Logo Przewdonik Katolicki

Obraz Boga, jaki przekazujemy

Ks. Wojciech Nowicki
ks. Wojciech Nowicki | fot. Zuzanna Szczerbińska/PK

Być może młodzi wcale nie odchodzą od Boga i Kościoła. Odchodzą od Jego karykatury. Od nieprawdziwego obrazu

Czytając przed zatwierdzeniem teksty w tym numerze „Przewodnika Katolickiego”, zauważyłem ciekawą zbieżność – przy dwóch różnych tematach – związaną z fałszywym obrazem Boga.
Zacznę od tekstu, który powstał w wyniku refleksji nad opublikowaną na onet.pl rozmową Szymona Piegzy z odpowiedzialnym za duszpasterstwo młodzieży w Polsce biskupem Grzegorzem Suchodolskim. Dominik Dubiel, jezuita z Krakowa, zapytał przedstawicieli młodego pokolenia – milenialsów i zetek – w naturalnej dla nich przestrzeni, w której swobodnie funkcjonują i dyskutują, czyli w social mediach, dlaczego wciąż są w Kościele lub już z niego odeszli. Pośród różnych argumentów jeden dotyczy wpajanego im od dzieciństwa obrazu Boga. Młodzi wskazują, że z tego, co słyszeli w domu, na lekcjach religii, w homiliach czy konfesjonale, wyłania się wizerunek tyrana, który „skrupulatnie przygląda się wszelkim wykroczeniom, jakich dopuszcza się człowiek, żeby go skarcić i upokorzyć już w tym życiu, a w przyszłości być może skazać na wieczne potępienie”. Mam nadzieję, że nikt z nas nie użyłby bezpośrednio takiego sformułowania, wszak stałoby w całkowitej sprzeczności z tym, co przekazuje nam św. Jan – że Bóg jest miłością. Trzeba się jednak uczciwie przyjrzeć językowi, jakim się posługujemy, jakich dobieramy słów, a przede wszystkim, czy nasza postawa jest – użyję tu synodalnego słowa, które spotkało się w Polsce z dużym niezrozumieniem i krytyką – inkluzywna czy wykluczająca. Być może to niezrozumienie w kraju nad Wisłą wynika z tego, o czym mówi bp Suchodolski: my nie rozumiemy języka młodych, a oni naszej kościelnej nowomowy.
Młode pokolenie charakteryzuje się większą świadomością swoich praw i wolności, a może jeszcze bardziej – dążeniem do ich respektowania. Stawia na autonomię jednostki, budowanie własnej wartości, umiejętność stawiania granic. Nie boją się pytać i szukać odpowiedzi. I nie wystarczą im zdawkowo rzucone wyuczone formułki. Chcą, by wchodzić z nimi w dialog. A z tym mają problem i ich rodzice, i katecheci, i duchowni. Okazuje się, że oprócz zwykłej empatii brakuje nam argumentów. Wraca pytanie o katechezę dorosłych!
Urodzeni na przełomie tysiąclecia to wreszcie pokolenie o dużej wrażliwości, niektórzy powiedzą przewrażliwione, na pewno przebodźcowane, emocjalne, nazywane też „pokoleniem płatków śniegu”. Nie można zapomnieć o wpływie na nich czasu pandemii i związanym z nim okresem braku możliwości uczenia się naturalnych relacji społecznych. Jeśli takiemu pokoleniu zafundujemy neurotyczną duchowość, efekt jest taki, o jakim pisze Dominik Dubiel: „Wiele osób zwyczajnie nie wytrzymuje presji życia w ciągłym lęku przed grzechem i karą, jaką Bóg za te grzechy prędzej czy później wymierzy. I odchodzi”.
Neurotyczna, przepojona lękiem duchowość nie jest ani zdrowa, ani nie ma nic wspólnego z obrazem Boga Jezusa Chrystusa. Być może w tym aspekcie młodzi wcale nie odchodzą od Boga i Kościoła. Odchodzą od Jego karykatury. Od nieprawdziwego obrazu. Zaryzykuję to stwierdzenie: całe szczęście! Jezus, w którym oglądamy prawdziwe oblicze Boga Ojca, również burzył fałszywe wyobrażenia i wynikającą z niej fałszywą pobożność.
Temat numeru koncentrujemy wokół depresji, samobójstw i naszej otwartości (albo jej braku) do korzystania z pomocy psychoterapii. I choć wzrasta nasza świadomość w tych kwestiach, liczby wciąż powinny nas niepokoić. To właśnie w kontekście rozmowy o depresji psycholog Justyna Kuehn mówi Annie Druś: „Źle ukształtowana duchowość, na przykład przez zniekształcony obraz Boga jako surowego ojca, tendencję do skrupulanctwa, może wpływać na sferę psychiczną i odwrotnie”.
Uświadamiam sobie, jak duża ciąży na nas odpowiedzialność za właściwy przekaz tego, kim jest Bóg. I że najpierw trzeba osobiście przejść drogę od zburzenia w sobie zbudowanego na bazie własnych doświadczeń obrazu Boga do zbudowania tego, jaki odnajdujemy w Osobie Chrystusa. Inaczej nie będziemy wiedzieć, czy młodzi nie chcą Boga, czy nie kupują naszej Jego wizji.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki