Był Żydem z Galilei. Urodził się w Betsaidzie z ojca Jony albo Jana. Na Imię miał Szymon i pracował jako rybak. Dopiero Chrystus, powołując go w szeregi apostołów, nadał mu aramejskie imię Kepha, czyli Skała. Grecy nazywali go Kephasem, z czasem nazwany został Petrosem. Nadając mu imię, Chrystus wiedział, że na nim zbuduje swój ziemski Kościół.
Od czasów św. Piotra na ziemskim tronie Kościoła zasiadło już 263 papieży. Na niektórych powołujemy się bardzo często, innych znamy jedynie z dokładnych almanachów. Najwięksi z nich wywarli niezatarty wpływ na historię ducha zachodniej cywilizacji. Najpewniej teraz jesteśmy świadkami kolejnego wielkiego pontyfikatu, który wyznacza nowe kierunki chrześcijaństwu trzeciego tysiąclecia. Czy mamy do czynienia z kolejnym "Wielkim" Papieżem? Jana Pawła II wielu ocenia tak już za życia. Czy podobnie oceni Papieża Polaka historia? Jakich papieży zwykliśmy określać "Wielkimi"? Tytuł ten oficjalnie przypadł w udziale trzem piotrowym spadkobiercom, z których ostatni żył przeszło jedenaście wieków temu. Mając na uwadze zmienność historycznej perspektywy i niepełną sprawiedliwość wszelkiego rodzaju porównań, spróbujmy przypomnieć tych papieży, których podręczniki, leksykony i encyklopedie opatrują przydomkiem "Wielki".
Święty Piotr - pierwszy z pierwszych
<1>
Człowiek ten, jako pierwszy piastujący zwierzchnictwo nad Kościołem, był ze wszech miar wyjątkowy. Był jedynym z dwunastu, a jego życie poznajemy głównie z ksiąg Nowego Testamentu. Był jednym z bohaterów Objawienia. Był po wielokroć pierwszy. Był pierwszym i najważniejszym z apostołów, bo to właśnie jego Chrystus wyznaczył na głowę Kościoła. Był pierwszym, który wszedł do pustego grobu i pierwszym, który zobaczył Chrystusa Zmartwychwstałego. Nikt nigdy nie nazywał go wielkim, ale na zawsze pozostanie wzorem, do którego będziemy porównywać jego następców.
Dokładnie nie wiadomo, gdzie Opatrzność zetknęła go z Chrystusem. Według Ewangelii św. Jana, stało się to w Betanii nad Jordanem, pozostałe Ewangelie umiejscawiają ten fakt nad jeziorem Genezaret w Galilei. Piotr mieszkał z żoną i dziećmi w Kafarnaum. Według Kościoła Bizantyjskiego, miała na imię Joanna i towarzyszyła Piotrowi w jego apostolskich podróżach aż po męczeńską śmierć. W tradycji chrześcijańskiej przyjmuje się, że Piotr opuścił żonę, przyłączając się do Jezusa. Jego rolę poznajemy szczegółowo na kartach Nowego Testamentu. W czasie ostatniego ukazania się Zmartwychwstałego Piotr otrzymał polecenie opiekowania się całą wspólnotą chrześcijańską. W ten sposób został pierwszym "papieżem". Od tego momentu jego rola niepomiernie wzrosła. Był przewodnikiem, pasterzem, ale także reprezentantem wspólnoty. Przed Sanhedrynem bronił wiary swojej wspólnoty, poprzez chrzest setnika Korneliusza otworzył drogę do Kościoła poganom. Uwięziony przez Heroda Agrypę, następnie cudownie uwolniony, przez jakiś czas przebywał poza Jerozolimą. Wrócił dopiero na Sobór Jerozolimski (49/50 r.), na którym ostatecznie rozstrzygnięto kwestię przynależności pogan do Kościoła. Po tym fakcie rozpoczął pracę misyjną w wielu krajach, m.in. w Azji Mniejszej, skąd na początku lat 50. pierwszego wieku trafił do Rzymu. To tutaj powstały dwa listy św. Piotra włączone do Nowego Testamentu. W Rzymie, według tradycji około roku 65, miał ustanowić Kościół Chrystusowy, do czego badacze historii Kościoła podchodzą jednak ze sporymi wątpliwościami. Zginął śmiercią męczennika podczas prześladowań chrześcijan wszczętych przez cesarza Nerona. Oddał ducha ukrzyżowany głową w dół. Świętego Piotra pochowano w Rzymie i jest wielce prawdopodobne, że złożono go do grobu w Watykanie, stolicy dzisiejszych papieży. Pontyfikat św. Pawła trwał od około 30 do 64-65 roku naszej ery. Apostoł, czynny świadek Objawienia o imieniu "Skała", dał początek trwającemu do dziś urzędowi.
Święty Leon I Wielki - zwyciężał słowem
<2>
Leon I przydomek Wielki otrzymał za zasługi, które dzisiaj określilibyśmy dyplomatycznymi. Jakkolwiek był to człowiek wielkiej przenikliwości i wielu talentów, lud rzymski miał jak najbardziej namacalne powody do wyróżnienia go tym tytułem. Pontyfikat Leona I (440-461) przypadał na okres schyłku Cesarstwa Zachodniego, które bardziej niż o podbojach, musiało myśleć o obronie własnego ludu i granic. W piątym wieku za sprawą papieża okazało się, że słowo może mieć nawet większą siłę niż całe armie. W roku 452 wielki wódz Hunów - Attyla nosił się z zamiarem złupienia Italii. Leon I wybrał się do niego osobiście i pod Mantuą przekonał go, żeby od tego zamiaru odstąpił. Szczególną kuratelą starał się także otaczać Kościół afrykański, który przechodził bardzo trudne chwile pod panowaniem Wandalów. Zorganizował też pomoc dla napadniętej i złupionej przez Wandalów Sycylii. W roku 455 przypadła mu w udziale jeszcze jedna trudna misja. Osobiście starał się przekonać Genezeryka, wodza Wandalów, który opanował już Afrykę, aby odstąpił od Rzymu. Tym razem nie udało się zapobiec napaści i grabieży, ale wynegocjował rzecz na owe czasy kuriozalną. Genezeryk oszczędził ludność i po złupieniu nie spalił miasta, co nawet w czasach Ligi Narodów, ONZ i Konwencji Genewskiej nie zawsze się udaje. Nie były to oczywiście jedyne zasługi Leona I, którego czcimy w liturgii 11 kwietnia. Papież Benedykt XIV nadał mu tytuł Doktora Kościoła. Leon był wielkim mówcą, autorem 96 kazań i 174 listów. Za jego pontyfikatu sporządzono pierwsze zbiory oficjalnych modlitw liturgicznych w języku łacińskim. Tak płodnego i aktywnego życia wymagała od niego epoka, która stawiała przed nim bardzo trudne zadania. W owym czasie mnożyły się różne herezje - arianie, nestorianie, monofizyci, manichejczycy, pelagianie. Nad Kościołem wisiała groźba rozłamu, która urzeczywistniła się dopiero wiele wieków później. Leon I urodzony około 400 roku był diakonem już za pontyfikatu Celestyna I. Najprawdopodobniej do jego zajęć należała opieka nad najbiedniejszymi obywatelami wiecznego miasta. Już wtedy był najpewniej jednym z autorów syllabusu o łasce. Był też zaufanym wysłannikiem Sykstusa III, w imieniu którego rozsądzał rozmaite spory. Po objęciu papiestwa Leon I ogłosił uniwersalność kapłaństwa, którego reprezentuje biskup Rzymu, następca św. Piotra. Dowodził, że właśnie następcy pierwszego z apostołów zgodnie z wolą Chrystusa przypada władza i prawo w całym Kościele. Z tej władzy skorzystał, nakazując wszystkim kapłanom głoszenie kazań, co dla nas dzisiaj wydaje się oczywiste. Wysyłając do Konstantynopola Juliana z Kios, aby ten strzegł w imieniu Stolicy Apostolskiej czystości wyznania wiary, dał początek instytucji papieskich legatów.
Leon I doprowadził także do zwołania soboru w Chalcedonie (451 r.), który był następstwem niepokojów wszczętych w Konstantynopolu przez naukę monofizyty Eutychesa, który twierdził, że obie natury w Chrystusie, są jak najbardziej złączone i zmieszane, a natura ludzka rozpłynęła się w boskiej. Papież ustosunkował się negatywnie do tych poglądów w liście do patriarchy Konstantynopola Flawiana. List ten, w którym rozwijał naukę o dwóch naturach w Chrystusie, zwany był na Wschodzie jako tomus. Zwołany krótko po tym fakcie synod w Aleksandrii nie zgodził się z tą nauką i uznał monofizytyzm za prawowierny. W Chalcedonie, który miał zapobiec wiszącemu w powietrzu rozłamowi, odczytano tomus. Wielu biskupów miało wtedy krzyczeć, że przez "Leona przemówił Piotr". Leon I w Chalcedonie uratował Kościół przed rozłamem, ale nie udało mu się do końca powstrzymać narastającej niechęci pomiędzy Rzymem a Konstantynopolem, co w XI wieku doprowadziło do podziału na Kościół Wschodni i Zachodni.
Św. Grzegorz I Wielki - sługa sług Bożych
<3>
Chociaż został pierwszym papieżem średniowiecznego Rzymu, to jego postać można bez wahania uznać za renesansową. Był papieżem przełomu, papieżem reformatorem, kodyfikatorem i sługą Bożym, który nadał zasadniczy kształt Kościołowi, który w wielu aspektach nie stracił na aktualności aż do Soboru Watykańskiego II. Mając na uwadze jego słabe zdrowie i zaledwie 14 lat (590-604) pontyfikatu, trudno uwierzyć, że jeden człowiek zdołał aż tyle dokonać.
Urodził się w roku 540 w bardzo zamożnej i znanej rodzinie senatorskiego rodu Anicjuszów, z którego pochodziło aż dwóch papieży. Dwie jego ciotki - Marsylia i Emiliana - były świętymi. Sam odebrał bardzo dobre wykształcenie i jako specjalista głównie z dziedziny prawa sprawował wysokie urzędy - był prefektem Rzymu i przewodniczącym senatu. Takie osiągnięcia zapisałyby wielką kartę niejednego żywota, ale w przypadku Grzegorz I była to jedynie uwertura.
Po śmierci ojca porzucił urząd i wdział mnisi habit. Z czasem został apokryzjariuszem papieża Pelagiusza II w Konstantynopolu, by w latach osiemdziesiątych wrócić do Rzymu w roli osobistego doradcy papieża. Po jego śmierci został jednogłośnie wybrany jego następcą. Jednogłośnie - zdaniem kleru, senatu i ludu rzymskiego, a co najciekawsze, wbrew własnej woli. Swoje rządy zaczął od przywracania karności w Kościele i uporządkowaniu liturgii. Kto dzisiaj pamięta, że to właśnie Grzegorz I wyznaczył miejsce w liturgii chociażby dla modlitwy Ojcze Nasz. Znacznie powszechniej kojarzymy go z tak zwanym chorałem gregoriańskim, nazwanym od jego imienia. Założył rzymską schola cantorum, gdzie uczono tego rodzaju śpiewu kościelnego. To on określił swój urząd słowami serwus serworum Dei, przyjęte przez wszystkich papieży, czyli sługa sług Bożych, co nie było jedynie czczym tytułem, lecz naturalnym wyrazem jego pokory.
Grzegorz I Wielki rozwinął i wspierał działalność misyjną, głównie w ówczesnej Anglii, państwie Franków, Germanii. Nieocenione są także jego zasługi na rzecz powrotu Kościoła hiszpańskiego na łono Rzymu. Grzegorz I, podobnie jak Leon I, musiał również bronić swojego ludu przed licznymi najazdami. To od jego czasów zaczęło potocznie funkcjonować powiedzenie o "końcu Rzymu cesarzy i początku Rzymu papieży". Grzegorz I zbudował również gospodarczą potęgę Kościoła, opartą na tak zwanych patrymoniach. Dochody z tej działalności pozwalały na prowadzenie akcji charytatywnych, zaopatrywanie w żywność Rzymu wraz okolicami, ale także na wykup jeńców wojennych. Zaplecze gospodarcze stworzone przez Grzegorza Wielkiego dało tak naprawdę podstawy do utworzonego później Państwa Kościelnego.
Przy takim ogromie spraw administracyjnych, Grzegorz I zdążył się jeszcze rozwinąć jako pisarz. Jego dzieła dały mu tytuł jednego z czterech wielkich Doktorów Kościoła. Moralia na długie lata stały się podstawowym podręcznikiem do nauki moralności, nie mniejszą poczytnością cieszyły się cztery księgi Dialogów. Bez wątpienia, wszyscy nadal jesteśmy dłużnikami św. Grzegorza.
Święty Mikołaj I Wielki - stróż chrześcijańskiej Europy
<4>
Mikołaj I jest najmniej znanym z "Wielkich" papieży. Nie ulega jednak wątpliwości, że to właśnie za jego pontyfikatu (858-867) autorytet papiestwa wzrósł w Europie do najwyższej rangi, dzięki czemu utrwaliło się to, co dziś nazywamy chrześcijańską Europą. Mikołaj I w sposób jasny i dobitny sprecyzował rolę papieża, jako zastępcy Chrystusa na ziemi. Wynikało z tego prawo do władzy nad Kościołem, ale Kościołem całkowicie niezależnym od władzy świeckiej. W wymiarze politycznym wyrażało się to ostrym sprzeciwem przeciwko jakimkolwiek separatystycznym dążeniom Kościołów lokalnych czy to z inicjatywy władzy kościelnej, czy świeckiej. Mikołaj I podkreślał rozdział władzy świeckiej i kościelnej i z tego wywodził, że postanowienia władz świeckich nie mogą w żaden sposób ograniczać Rzymu. Ingerencje świeckich w wybór biskupów, opatów i zwoływanie synodów uznał za niedopuszczalne. Władza świecka w materii niekościelnej również miała się cieszyć całkowitą niezależnością, powinna jednak jak najbardziej kształtować życie w swoich państwach w zgodzie z zasadami chrześcijaństwa. Pontyfikat Mikołaja I Wielkiego jawi nam się jako jeden z najsolidniejszych fundamentów chrześcijańskiej Europy. W swoich poglądach na relacje państwo-Kościół może się wydawać na wskroś nowoczesny, a zarazem kontrowersyjny. Jednoznacznie zdefiniowany prymat papieża nad wszystkimi chrześcijanami, a w szerszym moralnym aspekcie również nad władzą świecką, doprowadził zresztą do zaostrzenia konfliktu z Kościołem Wschodnim. Na Zachodzie jednak nikt nie miał wątpliwości, że żyje w chrześcijańskiej Europie.
Oprac. za "Księgą Papieży" K. Dopierały