin św. Faustyny, w sanktuarium jej urodzin i chrztu w Świnicach Warckich dziękowaliśmy Bogu za dar życia świętej i przekazane przez nią orędzie Miłosierdzia Bożego. Główne obchody odbyły się 28 sierpnia, przy udziale parafian, kilku tysięcy pielgrzymów z całej Polski, biskupów, kapłanów i sióstr zakonnych. Siostro Faustyno! Mogłabyś...

Od 25 do 28 sierpnia br. w setną rocznicę urodzin św. Faustyny, w sanktuarium jej urodzin i chrztu w Świnicach Warckich dziękowaliśmy Bogu za dar życia świętej i przekazane przez nią orędzie Miłosierdzia Bożego. Główne obchody odbyły się 28 sierpnia, przy udziale parafian, kilku tysięcy pielgrzymów z całej Polski, biskupów, kapłanów i sióstr zakonnych.



Siostro Faustyno! Mogłabyś do nas, współczesnych, powiedzieć: "Tak, tu przed stu laty wszystko się zaczęło - i życie, i szkoła, i miłość do Jezusa w Najświętszym Sakramencie, i ufność, i wielkie pragnienia, i świętość". To w rodzinnym Głogowcu i w parafii św. Kazimierza w Świnicach Warckich stanęłaś wobec pytań: Kim jest Bóg? Jak za Nim iść? Na twej drodze ku Bogu nie brakło trudności: narodziny w mizernej wiosce, bieda, brak wykształcenia, brak zgody rodziców na życie zakonne. Mimo tych przeszkód ujrzałaś oblicze umęczonego Chrystusa. Mimo barier umiałaś odczuć swym młodym sercem obecność, która zapraszała cię do odpowiedzi Miłości. A każda miłość nieodłącznie wiąże się z oddaniem życia dla kogoś.
Helenka Kowalska swoje życie całkowicie i bez reszty oddała Jezusowi, wybiegła na spotkanie z Nim. To dopiero jest miłość! Jakże nam i światu brakuje dziś takiej miłości! Jak ją odkryć, jak wejść na jej szlak? Jak sprawić, aby stała się treścią, sensem życia?
Dotykając miejsc i śladów, gdzie narodziła się i została ochrzczona Helena Kowalska, staję porażony tajemnicą jej życia. Jestem zadziwiony i bezradny: jak to możliwe, że do tego biednego dziecka, do tej skromnej dorastającej dziewczyny, pokornej siostry zakonnej Jezus powiedział na rodzinnej ziemi - "Towarzysz mi, Helenko".
Czy można nie być wdzięcznym Bogu za św. Faustynę? Czy można nie dziękować Bogu za ziemię, która ją wydała? Na której usłyszała od Jezusa: "Pójdź za Mną!". A później, w parafialnym kościele, już jako siostra zakonna: "Będziesz świadkiem przez całą wieczność mojego nieskończonego miłosierdzia (Dz. 400)".
Krucha i słaba, roznieciła ogień miłosierdzia ogarniający dziś cały świat. Tu, w Głogowcu, rozbłysła mała iskierka niosąca nadzieję dla świata. Tu narodziło się serce pragnące kochać Boga, jak dotąd nikt na świecie. Serce czujące i widzące Miłość - umęczone oblicze Jezusa. Serce gotowe śpiewać wobec świata, że miłość Boża jest miłosierna.
Siostro Faustyno! Czy warto było ryzykować, by pójść drogą za Mistrzem? Czy warto było wybrać niewolę miłości, niewolę krzyża, umierania dla siebie i dla dusz? Ty nie tylko ocaliłaś swoje życie, ale jeszcze uczyniłaś je wielką pochodnią Bożego Miłosierdzia.
Jezusowe zaproszenie rozlega się i dziś. Czy znajdą się wśród parafian, pielgrzymów nawiedzających Świnice Warckie i Głogowiec ludzie, którzy je usłyszą, którzy zachwycą się Miłością?
Pielgrzymka z relikwiami św. Faustyny z domu jej urodzin do kościoła w Świnicach Warckich podążała na przestrzeni około półtora kilometra. Za relikwiami s. Faustyny szło kilka tysięcy ludzi. Dla mnie był to widok szczególnie wzruszający. Obrazowała prawdę, że Apostołka Bożego Miłosierdzia wciąż idzie ze swego Głogowca aż na krańce świata, idzie do ludzi - bo kocha ich i chce być świadkiem, że miłość Boża jest miłosierna. Idzie, by uczyć nas krótkiego wyznania: "Jezu, ufam Tobie"!

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki