Spoglądam na polską rzeczywistość z niewielkiej oddali. Tytułowe informacje, jakie do mnie w tej chwili docierają dzięki Internetowi, to kolejne poczynania w tasiemcowym paśmie serialu pod tytułem "Polska chora służba zdrowia na peryferiach", to także pierwsze odsłony serialu pod oficjalnym tytułem "Orlengate". Serial powinien w normalnych warunkach cieszyć się dużą popularnością, ale na przekór temu, na samym jego starcie, wręcz w odcinkach przedpremierowych, pojawiło się ryzyko klęski. Oto poprzedni serial, poświęcony aferze w ustawie radiofonicznej, zakończył się umorzeniem śledztwa przez prokuraturę apelacyjną. Roczne przesłuchanie przez grono amatorów dowiodło, że są winni i są mocno podejrzani. Serial zyskiwał przez to niezwykły wymiar popularnego reality show, bowiem pokazywany na żywo Lew R. (element show) zostawał faktycznie skazanym (czynnik reality). Wielu spośród widzów sądziło, że pokazywany na żywo Leszek M. (show) lub Aleksander K. też wejdą w sferę reality. A bardzo wielu odnosiło to do uporczywie pojawiającej się na scenie dramatu bez żadnej siły wyrazistości Aleksandry J.
Teraz, w przypadku afery paliwowej emocje opadają na samym wstępie, zanim się podniosły. Z góry bowiem wiadomo, że zależna od kogoś prokuratura i tak już swoje przesądziła, i tak już swoje zaopiniowała.
Tytułowe informacje, jakie wreszcie do mnie docierają, to te, iż rząd usiłuje stosować chytre we własnym mniemaniu rozgrywki budujące własny pozytywny wizerunek, natomiast chyba nie ma ochoty rządzić.
Bo i kto miałby ochotę w takim kraju rządzić? To jest pytanie dość dramatyczne, w swej głębszej treści. Oczywiście, można wskazać grupy pragnące trzymać władzę. W niedalekiej przeszłości Leszek M. robił wszystko, by coś tam potrzymać. Ale rządzić nie znaczy trzymać władzę. Rządzić ma sens o wiele głębszy, o wiele bardziej ponadtechniczny. Jeśli przyjmiemy, że polityka jest roztropną troską o dobro wspólne, to rządzić znaczy owo dobro roztropnie budować.
A temu zadaniu najbardziej sprzeciwia się korupcja. Tymczasem pierwsza diagnoza, jaka dotyczy Polski w najbardziej rozległym zakresie, to rzeczywistość korupcji. Plaga korupcji. Erozja korupcji, która zniszczyła dogłębnie wiele warstw życia społecznego.
Bez rzetelnej diagnozy nie ma możliwości terapii. Ale nie ma też tej możliwości bez zaakceptowania diagnozy, przyjęcia jej do wiadomości. Coraz bardziej narasta świadomość potrzeby budowy nowej, czwartej Rzeczpospolitej. Przy czym jej projekt nie powinien być tyle polityczny, co aksjologiczny, to znaczy zbudowany na wartościach.