Logo Przewdonik Katolicki

Wstyd XXI wieku

Jadwiga Knie-Górna
Fot.

Z Ireną Dawid-Olczyk z Fundacji przeciwko Handlowi Kobietami La Strada rozmawia Jadwiga Knie-Górna Spotkałam się z takim stwierdzeniem, że powody kulturowe a nie ekonomiczne decydują o tym, że ofiarami handlu stają się kobiety. - To stwierdzenie może jest zbyt radykalne, ale rzeczywiście, popyt na prostytucję "niedobrowolną" ma aspekt kulturowy. Po pierwsze, kobieta coraz częściej...

Z Ireną Dawid-Olczyk z Fundacji przeciwko Handlowi Kobietami La Strada rozmawia Jadwiga Knie-Górna



Spotkałam się z takim stwierdzeniem, że powody kulturowe a nie ekonomiczne decydują o tym, że ofiarami handlu stają się kobiety.
- To stwierdzenie może jest zbyt radykalne, ale rzeczywiście, popyt na prostytucję "niedobrowolną" ma aspekt kulturowy. Po pierwsze, kobieta coraz częściej czuje się odpowiedzialna za rodzinę i musi zarobić na jej utrzymanie. Po drugie, w wychowaniu dziewczyn i zachowaniu kobiet cenimy pewną uległość. Te dwa czynniki sprzyjają sprawcom.

Każdego roku około dwóch milionów kobiet staje się ofiarami handlu. Z tego przestępstwa obroty szacowane są na osiem miliardów dolarów. To są oficjalne dane, które nie odzwierciedlają prawdy. Jakie, według Pani, mogą one być w rzeczywistości?
- Przyznam szczerze - nie wiem. Problem polega jednak na tym, że nie wiemy, ile razy dana osoba może być liczona. Osobiście znam kobietę, która w krótkim czasie była trzykrotnie sprzedana, tak więc w statystykach sądowych może występować trzykrotnie. Chciałabym jednak podkreślić co innego, według mnie bardzo istotnego. Uważam, że stwarzanie sprzyjającej sytuacji do tego, aby na terenie danego kraju dokonał się akt sprzedaży choćby jednej osoby, żyjącej od tego momentu w stanie niewolnictwa, jest wielką hańbą dla takiego państwa.

Polska poprzez swoje położenie geograficzne spełnia pewnie wielorakie zadania w tego typu przestępstwach?
- Polska od dziesięciu lat, czyli od czasu rozpoczęcia działalności naszej Fundacji, pełni rolę "trzy w jednym"; jest miejscem, do którego kobiety przyjeżdżają, z którego wyjeżdżają i jest krajem tranzytowym. Trzecia rola, którą pełni nasze państwo, jest najtrudniejsza do zbadania i oszacowania. W tej kategorii również jest nam bardzo trudno podejmować jakieś przeciwdziałania. Nasze postępowania utrudnia również fakt, że nie istnieje ogólnoeuropejski telefon zaufania dla ofiar. Zatem osobę, dla której Polska jest krajem tranzytowym, nie możemy wyposażyć w żadną praktyczną wiedzę, ponieważ zwyczajnie nie wiemy, które państwo jest celem jej podróży.

Jakiego typu kobiety najczęściej stają się ofiarami handlu?
- Chciałabym podkreślić czynnik wyzwalający handel, czyli kryzys. On powoduje, że kobieta łatwiej decyduje się na ofertę czy też propozycję, na którą w innych okolicznościach nigdy by się nie zdecydowała. Mówię tu o kryzysie osobistym i finansowym. Bardzo często spotykamy się z takimi sytuacjami, gdy momentem decydującym o wyjeździe kobiety staje się zadłużenie rodziny. Natychmiast potrzebne są pieniądze, by ratować sytuację. Pada więc decyzja podjęcia jakiejkolwiek pracy poza granicami kraju. To dość częsty i charakterystyczny scenariusz przyszłej ofiary. Jeśli staje się nią osoba dobrze wykształcona, to zazwyczaj przy wsparciu najbliższych szybko potrafi wyjść z impasu, a niefortunny wyjazd staje się tylko epizodem jej życia. Gorzej jest z kobietami pochodzącymi ze środowisk dysfunkcyjnych.

Dość trudnym do zrozumienia wydaje się fakt, iż w XXI wieku ofiara przestępstwa nie potrafi znaleźć dla siebie ratunku.
- Sytuacja przemocy niezwykle zmienia psychikę ofiary. Sprawca poprzez odpowiednie działania potrafi przekonać swoją ofiarę o tym: że nie ma dla niej ratunku, że nie należy jej się pomoc i nikt jej nie wesprze. Dla osoby skrzywdzonej najistotniejszym czynnikiem, który powoduje uległość, jest wmawianie jej, że nie zasługuje na jakąkolwiek pomoc. Kobieta w końcu uwierzy, że sprawca jest jedyną osobą, która dostarcza jej pozytywnych doświadczeń, dlatego tkwi w tym układzie. Chciałabym też wspomnieć o problemie służby domowej, która traktowana jest w sposób niewolniczy. Myślę, że w związku z poprawą sytuacji ekonomicznej w Polsce także i ten problem zostanie zauważony. Pewnego dnia usłyszymy kobietę, która opowie swoją historię o tym, jak przez kilka lat pracowała za darmo i była bardzo źle traktowana przez zamożne osoby mieszkające w centrum dużego miasta.
Żyjemy w świecie, w którym pewni ludzie ubożeją, inni stają się bogatsi, a przez to pewniejsi swojej władzy, co nie zawsze wiąże się z odpowiedzialnością i moralnością. Obawiam się, że problem niewolnictwa tego typu, wynikający z kontroli bogatych nad biednymi, niestety będzie wzrastał.

W naszym społeczeństwie bardzo silnie zakorzenione jest poczucie, iż kobieta, która jest ofiarą gwałtu, przemocy czy handlu, jest sama sobie winna. Skąd bierze się taka krzywdząca ocena sytuacji?
- To jest bardzo trudne pytanie, na które mogę odpowiedzieć tylko jako osoba prywatna. Myślę, że jako społeczeństwo absolutnie nie dajemy sobie rady z tematami seksualnymi, a ponieważ kobieta jest osobą słabszą, to zrzucanie na nią winy jest najłatwiejsze. To oczywisty absurd, gdyż z jednej strony kobietę obwinia się za każde wykroczenie związane z seksualnością, a z drugiej strony oczekuje, by zachowywała się i wyglądała jak seksualna zabawka.

Do sfery absurdu należy również fakt, iż w niektórych dużych miastach Polski są miejsca, gdzie w biały dzień handluje się kobietami?
- Dotknęła pani bardzo poważnej kwestii. Jeśli ktoś rekrutuje takie osoby na terenie kraju, to jeszcze nie mamy do czynienia z przestępstwem. Te kobiety także nie są jeszcze pokrzywdzonymi, kiedy np. samochodem jadą do Hiszpanii. Ofiarami stają się dopiero w kraju docelowym.
Konkretne akcje podejmujemy tylko wówczas, gdy mamy bardzo określone negatywne sygnały, ale i wówczas nasze działania prowadzone są na granicy ryzyka.

Na jaką konkretną pomoc może liczyć osoba, która zwróci się do Waszej Fundacji?
- Wszystko zależy od przypadku. Jeśli chodzi o interwencję kryzysową, to pomagamy znaleźć nocleg, dbamy o wyżywienie i odzież. Jeżeli jest potrzebna pomoc medyczna czy psychologiczna, także możemy ją zapewnić.
W ekstremalnych sytuacjach, tylko wówczas, gdy jesteśmy pewni, że dana osoba rzeczywiście jest ofiarą handlu, wynajmujemy adwokata. Poza tym wspieramy nasze podopieczne podczas wizyt na policji i w sądzie. Prowadzimy konsultacje, a także mamy możliwość skierowania kobiet na programy reintegracyjne, umożliwiające powrót na rynek pracy.

W Waszej Fundacji szukają pomocy kobiety, które są ofiarami różnych przestępstw. Co jest najtrudniejsze w podaniu im życzliwej dłoni?
- Chciałabym zaznaczyć, że w naszej Fundacji pomocy szukają także mężczyźni. Najtrudniejsze są dwie sprawy; nie możemy takiej osoby adoptować oraz wymazać jej przeszłości. Mamy poczucie, że trafiają do nas ludzie, którym zrobiono takie rzeczy, których człowiek człowiekowi nigdy nie powinien zrobić. Trudno jest się nam pogodzić z ogromem zła, z którym na co dzień się spotykamy.

Czy współpracujecie z instytucjami kościelnymi, które także zajmują się tego typu problemami?
- Bardzo dobrze układa nam się współpraca z Caritas, także ze Stowarzyszeniem im. Maryi Niepokalanej z Katowic oraz z kilkoma innymi "organami" ze strony Kościoła, które niosą pomoc kobietom - ofiarom przestępstw seksualnych. Ponieważ podlegamy szczególnym regułom dotyczącym bezpieczeństwa, nic więcej nie dodam, by niepotrzebnie nikogo nie narażać. Chciałabym tylko dodać, że ta współpraca jest dla nas bardzo korzystna.

Ksiądz Oreste Benzi, który od wielu lat pomaga zniewolonym włoskim kobietom z ulicy, zaapelował, aby każda z dwudziestu czterech tysięcy rzymskich parafii podjęła się udzielenia pomocy konkretnej osobie. Czy taki projekt miałby szansę realizacji w naszym kraju?
- Wracamy do początku naszej rozmowy, do kontekstu kulturowego handlu kobietami. Włochy, które są bardzo katolickie, mają niezwykle otwarte podejście do prostytutek. U nas jest tak, że kobieta zajmująca się tym procederem może prowadzić podwójne życie, a prostytucję uważa za życiowy epizod. W takiej sytuacji wskazanie jej byłoby napiętnowaniem. Myślę jednak, że gdyby każda z naszych parafii znalazła pracę dla dziesięciu samotnych matek, byłaby to wielka akcja prewencyjna przeciwko handlowi kobietami.

TELEFON ZAUFANIA
FUNDACJA LA STRADA
0-22 628-99-99

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki