Logo Przewdonik Katolicki

Jubileusz, którego (jeszcze) nie ma

Michał Kłosowski
Burmistrz Rzymu Roberto Gualtieri i delegat Stolicy Apostolskiej kard. Rino Fisichella przyglądają się przygotowaniom do Roku Jubileuszowego 2025 | fot. Stefano Montesi - Corbis/Corbis/Getty Images

Miał być tym, czego Rzymowi i Kościołowi potrzeba. Problem w tym, że poza kolorowymi banerami z logo tego spotkania, prac i wykopów remontowych w najważniejszych częściach Wiecznego Miasta, niewiele się dzieje.

Biuro informacyjne wydarzenia przy via Conziliazione świeci jednak pustkami, choć Stolica Apostolska twierdzi, że wszystko idzie dobrze.

Jubileusz kolejnego pokolenia
Jubileusz 2025 roku został ogłoszony jeszcze przez Jana Pawła II na zakończenie Jubileuszu Millenium 2000 roku. Papież przemówił do dzieci na całym świecie, stwierdzając, że to właśnie one i młodzież tamtych czasów będą „głównymi uczestnikami następnego Jubileuszu 2025”. Wówczas na świecie panowała zupełnie inna atmosfera. I może właśnie dlatego na wiele lat po tych słowach zapadła cisza — coś zmieniło się i w świecie, i w Kościele.
26 grudnia 2021 roku Franciszek powierzył Papieskiej Radzie ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji zadanie przygotowania Jubileuszu, uznając go za fundamentalny dla umocnienia wiary mieszkańców Wiecznego Miasta, turystów i wiernych z całego świata, tłumnie oczekiwanych w stolicy Włoch także z powodów finansowych. Włochom zależy, by dzięki turystyce, także religijnej, podreperować kulejącą gospodarkę.
Teoretycznie czasu na przygotowania było aż nadto. Światowe Dni Młodzieży, największe na świecie spotkanie tego typu, organizowane jest z dwu-, trzyletnim wyprzedzeniem, pozwalającym w każdej z edycji odnieść sukces i frekwencyjny, i organizacyjny. Ze względu na skalę i intensywność porównanie z zapoczątkowanym przez Jana Pawła II spotkaniem młodzieży nasuwa się samo. A biorąc pod uwagę fakt, że ostatnie Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie były największym na świecie tego typu spotkaniem po pandemii koronawirusa, trudno też przecenić możliwości podobnych spotkań. Także planowanego na 2025 w Rzymie Roku Jubileuszowego.

Pielgrzymi nadziei
3 stycznia 2022 roku na spotkaniu, które odbyło się w Rzymie, ustalono, że mottem wydarzenia będzie hasło „Pielgrzymi nadziei”. Trafne, bo z badań wielu ośrodków na świecie – w tym francuskiego IFOP czy amerykańskiego Pew Research Center – wynika, że to właśnie nadzieja jest tym, co ludziom pod różnymi szerokościami geograficznymi zabrały ostatnio pandemia, kłopoty gospodarcze i kolejne konflikty zbrojne. Dodatkowo, już 22 lutego Papieska Rada ds. Promocji Nowej Ewangelizacji ogłosiła konkurs na projekt oficjalnego logo Jubileuszu 2025, którego głównym motywem było oparcie prac na przyjętym motcie. Papieska Rada wybrała projekt w maju, a w czerwcu 2022 roku zaprezentowano oficjalne logo. Jak na Watykan to tempo wprost ekspresowe. Niestety na tym impet się wyczerpał.

Powody do niepokoju
Z okazji Roku Jubileuszowego 2025 Rzym spodziewa się około 35 milionów pielgrzymów. Nie ma się co dziwić, każdy Rok Święty to w tradycji żydowskiej i chrześcijańskiej rok szczególnej łaski, przypominający pochodzenie człowieka od Boga. Więcej: takie szacunki powinny tylko cieszyć. Nie trzeba też martwić się o bazę turystyczną, noclegową czy gastronomiczną, stolica Włoch nie takie tłumy już widziała. A jednak, na niedawnej konferencji prasowej, która odbyła się w watykańskiej Sala Stampa, arcybiskup Rino Fisichella, odpowiedzialny za organizację nadchodzącego roku jubileuszowego, miał problem z odpowiedzią na pytania dziennikarzy o opóźnienia i ogólny brak należytych przygotowań do tego, całorocznego w końcu, wydarzenia. A czasu jest mało, bo Jubileusz rozpocznie się, zgodnie z kalendarzem liturgicznym, pod koniec grudnia bieżącego roku, a zakończy w Święto Trzech Króli 2026 roku. Na pytania dziennikarzy watykański urzędnik starał się odpowiadać z sympatią, jednak jednym z najczęstszych, padających z jego ust było zdanie: „przygotowania są w toku”. Jakie przygotowania, co jest przygotowywane? Nie wiadomo.
Prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji powiedział jedynie dziennikarzom, że „773 osoby są zaangażowane” w pomoc jego urzędowi w przygotowaniach do Jubileuszu. – Nikt nie może powiedzieć, że jesteśmy bytem, którego nie ma – upierał się arcybiskup. Jego uwaga była wyraźnie skierowana do tych, w tym niektórych urzędników Kurii Rzymskiej, którzy już od jakiegoś czasu krytykowali zły stan przygotowań do nadchodzącego jubileuszu, mając w pamięci podobne wydarzenia (Światowe Dni Młodzieży czy nawet niektóre watykańskie pielgrzymki). Arcybiskup Fisichella dodał jednocześnie, że w jego biurze odbyło się już wiele spotkań w sprawie Jubileuszu 2025. Nie powiedział niestety, co z tych spotkań wynika. Niepokój więc rośnie, nie tylko wśród dziennikarzy, ale również w samym Watykanie, a nawet w części włoskiej opinii publicznej.

Jubileusz „w toku”
Od triumfalizmu bowiem, którym Kościół mógł pochwalić się podczas obchodów Wielkiego Jubileuszu roku 2000, do atmosfery nadchodzącego jubileuszu, który będzie miał miejsce ćwierć wieku później, bardzo daleko.
Przyczyn jest wiele, z których część przynajmniej ma wymiar globalny. Jednakże winny jest chyba także nadmiar. Po zakończeniu drugiego zgromadzenia Synodu o synodalności w październiku 2024 roku kolejnym ważnym wydarzeniem dla Kościoła, na którym Watykan będzie się skupiał, ma być właśnie Jubileusz Nadziei. Różnica między oboma wydarzeniami jest jednak ogromna. Jubileusz Nadziei to bowiem pierwszy Rok Święty od Wielkiego Jubileuszu 2000 roku i przypada niemal dekadę po Nadzwyczajnym Jubileuszu Miłosierdzia lat 2015–2016.
Odpowiedzialny za jego przygotowanie arcybiskup Fisichella stanowisko to otrzymał od Benedykta XVI w 2010 roku jako przewodniczący nieistniejącej już Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji. Fisichella, który w sierpniu skończy 72 lata, był także członkiem Komitetu Centralnego Wielkiego Jubileuszu 2000 roku i wiceprzewodniczącym (pod przewodnictwem kardynała Josepha Ratzingera) jego komisji teologiczno-historycznej. Dobrze więc pamięta nastrój tamtych dni, niecałą dekadę po upadku muru berlińskiego, katolicki boom w Afryce czy raporty wskazujące na nienajgorszą skądinąd przyszłość Kościoła w Europie, a już na pewno we Włoszech… Ten były profesor Uniwersytetu Gregoriańskiego w latach 1995–2010 pełnił też funkcję kapelana parlamentu włoskiego, co uczyniło go jednym z najważniejszych duchownych w kraju, któremu powierzono wówczas budowanie porozumienia między koalicją Silvio Berlusconiego a Watykanem czasów Benedykta XVI. Teraz, gdy włoski rząd jest w rękach premier Giorgii Meloni, Fisichella wydaje się – przynajmniej niektórym – właściwym człowiekiem na właściwym miejscu we właściwym czasie.
Koordynacja przygotowań do jubileuszu między Watykanem a władzami włoskimi jest ważna, ponieważ budowa i modernizacja infrastruktury w celu przyjęcia milionów ludzi oznacza, że mnóstwo pieniędzy przejdzie z rąk do rąk. Nie jest jednak najważniejsza, duża bowiem część tej kwoty będzie pochodzić od włoskich podatników, ale środki na Rok Jubileuszowy 2025 wyłoży także bezpośrednio Unia Europejska. 
Być może jubileusz nie będzie typową fiestą w Kościele. Franciszek tego nie lubi. Może właśnie dlatego, kilka dni temu, jak to ma w zwyczaju, po prostu zwrócił się do wiernych o modlitwę w tej intencji.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki