Ducha nie gaście
Jan Pospieszalski
Fot.
Doświadczyliśmy czasu niezwykłego. Poruszenie, jakie miało miejsce w pierwszej dekadzie kwietnia, to jak mówią... ostatnia, największa pielgrzymka Ojca Świętego do Ojczyzny.
Rozmawiam z wieloma ludźmi, wszyscy podkreślają, że nie wolno teraz odpuszczać. Jest "czas dany" i jak nie pójdziemy dalej, to mówiąc codzienne wyznanie win, będzie trzeba krzyczeć - "myślą, mową, uczynkiem...
Doświadczyliśmy czasu niezwykłego. Poruszenie, jakie miało miejsce w pierwszej dekadzie kwietnia, to jak mówią... ostatnia, największa pielgrzymka Ojca Świętego do Ojczyzny.
Rozmawiam z wieloma ludźmi, wszyscy podkreślają, że nie wolno teraz odpuszczać. Jest "czas dany" i jak nie pójdziemy dalej, to mówiąc codzienne wyznanie win, będzie trzeba krzyczeć - "myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem!".
Kościoły są wprawdzie jeszcze udekorowane, w prezbiteriach są portrety Ojca Świętego, flagi papieskie oznaczone czarną wstążką, gdzieniegdzie dopalają się znicze... Na jak długo wystarczy nam tej symboliki? Jak długo zachowamy w pamięci święty czas, w którym dane nam było zobaczyć inny Kościół i nas samych - lepszych niż dotąd sami o sobie myśleliśmy, zjednoczonych w modlitwie, odważnie przyznających się do wiary i Kościoła, poszukujących wspólnoty i odnajdujących ją.
Od parafii powinno się zaczynać. W oparciu o poruszenie możemy wyrwać się z rutyny obowiązkowej, niedzielnej Mszy, z życia urzędniczo-kancelaryjnego i pójść w kierunku modlitwy, nawrócenia, wspólnoty.
Przestrzeń publiczna pewnie też jest ważna, ale najpierw parafia i modlitwa o świętość życia, o świętość kapłanów, o katechezę dorosłych. Powinniśmy przełożyć na parafię te narodowe rekolekcje, a niezależnie działać na forum diecezjalnym i ogólnopolskim.
Odzyskać parafię dla modlitwy
Kościół powinien stać się miejscem modlitwy o nawrócenie w parafii, narodzie, o bogate owoce pontyfikatu, o dzieła apostolskie zainicjowane przez Jana Pawła II, o dobry wybór konklawe. Wspaniałe efekty przynosi przykład modlących się kapłanów poza Mszą Świętą. Np. inicjowana przez proboszczów wspólna, także dla wiernych, codzienna jutrznia przed Mszą św. poranną. Może Anioł Pański, Koronka, wieczorny Apel z Różańcem od 21.00 do 21.37? Pomysłów może być więcej, ale nie należy tworzyć na siłę nowych form pobożności, lecz dać nowego ducha tym już obecnym.
Wierni powinni kojarzyć to modlitewne ożywienie z tym, co się działo w związku ze śmiercią Ojca Świętego. Należy o tym przypominać, dołączając intencje: o rychłą beatyfikację, o orędownictwo Jana Pawła II, np. w dziele nawrócenia młodego pokolenia, o respektowanie jego nauki w naszym życiu społecznym.
Ważne jest, żeby parafianie widzieli proboszcza na czele tych inicjatyw.
Najważniejsza jest Eucharystia!
Jan Paweł II, ogłaszając Rok Eucharystii, miał konkretne cele. Nie znam do dziś specjalnych inicjatyw lub ruchu związanego z Eucharystią, które byłyby czymś znaczącym w parafiach. Wszystko trochę "idzie po staremu", czyli... tak jak zwykle. Ze znanych mi kościołów tylko w jednym (!), w Adwencie, odbywały się, w ramach homilii, katechezy o liturgii i częściach Mszy Świętej. Teraz trzeba nadrobić to, co zaniedbaliśmy, kiedy autor listu ogłaszającego Rok Eucharystii jeszcze żył. Jest to nasz zaległy obowiązek!
Jak to zrobić? - Zacząć od eliminacji tego, co przeszkadza. Na początek taki niby szczegół. Wiem, że wielu łamało sobie głowę, jak oddzielić sakrament pojednania od sprawowania w tym samym czasie Eucharystii. Może trzeba by ustalić inne godziny sakramentu spowiedzi? Jeżeli już nie jest to możliwe, to np. zacząć Mszę św. kilka minut później. Tam, gdzie z różnych względów jest to wykluczone, może znaleźć miejsce dla spowiedzi gdzieś w bocznej nawie - izolowane, a jednocześnie utrwalać w wiernych zwyczaj spowiadania się poza Mszami, informując o stałych dyżurach spowiedników w naszym i w sąsiednich kościołach, klasztorach. Parafianie chętnie z tego korzystają, wielu woli spowiadać się "anonimowo". W znanym mi kościele w czasie modlitwy eucharystycznej jeden ze spowiedników wraca do zakrystii ostentacyjnie przed prezbiterium, jakby dając do zrozumienia, że "robi tu na inną zmianę". Należy rozpoznać i eliminować takie zachowania.