Wędrówka św. Andrzeja Boboli
Małgorzata Jańczak
Z pewnością największą manifestacją religijną dwudziestolecia międzywojennego było przewiezienie zwłok św. Andrzeja Boboli, patrona Polski, do kraju. Trasa wiodła z Rzymu do Warszawy z postojami w Lublanie, Budapeszcie, Ostrawie, Krakowie, Poznaniu i Łodzi.
Andrzej Bobola urodził się w 1591 roku w Strachocinie na ziemi sanockiej. Jego ojciec Krzysztof był dzierżawcą strachockiego...
Z pewnością największą manifestacją religijną dwudziestolecia międzywojennego było przewiezienie zwłok św. Andrzeja Boboli, patrona Polski, do kraju. Trasa wiodła z Rzymu do Warszawy z postojami w Lublanie, Budapeszcie, Ostrawie, Krakowie, Poznaniu i Łodzi.
Andrzej Bobola urodził się w 1591 roku w Strachocinie na ziemi sanockiej. Jego ojciec Krzysztof był dzierżawcą strachockiego sołectwa. Przyszły święty studiował w szkole jezuickiej w Braniewie. Śluby zakonne złożył 31 lipca 1613 roku w Wilnie, gdzie w latach 1618-22 na tamtejszym uniwersytecie studiował filozofię. Przez 35 lat pracy kapłańskiej przebywał w parafiach w Bobrujsku, Wilnie, Łomży i Pińsku. Ostatnim miejscem posługi Andrzeja Boboli była parafia w wiosce Pieredił w Pińsku.
16 maja 1657 roku został pojmany przez kozaków i zawleczony do Janowa Podlaskiego. Tam w domu służącym mieszkańcom za rzeźnię był torturowany przez wiele godzin i na rozkaz atamana został zamordowany.
Przedziwna i znacząca jest pośmiertna wędrówka zwłok Boboli. Porzucone przez kozaków ciało przyszłego świętego do miejscowego kościoła przeniósł ksiądz Zalewski, jednak już w dwa dni później jezuici przewieźli je do Pińska do krypty kościoła oo. Jezuitów. W 50 lat później po proroczym śnie ksiądz Godebski i biskup łucki Aleksander Wychowski przenieśli trumnę z zupełnie niezmienionym, pomimo upływu czasu, ciałem Boboli w godniejsze miejsce. Przed budynkiem kaźni na rynku w Janowie umieszczono ośmiometrową kolumnę. Zniszczoną przez bolszewików odtworzono w 1926 roku. Jezuici wypędzeni z Pińska w 1808 roku zabrali ze sobą ciało świętego do Połocka. W 1820 roku opiekę nad trumną z ciałem Boboli przejęli oo. dominikanie. Gdy w 1922 roku na tereny te wkroczyli bolszewicy, pomimo protestów hierarchii i wiernych, zerwali pieczęcie z relikwiarza, ze zwłok zdarli biret, ornat i albę. Ku zdziwieniu wszystkich zwłoki się nie rozsypały. W 22 lipca 1922 roku bolszewicy przewieźli zwłoki świętego do Moskwy i umieścili je w gmachu Higienicznej Wystawy Ludowego Komisarza Zdrowia.
Stolica Apostolska rozpoczęła starania o odzyskanie ciała świętego. Do Moskwy udała się delegacja, na czele której stali amerykańscy dominikanie ojcowie Walsh i Caliger. Po długich targach bolszewicy zgodzili się na przekazanie zwłok Boboli do Rzymu. W październiku 1923 roku ciało św. Andrzeja przez Odessę, Konstantynopol, Brindisi przewieziono do rzymskiego kościoła oo. Jezuitów.
Powrót do kraju
W drugi dzień Zielonych Świątek 8 czerwca 1938 roku o godzinie 8 rano rozpoczęły się nabożeństwa pożegnalne. Mszę św. celebrowało dziesięciu kardynałów, trzech polskich biskupów oraz ojciec Ledóchowski, generał zakonu jezuitów. Po Mszy św. ciało świętego złożone do nowej przywiezionej z Polski trumny zostało w wielkiej procesji przewiezione na samochodowej lawecie na dworzec. Tak relacjonowała obchody polska prasa:"Na reprezentacyjnych ulicach, którymi wieziono relikwie, znalazł się cały Rzym. Władze cywilne i wojskowe kroczyły za trumną. Karabinierzy i młodzież utrzymywała wzorowy porządek. Wśród śpiewów, oklasków, okrzyków "e viva Polonia", "e viva il Santo Polono" i bicia dzwonów opuszczał święty męczennik Wieczne Miasto".
O godzinie 9.45 wieczorem w specjalnie na ten cel przygotowanym przez Stanisława Rogalskiego, dyrektora Towarzystwa "Wagons-Lits Cook", wagonie-kaplicy relikwie świętego Boboli opuściły Rzym.
Przez Europę
Na trasie tej pociągowej pielgrzymki znalazły się: Budapeszt, Bratysława, Ostrawa i Lublana. Wierząc korespondentom polskich gazet, najwspanialszą manifestację przygotowali mieszkańcy Lublany. Ze stacji kolejowej w wielotysięcznej procesji przeniesiono trumnę do kościoła oo. Jezuitów, gdzie złożonym przed wielkim ołtarzem relikwiom przez 10 godzin oddało hołd kilka tysięcy Słoweńców. Niesłychaną na owe czasy operatywnością popisali się słoweńscy filmowcy, którzy w niesamowitym tempie przygotowali film z uroczystości i w drodze powrotnej na dworzec przekazali go biskupom. W Budapeszcie na uroczystą Mszę przybył sam Józef Habsburg z małżonką. W Bratysławie przy dworcu ustawiono olbrzymi namiot, w którym w ciągu kilku postojowych godzin przy relikwiach świętego modliło się kilka tysięcy Słowaków. Ostatnia manifestacja na ziemiach czeskich odbyła się wczesnym rankiem 11 czerwca w Piotrowicach.
Wreszcie na polskiej ziemi
11 czerwca pociąg wjechał na ziemie Rzeczpospolitej. Wzdłuż torów pomimo zimna i padającego deszczu gromadziły się tłumy wiernych. Pielgrzymi docierali na trasę przejazdu pociągu z najodleglejszych zakątków kraju. Na krakowskim dworcu pielgrzymów przywitał metropolita książę Sapieha. Trumnę przeniesiono na Rynek i ustawiono na wzniesionym przed kościołem Mariackim ołtarzu. Gdy rozpadał się deszcz, trumienkę przeniesiono do kościoła św. Barbary. Mimo ulewy tłumy wiernych stały na Rynku i po deszczu wzięły udział w procesji do kościoła Najświętszego Serca Jezusowego. Po dwóch dniach pobytu w Krakowie pociąg ruszył przez Katowice, gdzie zatrzymał się na jeden dzień, do Poznania.
W Wielkopolsce
Na dworzec letni w Poznaniu, przy dźwięku wszystkich dzwonów, pociąg wjechał około godziny 20. Na peronie na trumnę ze zwłokami świętego oczekiwał biskup Dymek w asyście licznych księży oraz przedstawicieli władz miasta i województwa.
Rozpoczęła się procesja przez miasto. Pierwsi trumnę ponieśli wojskowi. Był wśród nich również generał Franciszek Wład. Następnie trumnę nieśli urzędnicy, dziennikarze, akademicy, ziemianie, rolnicy, robotnicy, kupcy i rzemieślnicy. Ulice prowadzące do kościoła oo. Jezuitów wypełniały tłumy, wśród których przesuwał się orszak zakonnic, zakonników i księży. W kościele trumnę ze zwłokami św. Boboli ustawiono przed ołtarzem. Po Mszy wierni mogli wejść do kościoła i oddać cześć świętemu. Kolejka wiernych ciągnęła się daleko aż na Garbary. Wierni wchodzili wejściem głównym, a dla zachowania porządku i uniknięcia zatorów opuszczali kościół wejściem bocznym. Dziennikarze podkreślali spokój i porządek, jaki panował podczas uroczystości. Wysławiali również kulturę i pomoc, jaką okazywali wiernym poznańscy policjanci. Obiektywność dziennikarskich ocen potwierdził wysłannik papieski ksiądz Respighe, który stwierdził, że: "na całej tej drodze największe wrażenie zrobiło na nim przyjęcie zwłok świętego w Poznaniu, zarówno głębokim religijnym skupieniem, powagą, jak i gorącą miłością świętego".
17 czerwca rano relikwie świętego Andrzeja Boboli opuściły Poznań. Pociąg ruszył w kierunku Warszawy. Wzdłuż trasy kolejowej Poznań - Warszawa gromadziły się setki wiernych, oddając hołd powracającemu do ojczyzny patronowi Polski. Trumna z ciałem świętego po uroczystościach w Kaliszu i Łodzi dotarła do Warszawy. Ciało beatyfikowanego w 1853 roku, a kanonizowanego 17 kwietnia 1938 roku przez Piusa XI świętego po kilkudniowych uroczystościach z udziałem prezydenta Rzeczpospolitej złożono w grobie pod głównym ołtarzem kościoła oo. Jezuitów przy ulicy Rakowieckiej 61.