Logo Przewdonik Katolicki

Ukrzyżowan...

abp Stanisław Nowak
Fot.

Ktoś powiedział, że gdyby jakimś niesamowitym trafem zginęła cała Biblia i pozostało tylko zdanie: "tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" (J 3, 16) - to wystarczy, aby mieć o czym myśleć, aż do skończenia świata. Wystarczy, by być prawdziwie szczęśliwym. Z największą więc miłością...

Ktoś powiedział, że gdyby jakimś niesamowitym trafem zginęła cała Biblia i pozostało tylko zdanie: "tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" (J 3, 16) - to wystarczy, aby mieć o czym myśleć, aż do skończenia świata. Wystarczy, by być prawdziwie szczęśliwym.


Z największą więc miłością wypowiadamy słowa: "Umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion". Czy jednak nie wystarczy wyznać, że Syn Boży za nas został umęczony, lub że za nas umarł? Od czasów apostolskich w krótkim wyznaniu wypowiadamy wszystkie cztery słowa: umęczon, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion. Czy nie można by pominąć prawdy o ukrzyżowaniu Syna Bożego? Pierwsi chrześcijanie, którzy patrzyli nieraz na krzyże, na których w okrutnych mękach konali nawet przez kilka dni niewolnicy, nie mieli odwagi przedstawiać w rzeźbie lub na płótnie postaci Chrystusa Ukrzyżowanego. A jednak Bóg-Człowiek przyjął tę śmierć, która była największym przekleństwem, wziął własnymi rękami drzewo krzyża, a potem ręce swe wyciągnął na krzyżu, aby nas zbawić.

Moc prawdy o Ukrzyżowaniu


Ewangelii nie można przekłamać ani jej rozcieńczać. "Ukrzyżowali Go (Jezusa) /.../ A była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali" (Mk 15, 23-28). Sam Jezus wybrał śmierć przez ukrzyżowanie. Przybliżając się do godziny śmierci, najwyraźniej przepowiadał, że będzie ukrzyżowany: "Syn Człowieczy będzie wydany na ukrzyżowanie" (Mt 26,2); "Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany" (Łk 24, 7).
Jezusa usiłowano zgładzić w inny sposób. Na początku publicznej działalności mieszkańcy Nazaretu "wyrzucili Go z miasta i prowadzili już na stok góry, aby Go strącić. On jednak przeszedłszy pośród nich, oddalił się" (Łk 4, 29n). Kiedy indziej porwali "kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni" (J 8, 59). Jezus chciał umierać na krzyżu, by uniżyć się za nas i stać się posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej (por. Flp 2, 6 n). Śmiercią najokrutniejszą i najhaniebniejszą okupił nasze grzechy, uniżył się i wyraził posłuszeństwo wobec Ojca. Wziął też odpowiedzialność za grzech, w którym zawiera się hańba człowieka i złość skierowana przeciw Bogu, drugiemu człowiekowi i samemu sobie. Przez śmierć krzyżową Syn Boży zszedł w same niskości człowieczeństwa, aby stamtąd powiedzieć Bogu Ojcu swoje wielkie "kocham" i "przepraszam" w imieniu całej ludzkości: "Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swojej uległości" (Hbr 5, 7).
Nie wolno odpowiedzialności za ukrzyżowanie Syna Bożego złożyć na tych Żydów, którzy bezpośrednio domagali się śmierci krzyżowej Jezusa, ani na Rzymian, którzy wydali na Niego wyrok. Śmierci krzyżowej Syna Bożego winni jesteśmy wszyscy. Do nas wszystkich odnoszą się natchnione słowa: "Krzyżują bowiem w sobie Syna Bożego i wystawiają Go na pośmiewisko" (Hbr 6, 6). A św. Franciszek z Asyżu mówił: "To nie złe duchy ukrzyżowały Go, lecz to ty wraz z nimi Go ukrzyżowałeś i krzyżujesz nadal przez upodobanie w wadach i grzechach" (Admonitio, 5, 3). Jezus wybrał najokrutniejszą śmierć z możliwych, aby nam objawić, że nas do końca umiłował (por. J 13, 1).

Wierzyć w Ukrzyżowanego


Wyznając, że Jezus, nasz Bóg jest "ukrzyżowany", winienem przyjąć dar ukrzyżowanego Zbawiciela i dostrzec przestrzeń owej miłości, którą dla nas stworzył. "Jam widział krew" (Słowacki). Patrzenie na Ukrzyżowanego z miłością domaga się jednak od nas właściwych tej prawdzie moralnych postaw. Jezus swoimi ukrzyżowanymi dłońmi jakby na nowo ukształtował człowieka. Dlatego też w ukrzyżowanie Jego trzeba nam wejść całą swoją istotą. Najpierw przez uświadomienie swego grzechu, aby zawołać w skrusze, jak dobry łotr: "Panie, przebacz, miej litość nade mną". Za tym winno iść podjęcie swego krzyża na każdy dzień i pójście za Chrystusem dźwigającym krzyż. Nie wolno zapominać, że zanim Jezus wziął swój krzyż, zachęcał swych uczniów do podjęcia krzyża i pójścia za Nim (Mk 8, 34). Św. Paweł ujmie to przy pomocy ważkich sformułowań. Z Chrystusem trzeba dać się przybić do krzyża (Ga 2, 19). Należy krzyżować świat grzechu i zła (Ga 6, 14). Trzeba też ukrzyżować w sobie dawnego, czyli grzesznego człowieka (Rz 6, 6) i wciąż krzyżować ciało swoje wraz z pożądliwościami (Ga 5, 24).
Wyznanie prawdy, że mój Pan został ukrzyżowany wiąże się z przyjęciem pragnienia nawrócenia, formacji duchowej, głębokiej moralności, ascezy i mistyki. Norwid, wierząc mocno w Ukrzyżowanego, mówił o krzyżach bez pasyjek przypominających, że to my winniśmy na nie wstępować. Kiedyś bowiem krzyż zniknie i stanie się dla nas bramą do nieba.
Ukrzyżowan i dlatego zmartwychwstał.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki