Ojcze Nasz jest najczęściej odmawianą modlitwą; jej słowami przeważnie rozpoczynamy i kończymy dzień, jest częścią Mszy Świętej oraz innych nabożeństw. Nie zawsze w pełni zdajemy sobie sprawę z bogactwa jej treści.
W pierwszym odruchu zło, o uwolnienie od którego prosimy, jawi się nam jako wszelkie nieszczęście. Kiedy wypowiadamy słowa Modlitwy Pańskiej, najczęściej prosimy, aby ominęły nas nieszczęścia dnia codziennego: choroby, wypadki, brak pracy, nagła utrata życia, brak środków do godnej człowieka egzystencji. Te nieszczęścia mogą wyglądać różnie, w zależności od miejsca i czasów, w których żyjemy. Dla części ludzi będą to więc nieszczęścia, których my w tej chwili nie doznajemy: wojna, wygnanie, głód, terroryzm, kataklizmy związane ze zjawiskami przyrody.
Przezwyciężyć egoizm
Mamy prawo i powinniśmy modlić się, aby Pan ukazał nam swoją dobroć i ochronił od nieszczęść. Jednak musimy również uświadomić sobie, że przyczyna części nieszczęść, które nas dotykają, jest w nas samych. Niejednokrotnie my sami jesteśmy sprawcami zła, które nas dotyka. Alkohol, złość i nienawiść, lenistwo oraz życiowa nieodpowiedzialność sprawiają, że cierpimy, a może i sprawiamy cierpienie innym. Modląc się o wybawienie od złego, powinniśmy więc prosić, aby Pan pomógł nam wybierać takie ścieżki życia, po których będziemy mogli stąpać w miarę bezpiecznie.
W modlitwie, szczególnie tej, której nauczył nas sam Pan, nie powinniśmy myśleć tylko o sobie. Prawdą jest, że najbardziej dokuczliwe jest zło, którego ja doświadczam. Ale na świecie jest wielu ludzi, których dotyka ogrom zła i to często bez żadnej ich winy. Stali się oni mimowolnymi ofiarami wojen, rozgrywek politycznych wielkich tego świata, ludzkich egoizmów czy ślepych sił przyrody. Nie bądźmy egoistami, włączmy ich potrzeby i sytuację w nasze codzienne wołanie do Pana... "ale zbaw nas od złego".
Ustawiczne zmaganie ze złem
Kontekst tego modlitewnego wezwania - "i nie wódź nas na pokuszenie, ale zbaw nas od złego" - ukazuje, że Chrystusowi nie chodziło tylko o to, abyśmy modlili się o wybawienie od doczesnego zła, które może dotknąć nas czy naszych bliskich. Przede wszystkim mamy modlić się o uwolnienie od zła osobowego. Szatan jest tym, który sprzeciwia się Bogu i Jego zamysłowi zbawienia człowieka. Jesteśmy więc nieustannie atakowani przez zło, które chce nas zniewolić i wciągnąć w orbitę swego oddziaływania, wykorzystuje w tym celu nasze wady i słabości. Jeśli wymykają się one spod naszej kontroli, człowiek zostaje totalnie zniewolony.
Nie chodzi tutaj już tylko o alkoholizm czy narkomanię. W dzisiejszym świecie tych możliwości zniewolenia człowieka jest o wiele więcej. Zły próbuje nas zniewolić, podsycając naszą pychę i żądzę kariery, stawiając przed nami pokusę możliwego do osiągnięcia bogactwa i komfortu życia, mami nas złudnym obrazem doczesnej szczęśliwości opartej tylko na przesłankach materialnych czy zmysłowych doznaniach. Atak zła na człowieka trwa nieustannie i odbywa się również za pośrednictwem współczesnych zdobyczy ludzkiego geniuszu.
Jeżeli człowiek skutecznie sprzeciwia się złu, nie oznacza, że może czuć się bezpiecznym. Może się spotkać z jeszcze większymi atakami z jego strony, bo szatan próbuje osaczyć i zniszczyć takiego człowieka. Nie ustrzegł się przed tym sam Zbawiciel, a historia życia wielu świętych pokazuje, że i oni musieli walczyć ze złem. Bardzo często walka ta przyjmowała formę konkretnego, materialnego i siłowego zmagania. Wspomnieć tutaj można chociażby wielu wschodnich mnichów, czy bardziej współczesnego nam świętego proboszcza z Ars.
SOS wysyłane do niebios
Laicyzacja współczesnego świata, odsuwanie wartości religijnych na margines życia społecznego, usuwanie symboli religijnych w imię fałszywie pojętej tolerancji, fałszywe pojęcie ludzkiej wolności, w imię której człowiek uzurpuje sobie prawo decydowania o życiu i śmierci drugiego człowieka powodują, że naprawdę czujemy się zagrożeni i osaczeni. Patrzymy na tę rzeczywistość z coraz większym przerażeniem i obawą o dzień jutrzejszy.
Dlatego wołanie: "zbaw nas od złego", ma swoje głębokie uzasadnienie. Czujemy się zagrożeni i niejako w desperacji wołamy do naszego Zbawiciela o pomoc i ratunek. Jest to nasze SOS wysyłane do niebios. Tylko stamtąd możemy otrzymać wspomożenie i pomoc. Tylko człowiek nieświadomy zagrożenia może żyć w złudnym przekonaniu o własnym bezpieczeństwie.
Modlitwa Ojcze Nasz, ze słowami: "zbaw nas od złego", nie straciła nic na aktualności. Podobnie jak nasi przodkowie i my prosimy o obronę przed złem doczesnym, które dotyka również sferę materialną naszego życia. Może dla kogoś wydawać się absurdem, ale my, ludzie XXI w., którzy racjonalnie postrzegamy otaczającą nas rzeczywistość, coraz bardziej jesteśmy świadomi zagrożenia ze strony Złego, który jest przeciwnikiem Boga i człowieka. Ufamy jednak, że z Chrystusem możemy zwyciężyć wszelkie zło, bo On nauczył nas, jak mamy się modlić.