Logo Przewdonik Katolicki

Anioły w głowie

Natalia Budzyńska
Fot.

W Paryżu do końca czerwca trwa wielka retrospektywna wystawa malarstwa Marca Chagalla. Jego głęboko religijna twórczość silnie związana z miejscami dzieciństwa jest określana jako poetycka i mistyczna. "Gdy Chagall maluje, nigdy nie wiadomo, czy robi to we śnie, czy na jawie. Gdzieś w swojej głowie musi mieć anioła" - Pablo Picasso. Przypominam sobie scenę z filmu "Notting Hill",...

W Paryżu do końca czerwca trwa wielka retrospektywna wystawa malarstwa Marca Chagalla. Jego głęboko religijna twórczość silnie związana z miejscami dzieciństwa jest określana jako poetycka i mistyczna.


"Gdy Chagall maluje, nigdy nie wiadomo, czy robi to we śnie, czy na jawie. Gdzieś w swojej głowie musi mieć anioła" - Pablo Picasso.
Przypominam sobie scenę z filmu "Notting Hill", gdzie bogata gwiazda Julia Roberts sprawia ubogiemu właścicielowi antykwariatu z książkami Hugh Grantowi obraz Chagalla. Chciałabym dostać taki prezent.
Prawdziwe nazwisko Chagalla to Segal Mosche. Urodził się w Rosji jako dziewiąte dziecko w ubogiej żydowskiej rodzinie. Było to w lipcu 1887 roku w mieście Witebsk, które było w połowie zamieszkane przez społeczność żydowską i wyglądało jak typowy "sztetl", jakich wiele było i w Polsce. Ojciec Chagalla był prostym handlarzem ryb, matce Chagall zawdzięcza, że poza chederem ukończył inne szkoły, pobierał lekcje śpiewu i gry na skrzypcach. Zaczął malować. "Musiałem znaleźć zawód szczególny, zajęcie, które nie pozwoliłoby mi zapomnieć o niebie i gwiazdach i dzięki któremu odnalazłbym własny sens życia. Tak, tego właśnie szukałem". Został malarzem i nigdy nie zapomniał o niebie i gwiazdach.

Latający kochankowie


Chagall nie był skandalistą, jak wielu współczesnych mu artystów w Paryżu, dokąd w końcu wyjechał. Jedyny jego eksces, który może budzić niechęć, to chwilowa wiara w sens rewolucji. Został nawet mianowany Komisarzem Sztuk Plastycznych w Witebsku i namalował obraz "Wojna Pałacom". Ale przecież nie był jedynym, który dał się oszukać pozorom równości. Na szczęście Chagall był przede wszystkim Żydem, a od tego nie da się uciec, to jest w duszy. "Jeśli malarz jest Żydem i maluje życie, jak mógłby obronić się przed żydowskimi elementami w swojej twórczości! Ale jeżeli jest dobrym malarzem, obraz będzie zawierał o wiele więcej. Zostaną co prawda zachowane żydowskie elementy, ale jego sztuka osiągnie uniwersalną siłę". Stąd wydaje nam się, że znamy "typowego Chagalla": motyw Żyda - wiecznego tułacza, zwój Tory, skrzypek, kochankowie - para młoda (bardzo "żydowska"), no i pejzaż "sztetlu"- niskie drewniane chaty. Chagall chętnie cytuje fragmenty swoich obrazów, ale na pewno jest w nich coś więcej niż tylko te znajome elementy.
Biograf Chagalla - Franz Meyer napisał: "Picasso to tryumf inteligencji, Chagall - zwycięstwo serca". Lubił spokojne życie, był piewcą miłości. Ci wszyscy kochankowie, splecione pary przelatujące po niebie były wyrazem wiary w siłę miłości. Kochał bardzo Bellę Rozenfeld, która została jego żoną i matką jego córki Idy. Wyrażając swoje pragnienia wymienił: miłość, poczucie bezpieczeństwa, rodzinę i życie z Chrystusem.

Przesłanie nadziei


Chrystus Chagalla jest Żydem. Skąd się nagle wziął na jego obrazach? Czy tylko jest jedną z ikon rozumianych przez wszystkich? Nie sądzę, Chagall nie był wprawdzie Żydem ortodoksyjnym, ale nie był też ateistą. Pisał przecież: "Gdyby ludzie uważniej czytali słowa proroków, znaleźliby w nich klucz do życia". Pojechał do Jerozolimy nie jako turysta, nie wziął ze sobą aparatu fotograficznego, ani nawet szkicownika. "Nigdzie nie zobaczy się tyle rozpaczy i tyle radości; nigdzie nie jest się tak wstrząśniętym i szczęśliwym zarazem na widok tego tysiącletniego stosu kamieni i kurzu w Jerozolimie, w Sefadzie, w górach, gdzie prorocy spoczywają na prorokach".
Będąc Żydem doskonale rozumiał po co Chrystus przyszedł na świat. Musiał Go przyjąć jako Mesjasza, bo jak inaczej mógłby namalować obraz taki, jak "Białe ukrzyżowanie"? Wokół Ukrzyżowanego rozgrywają się pełne cierpienia sceny współczesności, ludzie uciekają w ciemność, Żyd - tułacz przechodzi obok Tory leżącej w ciemności. Tora już nie wystarcza. Jasny promień oświetla Krzyż - znak współcierpienia ale i nadziei. " Wiara w Niego przenosi góry beznadziei". Ten obraz to odpowiedź na "Guernicę" Picassa, która o cierpieniu opowiada. "Białe ukrzyżowanie" jest razem z cierpiącymi. Odtąd ukrzyżowany Chrystus będzie odwiedzał obrazy Chagalla wraz z aniołami i Madonną. Chrystus zawsze jest nadzieją wśród cierpienia narodu, który się tuła, wciąż musi uciekać, jest mordowany. Nadaje tej ofierze sens. Współcierpi.
Twórczość religijna Chagalla znalazł ujście w przepięknych litografiach - ilustracjach do Biblii (mogliśmy je oglądać przed rokiem m.in. na wystawie w CK Zamek w Poznaniu), pracował także w synagogach i kościołach. Może uda się zatrzymać i obejrzeć, podczas wakacyjnych podróży, wystrój kościoła Platea-d`Assy w Savoyen, witraże w katedrach w Metz, Reims i w Mainz, albo we Frauenmunster w Zurychu.
"To, co istotne, to sztuka, malarstwo, to malarstwo, które jest inne od tego, jakie robi cały świat. Ale jakie? Czy Bóg, lub ktokolwiek, da mi siłę, abym mógł tchnąć w obrazy mój oddech? Oddech modlitwy i smutku, modlitwy o zbawienie i zmartwychwstanie" - zastanawiał się Chagall. Dzisiaj wiadomo, że to wszystko w jego obrazach jest. I modlitwa, i smutek, i miłość, i nadzieja.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki