Logo Przewdonik Katolicki

Kup pan kobietę

Jadwiga Knie-Górna
Fot.

Na świecie panuje wiele niegodziwości. Najgorszą z nich jest handel ludźmi, w głównej mierze kobietami, spowodowany najniższymi pobudkami - zaspakajaniem niezdrowych żądz.

 


 

Najnowszy raport ONZ informuje, że handel ludźmi będzie rozwijał się współmiernie z trwającym światowym kryzysem ekonomicznym i finansowym. Przyczyny handlu ludźmi są dość złożone. Po handlu bronią i narkotykami prostytucja w każdej formie jest trzecią „dziedziną” handlu najbardziej rozpowszechnioną i dochodową. Głównie handluje się kobietami, które stanowią aż 79 proc. ofiar tego odrażającego procederu. Większość z nich zmuszana jest do prostytuowania się i pracy w coraz lepiej prosperującym seksbiznesie. Zadziwia fakt, że systematycznie wzrasta liczba kobiet, które handlują kobietami.

Co mówią liczby?
Według oceny ONZ wiele form handlu ludźmi jest nieznanych szerokiej opinii publicznej z dwóch powodów: ze względu na brak danych oraz brak zrozumienia problemu. Według Giuseppe de Rosa SJ, w 2002 r. liczbę prostytutek w świecie szacowano na 40 mln. Każdego roku 500 tys. kobiet, chłopców i dziewcząt zasila rynek płatnego seksu tylko w krajach Europy Zachodniej. 75 proc. kobiet uwikłanych w proceder nie przekracza 25. roku życia. W tym samym roku wpływy z prostytucji wyniosły ok. 60 mld euro, z pornografii zaś ok. 57 mld euro. Roczny przychód z agencji turystyki seksualnej przez internet wynosi 1 mld euro, podczas gdy przemyt w celu prostytucji waha się między 7 a 13 mld euro. Według szacunków Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) roczne zyski ze sprzedaży kobiet wynoszą w samej tylko Ameryce Łacińskiej 16 mld dolarów.
Zdaniem Eugenia Ambrosiego, dyrektora IOM ds. Ameryki Południowej, zarobek sutenerów w tym rejonie stanowi prawie połowę światowych zysków z tego procederu. Jak podaje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w swoim raporcie o handlu ludźmi w Polsce z 2007 r., Parlament Europejski poinformował w 2000 r., że rocznie ofiarami handlu ludźmi staje się 4 mln osób, a w samej Europie Zachodniej 500 tys. osób. Departament Stanu USA szacuje, że ofiarami handlu ludźmi staje się 600-800 tys. osób rocznie, Amerykańska Agencja ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) szacuje roczną liczbę ofiar na 700 tys. do 4 mln, zaś bardzo często przywoływana Międzynarodowa Organizacji ds. Migracji (IOM) szacuje liczbę ofiar na 700 tys. do 2 mln.
Według raportu „Trafficking in Persons Report”, opublikowanego w ubiegłym roku przez Departament Stanu USA, Polska zaliczana jest do krajów, w którym szanowane są prawa człowieka. Mimo to mafie zajmujące się handlem ludźmi wywożą z naszego kraju ludzi głównie do pracy lub przymusowego świadczenia usług seksualnych. Nasi rodacy wywożeni są przede wszystkim do: Włoch, Austrii, Niemiec, Belgii, Francji, Hiszpanii, Szwecji, Holandii, a także do Izraela. Ponadto Polska w tym raporcie uznana jest za ważny punkt na szlaku handlu kobietami, które trafiają do Europy z Mołdawii, Ukrainy, Bułgarii, Rumunii, Białorusi, Rosji, a także z tak odległych krajów jak Chiny, Kenia, Uganda, Wietnam, Sudan, Senegal czy Dżibuti. Raport stwierdza także, że nasz kraj jest miejscem docelowym w głównej mierze dla Ukrainek, Wietnamek, Bułgarek czy Mongołek, przede wszystkim przymuszanych do prostytucji czy żebractwa.

Polska to dziwny kraj, zaś ofiary milczą
Można zadać w tym miejscu pytanie, dlaczego cierpiące z powodu nieludzkiego wyzysku kobiety przeważnie milczą? Powodów tego milczenia według raportu MSWiA jest wiele. Przede wszystkim nieznajomość prawa, która wiąże się z obawą nieskuteczności działania organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, w tym także korupcji urzędników państwowych. Ponieważ ofiary handlu nie mają do nich zaufania, to unikają kontaktu z organami państwa bądź w trakcie jego trwania nie podają wszystkich faktów.
Jak się okazuje, bardzo istotnym czynnikiem wpływającym na decyzję o złożeniu zeznań jest aspekt psychologiczny. Handel ludźmi jest przestępstwem, które w bardzo brutalny sposób wnika w sferę intymnego życia ofiar, powodując nieodwracalne skutki. Kobiety z reguły mają za sobą gwałty, bicie, wykorzystywanie, traktowanie w sposób przedmiotowy i utratę wolności. Zeznawanie w sądzie oznacza dla nich odtwarzanie traumatycznych zdarzeń, a w konsekwencji ponowne przeżywanie ich. Ponadto kobiety, najczęstsze ofiary handlu, obawiają się potępienia czy wręcz odrzucenia przez rodzinę, sąsiadów i społeczeństwo. Obwiniając się za zaistniałą sytuację, wstydzą się wszystkiego i milczą. Dochodzą do wniosku, że stały się ofiarą swojej naiwności, łatwowierności czy zaufania innej osobie.
Okolicznością, która prawdopodobnie ma największe znaczenie przy podejmowaniu przez pokrzywdzoną decyzji o milczeniu, jest obawa przed zemstą ze strony sprawców. Branża jest bezwzględna ze względu na wysokie zyski. Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, pośrednicy na jednej kobiecie zwerbowanej w celu uprawiania prostytucji zarabiają kilkaset euro.

Kobieca międzynarodowa pomocna dłoń
Powstaje wiele organizacji wspomagających kobiety - ofiary handlu ludźmi. W Europie prekursorem tego typu działalności jest działająca od 1991 r. La Strada. W Polsce ta Fundacja działa od 1995 r., choć oficjalnie zarejestrowana została rok później. W walkę z handlem kobietami bardzo zaangażowana jest międzynarodowa Caritas, przy ONZ istnieje międzynarodowa koalicja przeciwko handlowi kobiet (CATW).
Bardzo prężnie działa wiele mniejszych chrześcijańskich organizacji, należy tutaj wymienić założoną przez siostrę dr Lee Ackermann katolicką organizację SOLWODI, powołaną do życia w 1985 r. w Kenii oraz Mombasa, a od 1987 r. działającą także na terenie Niemiec oraz działającą w trzech bawarskich miastach: w Monachium, Norymberdze i Hof, organizację kościoła ewangelickiego JADWIGA. Trudno tutaj nie wspomnieć działalności na tym trudnym gruncie siostry Anny Bałchan ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej na rzecz Pomocy Dziewczętom i Kobietom, która od wielu lat pomaga tym, które z różnych powodów zostały zmuszone do pracy na ulicy.
Istotne jest to, że ten ważny problem dostrzegają wpływowi ludzie, także ci związani z filmem. Niewiele osób ma świadomość, że zdobywczyni dwóch Oscarów Emma Thompson od lat walczy z handlem kobietami. Co ważne, zdecydowała się poruszyć ten problem na ekranie w 14-minutowym filmie noszącym tytuł „The Journey”. Zysk z tej produkcji zasili konto fundacji Helen Bamber, wspierającej osoby, które były obiektem handlowych transakcji. Tematowi handlu kobiet poświęcony jest także obraz „Taken”, w którym główną rolę gra znany amerykański aktor Liam Nelson. Odgrywa rolę ojca ratującego córkę z rąk handlarzy ludźmi. Tego rodzaju inicjatywy rodzą nadzieje, że od lat wzbudzający wiele emocji problem handlu kobietami dotrze do jak najszerszego kręgu społeczeństwa.

 

 

 



 

Wypowiedź Joanny Garnier z Fundacji La Strada

 

W 2008 r. z pomocy fundacji La Strada skorzystało 308 osób - ofiar handlu ludźmi. Niesiemy różne formy pomocy od prawnej, socjalnej, po psychologiczną. Czasem jest to znalezienie chwilowej życiowej przystani, bywa to wsparcie psychoterapeutyczne lub odbycie zwykłej rozmowy. Handel ludźmi jest niezwykle trudny do udowodnienia, podobnie jest z  prowadzeniem jakichkolwiek statystyk z prostej przyczyny, że działa on w szarej strefie. Ponadto ofiary tego procederu nie chcą z nami współpracować lub utrudniają nam współpracę z powodu wielu przyczyn, najczęściej ze strachu przed swoimi oprawcami, a także z powodu związków uczuciowych ze sprawcą.

Często głoszę dla młodzieży prelekcje na temat handlu kobietami i zwracam uwagę, że losy tych kobiet zaczynają się plątać najczęściej z tej przyczyny, że przed wyjazdem uważają, iż taka „nieszczęśliwa” historia może zdarzyć się każdej innej, tylko nie jej. Takie założenie jest dużym błędem. Dlatego zawsze powtarzamy, zanim gdziekolwiek wyjedziesz, dobrze przygotuj się do tego wyjazdu, sprawdź miejsce lub pracodawcę, nie wierz we wszystko, co wyczytasz w internecie. Nie bądź zbyt ufna w stosunku do osób, z którymi komunikujesz się przez sieć. Zabierz ze sobą numery telefonów do konsulatów, organizacji pomagającym imigrantom i kobietom. Jeśli już zdarzy się najgorszy scenariusz, nigdy się nie poddawaj, tylko staraj się nawiązać kontakt ze światem zewnętrznym.

Fundacja La Strada: 22 628 99 99

Krajowe Centrum Interwencyjno-Konsultacyjne dla Ofiar Handlu Ludźmi: 22 628 01 20

 

 

Na świecie panuje wiele niegodziwości. Najgorszą z nich jest handel ludźmi, w głównej mierze kobietami, spowodowany najniższymi pobudkami - zaspakajaniem niezdrowych żądz.

 

 

Najnowszy raport ONZ informuje, że handel ludźmi będzie rozwijał się współmiernie z trwającym światowym kryzysem ekonomicznym i finansowym.  Przyczyny handlu ludźmi są dość złożone. Po handlu bronią i narkotykami prostytucja w każdej formie jest trzecią ?dziedziną? handlu najbardziej rozpowszechnioną i dochodową. Głównie handluje się kobietami, które stanowią aż 79 proc. ofiar tego odrażającego procederu. Większość z nich zmuszana jest do prostytuowania się i pracy w coraz lepiej prosperującym  seksbiznesie.  Zadziwia fakt, że systematycznie wzrasta liczba kobiet, które handlują kobietami.

 

Co mówią liczby?

Według oceny ONZ wiele form handlu ludźmi jest nieznanych szerokiej opinii publicznej z dwóch powodów: ze względu na brak danych oraz brak zrozumienia problemu. Według Giuseppe de Rosa SJ, w 2002 r. liczbę prostytutek w świecie szacowano na 40 mln. Każdego roku 500 tys. kobiet, chłopców i dziewcząt zasila rynek płatnego seksu tylko w krajach Europy Zachodniej. 75 proc. kobiet uwikłanych w proceder nie przekracza 25. roku życia. W tym samym roku wpływy z prostytucji wyniosły ok. 60 mld euro, z pornografii zaś ok. 57 mld euro. Roczny przychód z agencji turystyki seksualnej przez internet wynosi 1 mld euro, podczas gdy przemyt w celu prostytucji waha się między 7 a 13 mld euro. Według szacunków Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) roczne zyski ze sprzedaży kobiet wynoszą w samej tylko Ameryce Łacińskiej 16 mld dolarów.  

Zdaniem Eugenia Ambrosiego, dyrektora IOM ds. Ameryki Południowej, zarobek sutenerów w tym rejonie stanowi prawie połowę światowych zysków z tego procederu. Jak podaje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w swoim raporcie o handlu ludźmi w Polsce z 2007 r., Parlament Europejski poinformował w 2000 r., że rocznie ofiarami handlu ludźmi staje się 4 mln osób, a w samej Europie Zachodniej 500 tys. osób. Departament Stanu USA szacuje, że ofiarami handlu ludźmi staje się 600-800 tys. osób rocznie, Amerykańska Agencja ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) szacuje roczną liczbę ofiar na 700 tys. do 4 mln, zaś bardzo często przywoływana Międzynarodowa Organizacji ds. Migracji (IOM) szacuje liczbę ofiar na 700 tys. do 2 mln.

Według raportu ?Trafficking in Persons Report?, opublikowanego w ubiegłym roku przez Departament Stanu USA, Polska zaliczana jest do krajów, w którym szanowane są prawa człowieka. Mimo to mafie zajmujące się handlem ludźmi wywożą z naszego kraju ludzi głównie do pracy lub przymusowego świadczenia usług seksualnych. Nasi rodacy wywożeni są przede wszystkim do: Włoch, Austrii, Niemiec, Belgii, Francji, Hiszpanii, Szwecji, Holandii, a także do Izraela. Ponadto Polska w tym raporcie uznana jest za ważny punkt na szlaku handlu kobietami, które trafiają do Europy z Mołdawii, Ukrainy, Bułgarii, Rumunii, Białorusi, Rosji, a także z tak odległych krajów jak Chiny, Kenia, Uganda, Wietnam, Sudan, Senegal czy Dżibuti. Raport stwierdza także, że nasz kraj jest miejscem docelowym w głównej mierze dla Ukrainek, Wietnamek, Bułgarek czy Mongołek, przede wszystkim przymuszanych do prostytucji czy żebractwa.

 

Polska to dziwny kraj, zaś ofiary milczą

Można zadać w tym miejscu pytanie, dlaczego cierpiące z powodu nieludzkiego wyzysku kobiety przeważnie milczą? Powodów tego milczenia według raportu MSWiA jest wiele. Przede wszystkim nieznajomość prawa, która wiąże się z obawą nieskuteczności działania organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, w tym także korupcji urzędników państwowych. Ponieważ ofiary handlu nie mają do nich zaufania, to unikają kontaktu z organami państwa bądź w trakcie jego trwania nie podają wszystkich faktów.

Jak się okazuje, bardzo istotnym czynnikiem wpływającym na decyzję o złożeniu zeznań jest aspekt psychologiczny. Handel ludźmi jest przestępstwem, które w bardzo brutalny sposób wnika w sferę intymnego życia ofiar, powodując nieodwracalne skutki. Kobiety z reguły mają za sobą gwałty, bicie, wykorzystywanie, traktowanie w sposób przedmiotowy i utratę wolności. Zeznawanie w sądzie oznacza dla nich odtwarzanie traumatycznych zdarzeń, a w konsekwencji ponowne przeżywanie ich. Ponadto kobiety, najczęstsze ofiary handlu, obawiają się potępienia czy wręcz odrzucenia przez rodzinę, sąsiadów i społeczeństwo. Obwiniając się za zaistniałą sytuację, wstydzą się wszystkiego i milczą. Dochodzą do wniosku, że stały się ofiarą swojej naiwności, łatwowierności czy zaufania innej osobie.

Okolicznością, która prawdopodobnie ma największe znaczenie przy podejmowaniu przez pokrzywdzoną decyzji o milczeniu, jest obawa przed zemstą ze strony sprawców. Branża jest bezwzględna ze względu na wysokie zyski. Jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, pośrednicy na jednej kobiecie zwerbowanej w celu uprawiania prostytucji zarabiają kilkaset euro.

 

Kobieca międzynarodowa pomocna dłoń

Powstaje wiele organizacji wspomagających kobiety - ofiary handlu ludźmi. W Europie prekursorem tego typu działalności jest działająca od 1991 r. La Strada. W Polsce ta Fundacja działa od 1995 r., choć oficjalnie zarejestrowana została rok później. W walkę z handlem kobietami bardzo zaangażowana jest międzynarodowa Caritas, przy ONZ istnieje międzynarodowa koalicja przeciwko handlowi kobiet (CATW).

Bardzo prężnie działa wiele mniejszych chrześcijańskich organizacji, należy tutaj wymienić założoną przez siostrę dr Lee Ackermann katolicką organizację SOLWODI, powołaną do życia w 1985 r. w Kenii oraz Mombasa, a od 1987 r. działającą także na terenie Niemiec oraz działającą w trzech bawarskich miastach: w Monachium, Norymberdze i Hof, organizację kościoła ewangelickiego JADWIGA. Trudno tutaj nie wspomnieć działalności na tym trudnym gruncie siostry Anny Bałchan ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej na rzecz Pomocy Dziewczętom i Kobietom, która od wielu lat pomaga tym, które z różnych powodów zostały zmuszone do pracy na ulicy.

Istotne jest to, że ten ważny problem dostrzegają wpływowi ludzie, także ci związani z filmem. Niewiele osób ma świadomość, że zdobywczyni dwóch Oscarów Emma Thompson od lat walczy z handlem kobietami. Co ważne, zdecydowała się poruszyć ten problem na ekranie w 14-minutowym filmie noszącym tytuł ?The Journey?. Zysk z tej produkcji zasili konto fundacji Helen Bamber, wspierającej osoby, które były obiektem handlowych transakcji. Tematowi handlu kobiet poświęcony jest także obraz ?Taken?, w którym główną rolę gra znany amerykański aktor Liam Nelson. Odgrywa rolę ojca ratującego córkę z rąk handlarzy ludźmi. Tego rodzaju inicjatywy rodzą nadzieje, że  od lat wzbudzający wiele emocji problem handlu kobietami dotrze do jak najszerszego kręgu społeczeństwa.

 

 


 

Wypowiedź Joanny Garnier z Fundacji La Strada

 

W 2008 r. z pomocy fundacji La Strada skorzystało 308 osób - ofiar handlu ludźmi. Niesiemy różne formy pomocy od prawnej, socjalnej, po psychologiczną. Czasem jest to znalezienie chwilowej życiowej przystani, bywa to wsparcie psychoterapeutyczne lub odbycie zwykłej rozmowy. Handel ludźmi jest niezwykle trudny do udowodnienia, podobnie jest z  prowadzeniem jakichkolwiek statystyk z prostej przyczyny, że działa on w szarej strefie. Ponadto ofiary tego procederu nie chcą z nami współpracować lub utrudniają nam współpracę z powodu wielu przyczyn, najczęściej ze strachu przed swoimi oprawcami, a także z powodu związków uczuciowych ze sprawcą.

Często głoszę dla młodzieży prelekcje na temat handlu kobietami i zwracam uwagę, że losy tych kobiet zaczynają się plątać najczęściej z tej przyczyny, że przed wyjazdem uważają, iż taka ?nieszczęśliwa? historia może zdarzyć się każdej innej, tylko nie jej. Takie założenie jest dużym błędem. Dlatego zawsze powtarzamy, zanim gdziekolwiek wyjedziesz, dobrze przygotuj się do tego wyjazdu, sprawdź miejsce lub pracodawcę, nie wierz we wszystko, co wyczytasz w internecie. Nie bądź zbyt ufna w stosunku do osób, z którymi komunikujesz się przez sieć. Zabierz ze sobą numery telefonów do konsulatów, organizacji pomagającym imigrantom i kobietom. Jeśli już zdarzy się najgorszy scenariusz, nigdy się nie poddawaj, tylko staraj się nawiązać kontakt ze światem zewnętrznym.

Fundacja La Strada: 22 628 99 99

Krajowe Centrum Interwencyjno-Konsultacyjne dla Ofiar Handlu Ludźmi: 22 628 01 20

 

 

 

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki