Logo Przewdonik Katolicki

"Obyście wrócili jako Lud Boży"…

Adam Gajewski
Fot.

Rankiem 21 lipca wiele osób miało świadomość uczestnictwa w niezwykłym, doniosłym wydarzeniu; po raz pierwszy w dziejach diecezja bydgoska w pełni "samodzielnie" wychodziła na pątniczy szlak jasnogórski. Szlak dla diecezjalnych pielgrzymów całkowicie nowy, wiodący między innymi przez Licheń. Mam wrażenie, że zrobiliśmy wszystko, co znajduje się w ludzkiej mocy, aby pielgrzymujący...

Rankiem 21 lipca wiele osób miało świadomość uczestnictwa w niezwykłym, doniosłym wydarzeniu; po raz pierwszy w dziejach diecezja bydgoska w pełni "samodzielnie" wychodziła na pątniczy szlak jasnogórski. Szlak dla diecezjalnych pielgrzymów całkowicie nowy, wiodący między innymi przez Licheń.


Mam wrażenie, że zrobiliśmy wszystko, co znajduje się w ludzkiej mocy, aby pielgrzymujący bezpiecznie dotarli do celu. Wraz z ks. Zbyszkiem Golińskim objechałem planowaną trasę siedem razy. A siedem, to przecież liczba doskonała… - w tenże sposób kierownik tegorocznej pielgrzymki, ks. Jacek Salwa, podsumował trwające miesiącami przygotowania pątniczej "infrastruktury". Stworzone "zaplecze" oraz liczne służby działały od pierwszej minuty wędrówki. Joanna Farwas, zastępca komendanta Maltańskiej Służby Medycznej, potwierdziła, iż problem zdrowia pielgrzymów był w procesie przygotowań nader ważny. - Jeszcze w lipcu przeszliśmy dodatkowe szkolenie, doposażyliśmy apteczki. Przede wszystkim spodziewamy się wypadków rozmaitych okaleczeń stóp - pęcherzy, otarć itp. Przy ładnej pogodzie zdarzą się pewnie omdlenia - mówiła ratowniczka. Czas pokazał, że się nie myliła. Medycy czuwali. W okolicach Radziejowa Kujawskiego towarzyszący pielgrzymce ambulans odwiózł do szpitala osobę, która przeszła zawał serca.
Ks. Salwa wychodził z Bydgoszczy ufny w Bożą Opatrzność oraz ludzki profesjonalizm.

Kierunek: Częstochowa


Wybuch radości towarzyszył obwieszczeniu, iż podczas pierwszego etapu na czele marszu znajdzie się grupa "biało-żółta". - Świetnie! - spontanicznie reaguje Maria Baumgart, dzierżąca w dłoniach "czołową" tablicę z napisem "Diecezja bydgoska". Na szyi ma… biało-żółtą apaszkę! Zupełnie, jakby wszystko przewidziała. - W ubiegłym roku miałam to szczęście, iż wniosłam ten znak do Częstochowy. Palce drętwiały, ale nie poddałam się… - opowiada.
Obok Marii znajduję prawdziwą nestorkę lokalnego ruchu pielgrzymkowego. Dla Ireny Kasperskiej-Furman tegoroczna peregrynacja jest już 22. w życiu! - Jestem ciekawa nowej trasy. Nie obawiam się jednak. Pielgrzymowi wiele nie potrzeba. Spać można i w stodole, czy deszcz, czy słońce - idziemy do przodu… - wyznaje.
Modlitewne pożegnanie blisko tysiąca pątników odbyło się w bydgoskim kościele katedralnym. Przewodnicząc Eucharystii, ks. biskup Jan Tyrawa nawiązał do biblijnych przekazów ukazujących wędrówkę Izraelitów. - Ruszyli w drogę jako zbiorowość, tłum, a ukończyli ją będąc Ludem Bożym… - mówił celebrans. - Chciałbym, abyście podczas tej pielgrzymki także stworzyli wspólnotę, potem Boży lud, Kościół… To pierwsza myśl… A druga? Jest ważne, by w drodze rozwijać hasło, które wam przewodzi: "Poznali Go po łamaniu chleba"… Ma ono wiele wymiarów. Mówi nie tylko o tym, że Chrystus daje się poznać przy wieczerzy, ustanawiając Eucharystię jako posilenie chrześcijanina, ale przypomina również, iż problem Boga w życiu człowieka jest problemem poszukiwania! Ludzkość podzielić można na tych, którzy Boga poszukują i tych, którzy Boga zagubili, na Jego miejscu stawiając sobie "boga" nowego - tym samym zatracają się. Pamiętajcie o tych prawdach, bądźcie ich świadkami - apelował do pielgrzymów bydgoski ordynariusz.
Ks. Jacek Salwa zapewnił biskupa Jana, iż duchowy program pielgrzymki przygotowano z wielką starannością, uwzględniając fakt, iż przeżywamy Roku Eucharystii. - Temat naszych "rekolekcji w drodze" został nam niejako zadany w testamencie Papieża Jana Pawła II… - stwierdził kierownik pielgrzymki.
Wcześniej kapłani przewodnicy przychylnie odnieśli się do idei, aby podczas szlaku krzewić dzieło duchowej adopcji dziecka poczętego. W grupach rozprowadzano specjalne foldery, deklaracje adopcyjne. Nasza diecezjalna wędrówka stała się również batalią o życie najbardziej bezbronnych…

Czas odbudowy


Idą. To już czwarty dzień - rozmodlony pochód dociera do sanktuarium maryjnego w Licheniu. Tu przewidziano połączone z krajeńską grupą pielgrzymkową nabożeństwo pokutne, ponowne spotkanie z bydgoskim ordynariuszem w kościele pw. św. Doroty. Pielgrzymi docierają do Lichenia zmęczeni, ale pełni ducha. Mają już utrwalone pierwsze wrażenia. - Spotykamy wielu ludzi, którzy są dla nas niezwykle otwarci. Raz tylko spaliśmy w świetlicy - jesteśmy z reguły zapraszani do domów. Bardzo miłe są wspólne rozmowy i modlitwa. Idę pierwszy raz - spodziewałam się większych trudów… A jest po prostu wspaniale - podsumowuje Marta Jaszczyk, złotowianka, na co dzień mieszkająca w Berlinie. Wakacje przeznaczyła na pielgrzymowanie.
Pokutne nabożeństwo przygotowuje grupa "przezroczysta". Przewodnik, ks. Krzysztof Buchholz, mówi z licheńskiej ambony. - Nadchodzi dla nas czas oczyszczenia, odbudowy… Chrystus, w sakramencie pojednania czeka na każdego, kto z pokorą w sercu chce powiedzieć "wybacz", "żałuję"… Spowiadać będziemy się w drodze, pielgrzymując…
Po trzech godzinach modlitwy i odpoczynku pątnicy opuszczają sanktuarium. Do Częstochowy - siedem dni marszu…

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki