Logo Przewdonik Katolicki

Morricone przesadził

N. B.
Fot.

Morricone przesadził "Na temat muzyki do "Karola" rozmyślałem podczas długich wieczornych spacerów ulicami Krakowa, gdy filmowaliśmy tę historię" - wspomina reżyser filmu Giacomo Battiato. Trzeba dodać, że spacerował razem z kompozytorem - Ennio Morricone i rozmawiał z nim o swoich oczekiwaniach i wyobrażeniach. Tam powstał "duch" muzyki, która miała przeprowadzić widza przez życie...

Morricone przesadził

"Na temat muzyki do "Karola" rozmyślałem podczas długich wieczornych spacerów ulicami Krakowa, gdy filmowaliśmy tę historię" - wspomina reżyser filmu Giacomo Battiato. Trzeba dodać, że spacerował razem z kompozytorem - Ennio Morricone i rozmawiał z nim o swoich oczekiwaniach i wyobrażeniach. Tam powstał "duch" muzyki, która miała przeprowadzić widza przez życie Wojtyły i zilustrować tematy obecne również w życiu każdego: ból, dobro i zło, wojnę, nadzieję, miłość... Ennio Morricone, najwybitniejszego kompozytora muzyki filmowej, natchnęła magia Krakowa.
Morricone uważany był za cudowne dziecko - zaczął komponować, gdy miał 6 lat; do konserwatorium trafił, gdy skończył lat 12, ale potrzebował jedynie dwóch lat nauki. Skomponował muzykę do niewyobrażalnej wprost ilości filmów kinowych i telewizyjnych. Stał się sławny na całym świecie z powodu wspaniałej muzyki do filmu "Misja" Rolanda Joffe'a. Współpracował z wieloma wybitnymi reżyserami. Wystarczy wspomnieć tylko kilku: Bertolucci, Pasolini, Carpenter, Beatty, Stone, Tarantino, De Palma. Trudno sobie wyobrazić, któż inny mógłby stworzyć lepszą muzykę do "Karola". Podczas oglądania filmu muzyka znika przed obrazem, oddaje uczucia i wrażenia, ale nie narzuca się. Szczerze mówiąc, w kinie w ogóle nie zwróciłam na nią uwagi. Nie jestem także zwolenniczką kupowania płyt z muzyką filmową - nie istnieje ona dla mnie poza obrazem. Tym razem jest podobnie - Morricone bez wątpienia stworzył wspaniałą symfoniczną muzykę, genialnie nawiązując do romantycznych polskich tradycji. Dużo tu smyczków, fortepianu i patetycznych zwrotów. Niestety, nie znajduję w niej nic charakterystycznego i godnego zapamiętania. Typowo ilustracyjna muzyka sama w sobie staje się zbyt męcząca, brakuje jej tej lekkości, z której słynie Morricone. Mam wrażenie, że kompozytor zbyt przejął się losami naszego kraju i przesadził z patetyzmem i romantyczną wzniosłością.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki