Logo Przewdonik Katolicki

Dialog jest stary jak Bóg

Małgorzata Bilska
Imigrantki z Libanu – chrześcijanka Amal Charoura i muzułmanka Fatima Khear – w Australii w lipcu 1989 r., dokąd uciekły przed wojną w swojej ojczyźnie | fot. J. Patrick O'Gready/Fairfax Media/Getty

Pogarda czy patrzenie z wyższością na drugiego dlatego, że jest innej religii, jest nieakceptowalne. Chwalimy się, że nasza religia jest o miłości Boga do człowieka. Jak można kochać i nim pogardzać? – rozmowa z s. Katarzyną Kowalską NDS

Otrzymała Siostra Nagrodę im. Księdza Stanisława Musiała za działania na rzecz dialogu chrześcijańsko-żydowskiego i polsko-żydowskiego. Jest Siostra współprzewodniczącą Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, a zarazem także wiceprzewodniczącą Międzynarodowej Rady Chrześcijan i Żydów – w obu gremiach jako pierwsza kobieta w historii. Długo Siostra zajmuje się tym tematem?
– Dialogiem zajmuję się ponad 20 lat. Moja droga zaczęła się w czasie, kiedy studiowałam teologię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie (dziś to Uniwersytet Papieski Jana Pawła II). Pewnego dnia zaproszono mnie na warsztaty dla studentów żydów i chrześcijan, prowadzone przez liderów światowego dialogu. Dobrze znałam język angielski i był to jedyny powód. To był dla mnie pierwszy kontakt z Żydami, poznałam trochę ich religię i tradycję. Wtedy pierwszy raz uczestniczyłam w szabacie.
Studiowaliśmy dokument żydowski Dabru Emet (Mówcie prawdę), który ukazał się trzy lata wcześniej, będący odpowiedzią na katolicką deklarację Nostra aetate. Oba dokumenty trudno ze sobą porównać, gdyż w scentralizowanej instytucji Kościoła to, co zostanie wydane przez Watykan, jest wiążące dla wszystkich katolików. Nostra aetate zmieniła radykalnie stosunek do innych religii! Tymczasem Dabru Emet napisała grupa różnych rabinów, głównie progresywnych. Judaizm ma inne struktury, więc dokument ma też inną rangę. Jest on jednak bardzo ważny dla procesu rozwijania dialogu.

Nasz Kościół ma „centralę”, są jednak wyznania chrześcijańskie, których organizacja nie posiada „centrum dowodzenia”. To normalne, tylko odbiega od katolickich nawyków.
– W judaizm jest wpisany pluralizm. Dlatego dialog z Żydami prowadzi się indywidualnie z poszczególnymi rabinami. Rabin może mieć oczywiście ogromny wpływ na wielkie grupy wyznawców, ale żaden z nich nie ma władzy i autorytetu papieża. Są rabini, jak David Rosen, będący autorytetami globalnymi. Wcześniej byli też Majmonides czy Halevi, którzy swoimi opiniami dotyczącymi chrześcijan i muzułmanów wpłynęli na cały globalny judaizm. Niemniej trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że wypowiedź rabina nie będzie mieć takiego znaczenia jak słowa papieża. To kwestia struktur i trzeba się z tym pogodzić, aby efektywnie pracować.

Nasza struktura ma zalety i wady. Większość katolików nie czyta aktualnych dokumentów papieży, a szkoda, bo są dość przystępnie napisane i dostępne w internecie. Skutek jest taki, że w niektórych kwestiach polscy katolicy żyją według nauki sprzed soboru, który skończył się 60 lat temu (Nostra aetate też jest z 1965 r.). A księża nie ponoszą konsekwencji nauczania odmiennego niż Watykan. Nie trzeba więc wypowiadać papieżowi posłuszeństwa albo pomijać zmiany, tak jakby ich nie było… Do tego dochodzi teza, że dialog został wprowadzony jako nowinka pod presją świata. Tymczasem on bazuje na nauczaniu Chrystusa, które Kościół zlekceważył, przez wieki błędnie ucząc osądzania innych z góry.
– Jakakolwiek forma osądzania, pogardy czy triumfalizmu („jestem lepszy jako katolik”) jest niezgodna z chrześcijaństwem. Biblia od samego początku, od Księgi Rodzaju, jest nauką o dialogu. Bóg wychodzi do świata, stwarza go słowem, rozmawia z człowiekiem. Biblia jest teologią dialogu: Boga i człowieka, człowieka i Boga, człowieka i człowieka. Od początku zostali stworzeni jako para.

Dwoje na obraz Boga Trójcy. Trzy Osoby Boskie muszą dialogować!
– Stary Testament czy Biblia hebrajska, niezależnie od tego, jak ją nazwać, jest napisana ze szczególnej perspektywy. Pokazuje relację między Bogiem i Narodem Wybranym, a także Izraelem i innymi narodami. Chodziło o to, aby dać wzór partykularnej relacji, jaką może budować Bóg ze stworzeniem. Chrystus rozszerzył ją na każdego z nas, gdyż zostaliśmy wszczepieni w wieczne przymierze z Bogiem – osobiście, indywidualnie. Jednak z Bogiem zawsze łączy nas relacja, a zatem i dialog! Bóg nie odcina się w niebie od ludzi, tylko sam wychodzi do człowieka, szuka go. To nie wymysł nowoczesności, tylko coś, co odkrywamy w fundamencie naszej własnej wiary. Pogarda czy patrzenie z wyższością na drugiego dlatego, że jest innej religii, jest absolutnie nieakceptowalne. Nawet na poziomie ludzkim! Dla chrześcijan – tym bardziej. Chwalimy się, że nasza religia jest o miłości Boga do człowieka. Jak można kochać i nim pogardzać?

Robimy sobie pseudoreligię o miłości Boga do katolików. Niedawno pewien znany amerykański katolik powoływał się na rzekome prawo Boże: kochaj rodzinę, potem rodaków, a dopiero na końcu imigrantów…
– I widzimy, jak to się kończy. To jest idea polityczna, a nie nauka Jezusa. Ale jakie skutki ma miłość tylko do swojego narodu, widzimy dużo bliżej, za naszą wschodnią granicą. Tak w praktyce wygląda pogarda dla człowieka innej narodowości.

Powiedziała Siostra kiedyś: „Postawa dialogiczna powinna kształtować nasze bycie. Nie można prowadzić tylko dialogu teologicznego i skupiać się na tworzeniu dokumentów. One, jak Nostra aetate, są nieraz konieczne, ale stanowią tylko punkt wyjścia do dalszej rozmowy na poziomie lokalnym. Już dzisiaj w wielu krajach większość osób zaangażowanych w dialog międzyreligijny to kobiety, podczas gdy plakaty reklamujące wielkie wydarzenia międzyreligijne czy relacje medialne o nich pokazują głównie starszych mężczyzn w strojach duchownych. Uważam, że każda konferencja międzyreligijna powinna włączać kobiety i mężczyzn prowadzących dialog życia ze swoimi sąsiadkami, przyjaciółmi, współpracownikami i słuchać ich doświadczeń”. Przed konklawe też widać w Watykanie tylko decyzyjnych „starszych mężczyzn” w czerwieni. Gdzie są kobiety w dialogu?
– Kościół naucza, że są cztery poziomy dialogu. Po pierwsze, dialog wymiany myśli teologicznej, bardzo potrzebny. Obecnie trochę z nim utknęliśmy, choć coś się dzieje. Siostry z mojego zgromadzenia razem z uniwersytetem australijskim zorganizowały konferencję w Rzymie na temat chrystologii. Wśród 30 teologów i teolożek było pięć Żydówek i Żydów, światowej sławy profesorów. Próbowaliśmy na nowo spojrzeć na chrystologię i „teologię zastępstwa”, żeby odkryć, w jaki sposób mówić o Jezusie, żeby unikać wątków antysemickich. Przed chwilą przeżywaliśmy Wielki Piątek. Czytaliśmy Ewangelię św. Jana, która zawiera dużo treści antyżydowskich. Rysuje się obraz: Żydzi przeciwko Jezusowi. Jak gdyby Jezus nie był Żydem! Więc dialog teologiczny jest ważny i ma swoje miejsce.
Pozostałe trzy formy dialogu są możliwe dla każdego, w tym kobiet. Pierwszy to jest dialog przez czyny. Tu zarówno judaizm reformowany, progresywny, jak i ortodoksyjny, włącza się w konkretne inicjatywy. I to niekoniecznie rabini. Dużo osób podejmuje na przykład wspólne dzieła miłosierdzia. Wielu Żydów chce z nami budować lepszy świat, używając nazwy biblijnej: Królestwo Boże na ziemi.

Ono wymaga szacunku. I pokoju.
– Tak. Tworzą je kobiety i mężczyźni. Są inicjatywy pomocy migrantom itd. Kolejny poziom dialogu to wymiana doświadczenia religijnego. Bardzo lubię ten właśnie dialog, jaki ma miejsce na co dzień między kobietami. Rozmawiają o tym, co dziś gotują: żydówki mają święto Purim, muzułmanki mają Ramadan, chrześcijanki szykują świąteczny obiad na niedzielę i to już są zupełnie inne potrawy. Nie trzeba uczestniczyć w konferencjach, żeby być zdolnym do dialogu. On dzieje się na poziomie relacji międzyludzkich.
Jest też dialog oparty na wymianie duchowej. Uczestniczę czasem w spotkaniach, w których żydzi, chrześcijanie i muzułmanie mają możliwość doświadczać modlitw Innego. Jeżeli nie chcesz się z nami modlić, możesz przyjść do synagogi na nabożeństwo i tylko być z nami, spróbować zrozumieć, jak doświadczamy Boga. W ramach wymiany duchowej uczymy się od siebie, czym jest modlitwa. Dużym przeżyciem była dla mnie modlitwa suficka. To pomaga zastanowić się nad własnym sposobem modlitwy. Czy nie brakuje mi medytacji? Jakie możliwości mam w chrześcijaństwie? Dialog rozwija nie tylko intelektualnie, daje mi coś duchowo. Uczy budować relację z Bogiem w bardziej świadomy sposób. Dialog nie polega na mieszaniu się religii, eklektyzmie, przeciwnie – pomaga docenić własne korzenie i tradycję, bez lęku i nienawiści do innych religii.

---

S. Katarzyna Kowalska NDS
Teolożka i judaistka, należy do zgromadzenia zakonnego Sióstr Matki Bożej z Syjonu; od ponad 20 lat aktywnie angażuje się w budowanie dialogu chrześcijańsko-żydowskiego oraz międzyreligijnego w Polsce i za granicą. Od 2023 r. pełni funkcję współprzewodniczącej Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, a w minionym roku została wiceprzewodniczącą Międzynarodowej Rady Chrześcijan i Żydów; za działalność społeczną 7 marca otrzymała Nagrodę im. Księdza Stanisława Musiała, przyznawaną osobom zasłużonym dla dialogu chrześcijańsko- i polsko-żydowskiego

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki