Jak ochronić nastolatka przed agresją
Bogna Białecka
Fot.
Piotrek ma nowych kolegów. Poznał ich w siłowni i widać, że bardzo mu imponują, jednak rodzice są zaniepokojeni. Nowi koledzy cały swój czas wolny spędzają w siłowni, zachowują się agresywnie i wygląda na to, że zajmują się podejrzanymi interesami. Rodzice Piotrka nie są zadowoleni ze znajomości syna, ale nie wiedzą, jak mu przemówić do rozumu. Czy słowo rodzica może zrównoważyć...
Piotrek ma nowych kolegów. Poznał ich w siłowni i widać, że bardzo mu imponują, jednak rodzice są zaniepokojeni. Nowi koledzy cały swój czas wolny spędzają w siłowni, zachowują się agresywnie i wygląda na to, że zajmują się podejrzanymi interesami. Rodzice Piotrka nie są zadowoleni ze znajomości syna, ale nie wiedzą, jak mu przemówić do rozumu. Czy słowo rodzica może zrównoważyć wpływ kolegów?
W latach 90. przeprowadzono w USA, pod kierunkiem dr. R. Udry, wieloletnie badanie nad czynnikami, które zapobiegają angażowaniu się nastolatków w niebezpieczne, agresywne działania. Okazało się, że wbrew obiegowym opiniom, na zachowania nastolatków ma wpływ nie tylko grupa rówieśników. Rodzice nie są więc zupełnie bezradni, gdy ich dziecko spotyka się z "nieodpowiednim towarzystwem".
Wpływ rodziców
Badania wykazały, że wpływ rodziny może być wręcz większy niż wpływ rówieśników. Najlepszym "czynnikiem ochronnym" są pełne miłości więzy rodzinne. Co to w praktyce oznacza?
Nastolatek potrzebuje dyskusji z rodzicami. Musisz mieć czas, by z nim rozmawiać - i nie oznacza to jednostronnych "umoralniających pogadanek", lecz rozmowę - gdzie najważniejsze jest wysłuchanie swojego dziecka. Wielu nastolatków przeżywa wątpliwości dotyczące nowych kolegów, lecz nie mają szansy, by przedstawić sprawę rodzicom. Wielu rodziców albo bagatelizuje problem, albo od razu ostro krytykuje nowe znajomości. A dzieci oczekują raczej, że ich opinia będzie wysłuchana. Przedstawią argumenty "za" i "przeciw" i dopiero wtedy wspólnie wszyscy zastanowią się nad sprawą.
Nastolatek potrzebuje, by od niego wymagać. Dziecko, które wie, że jego rodzicom zależy na dobrych wynikach w nauce, jest mniej skłonne do zachowań agresywnych. Dobrze jest więc okazywać autentyczne zainteresowanie osiągnięciami szkolnymi dziecka, celebrować koniec roku i dobre świadectwo, ale też pomagać w razie potrzeby w nauce.
Ważne jest też to, by... robić coś wspólnie. Piotr i jego tata razem budują łódź. Jest to nie tylko wspólna pasja, ale i okazja do rozmów. Ania po szkole pomaga mamie - przedszkolance w zajmowaniu się dziećmi, razem wymyślają wiele świetnych zabaw. Jagoda jeździ w soboty z rodzicami na wycieczki rowerowe. Daria gra z mamą w tenisa. Darek z synem wycinają precyzyjne modele pojazdów z papieru. Wspólna pasja bardzo zbliża.
Ostatnia, choć równie ważna sprawa, która chroni dziecko - to po prostu być razem z nim w domu. Znam małżeństwa, które pragnąc zapewnić dzieciom jak najlepszy byt, pracują na kilku etatach, tak że dzieci budzą się w pustym domu i wracają do pustego domu, sporadycznie tylko spotykając rodziców. Właśnie takie, pozostawione samopas nastolatki (nawet gdy pochodzą z tzw. dobrych domów) najczęściej angażują się w podejrzane działania. Jeśli nawet jeden posiłek dziennie nie jest spożywany przez rodziców wspólnie z dzieckiem - jest to sygnał zagrożenia.
Wpływ szkoły
Uczeń związany ze szkołą to uczeń nieagresywny. Pozytywny związek ze szkołą wynika z tego, że nastolatek czuje się sprawiedliwie traktowany przez nauczycieli, ma przyjaciół wśród kolegów szkolnych i uczestniczy w różnych szkolnych przedsięwzięciach (konkursy, przedstawienia, kółka zainteresowań, wycieczki, samorząd szkolny). Dlatego gdy nasze dziecko zastanawia się nad wyborem szkoły, dobrze jest znaleźć taką, która nie tylko szczyci się dobrą opinią pod względem poziomu nauczania, ale też ma coś do zaproponowania poza lekcjami.
Czynniki zwiększające prawdopodobieństwo agresji
Badanie pozwoliło także na identyfikację czynników zagrażających. Okazało się, że skłonność do zachowań agresywnych wzrasta, gdy: dziecko samo było ofiarą agresji, ktoś z rodziny podjął próbę samobójczą, nastolatek ma poważne problemy z nauką, chodzi na wagary, powtarza klasę, był poddany leczeniu ze względu na problemy emocjonalne, żyje w wysoce stresujących warunkach. Na szczęście nawet w tak trudnej sytuacji kochająca obecność rodziców, możliwość rozmowy i wspólnie z rodzicami podejmowane inicjatywy działają ochronnie.
A nasz Piotrek sam przyszedł do rodziców ze słowami: "Chcę porozmawiać o moich nowych kolegach, ale nie denerwujcie się, chcę wam powiedzieć, dlaczego są fajni". Rozmowa dużo dała - rodzice dowiedzieli się o tym, jak bardzo synowi brak przyjaciół, a on przyznał, że nowi koledzy są niebezpieczni. Teraz wspólnie szukają jakiejś sympatycznej grupy młodzieżowej. Piotr mówi: "może klub sportowy", rodzice: "może grupa przyparafialna". Znając ich rodzinę, jestem pewna, że znajdą najlepsze rozwiązanie.