Logo Przewdonik Katolicki

Co nam mówi papież Leon?

ks. Wojciech Nowicki
Ks. Wojciech Nowicki | fot. Zuzanna Szczerbińska/PK

Niezależnie od dzielących nas różnic, w Chrystusie naprawdę stanowimy jedno

To była najkrótsza homilia podczas inauguracji pontyfikatu w najnowszej historii Kościoła. Trwała nieco ponad dziesięć minut. Jednocześnie była bardzo treściwa. Co, na marginesie, pokazuje, że kazania podczas Mszy i nabożeństw nie muszą być długie, żeby zmieścić w nich to, co należy powiedzieć.
Po pierwsze, była to homilia. Papież wyszedł od czytanej w liturgii Ewangelii, wyjaśnił kontekst, wskazał najważniejsze na ten moment elementy dialogu Jezusa z Piotrem, wyciągając z niej następujący wniosek: „Miłość i jedność – oto są dwa wymiary misji, powierzonej Piotrowi przez Jezusa”.
Po drugie, Leon XIV przypomniał o miłosiernej miłości Boga. Pytanie Jezusa o miłość agape, a więc tę, którą On sam umiłował swoich uczniów, możliwe było, zdaniem papieża, „tylko dlatego, że w swoim życiu [Piotr] doświadczył nieskończonej i bezwarunkowej miłości Boga, także w chwili upadku i zaparcia się”.
Po trzecie, przypomniał o prymacie Boga (a właściwie zaproponowanego przez niego stylu życia wyrażającego się w bezwarunkowej miłości prowadzącej do pokoju) we wszystkich sprawach, którymi się zajmujemy. Obwieszczając z niemal prorocką mocą: „Bracia i siostry, to jest godzina miłości! Miłość miłosierna Boga, która czyni nas braćmi i siostrami, stanowi serce Ewangelii”, papież od razu nawiązał do Leona XIII, autora epokowej encykliki społecznej Rerum novarum, pytając słowami z tego dokumentu: „Czyżbyśmy w krótkim czasie nie ujrzeli końca walki [i przywrócenia pokoju], gdyby te zasady zapanowały w życiu społecznym?”. Leon XIV, zdaje się, będzie papieżem o dużej wrażliwości na tematy społeczne, ale rozwiązanie problemów społecznych widzi przede wszystkim w praktykowaniu na co dzień miłości i jedności, które są „duchem misyjnym, który powinien nas ożywiać”. Praktycznym tego przykładem jest to, co powiedział do dziennikarzy o rozbrojeniu słów, o komunikacji bez przemocy.
Po czwarte, widzimy wyraźne nawiązanie do dziedzictwa Soboru Watykańskiego II. To, o czym Leon XIV mówi, jest wyraźną kontynuacją wizji zawartej w dokumentach soborowych, zwłaszcza w encyklice Gaudium et spes, o czym w rozmowie z Małgorzatą Bilską mówi socjolog religii ks. Remigiusz Szauer. Nie chciałbym zawężać wielkości kolejnych pontyfikatów, ale w słowach Leona widać wyraźnie wrażliwość Franciszka na peryferie, teologiczno-intelektualną wrażliwość Benedykta XVI, chociażby z jego encyklikami Deus caritas est i Caritas in veritate, ale też i w tym, że obu ich, choć z różnych powodów, łączy postać św. Augustyna. Widać wyraźnie misyjne wyjście Pawła VI i reformatorski zapał Jana XXIII.
Po piąte, papież przez odwołanie do Leona XIII nie zrywa też z Kościołem sprzed soboru, być może chcąc pokazać, że Sobór Watykański II nie tyle zapoczątkował nowy Kościół, ile dał impuls do odnowy tego samego jednego, świętego, apostolskiego i powszechnego Kościoła, któremu od początku przewodzi Piotr. Leon XIV w przemówieniu do kardynałów powiedział, że celowo nawiązał do autora przełomowej encykliki, napisanej w przełomowych czasach. Wówczas następowały gwałtowne zmiany społeczne, zapoczątkowane przez rewolucję przemysłową. Tło przemian społecznych zarysowuje Aleksander Barszczewski. Dziś, i to podkreśla Leon XIV, mamy do czynienia z kolejną rewolucją, tym razem cyfrową. Od swego poprzednika obecny pontifex bierze jednak nowy paradygmat. Oto Kościół nie będzie już oblężoną twierdzą, broniącą się przed atakującą go zewsząd zarazą zepsucia. Kościół nie boi się już zmian, przyjmuje je jako naturalny proces, wchodzi w dialog ze światem, ale ze swoją propozycją, którą Leon XIV wyraził na placu św. Piotra w słowach: „Z pokorą i radością chcemy powiedzieć światu: spójrzcie na Chrystusa! Zbliżcie się do Niego! Przyjmijcie Jego Słowo, które oświeca i pociesza! Posłuchajcie Jego propozycji miłości, aby stać się Jego jedyną rodziną: w jedynym Chrystusie my jesteśmy jedno”.
Po szóste, papież chce budować pokój ze wszystkimi, którzy tego chcą. Wyraźnie wskazuje na kontynuację dialogu na każdej płaszczyźnie: ekumenicznej, międzyreligijnej i „ze wszystkimi kobietami i mężczyznami dobrej woli”. W przemówieniu do przedstawicieli niekatolickich Kościołów i wspólnot kościelnych oraz innych religii w poniedziałek 19 maja wyraźnie to potwierdził, odwołując się do idei powszechnego braterstwa wyrażonego w encyklice Franciszka Fratelli tutti. Tym nawiązaniem zresztą Leon XIV zakończył swoją homilię: „Razem, jako jeden lud, jako fratelli tutti, idźmy ku Bogu i miłujmy się wzajemnie”.
Po siódme, papież powraca do ewangelicznego rozumienia misji Kościoła. „Nigdy nie chodzi o zdobywanie innych poprzez dominację, religijną propagandę czy za pomocą narzędzi władzy, lecz chodzi zawsze i wyłącznie o to, by miłować tak, jak czynił to Jezus” – mówił na placu św. Piotra. Misją Kościoła nie jest zatem dominacja, ale miłość. Nie jest narzucanie zasad, ale uczenie miłości (wróćmy do Deus caritas est Benedykta XVI!), ponieważ tego nauczył nas sam Jezus – iść do wszystkich, kochając, i to właśnie miłość ma być znakiem rozpoznawczym uczniów Jezusa, a jednocześnie ta miłość staje się zaczynem jedności, która „nie zaciera różnic, lecz docenia wartość osobistej historii każdego człowieka oraz społecznej i religijnej kultury każdego narodu”.
Każdy dzień przynosi nowe słowa papieża, które coraz bardziej odsłaniają przed nami kierunek jego pontyfikatu. Z całą pewnością będzie to realizacja słów widniejących na jego herbie, a zaczerpniętych od św. Augustyna: In Illo uno unum (W Tym Jedynym – jednością jesteśmy). Bo niezależnie od dzielących nas różnic, w Chrystusie naprawdę stanowimy jedno.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki