17 października byłeś gościem wernisażu wystawy prezentowanej w muzeum Collegius Maius w Krakowie, zorganizowanej z okazji 130. rocznicy dopuszczenia kobiet do studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim. Powodem Twojej obecności był interesujący wątek polsko-irlandzki… O co, a raczej – o kogo chodzi?
– O Konstancję Markiewicz, która w Polsce jest właściwie nieznana, choć jest bohaterką narodową Irlandii. O wybitnych kobietach nadal nie wiemy pewnie bardzo wielu rzeczy. Prof. Krzysztof Stopka, dyrektor Collegium Maius, w przemówieniu inauguracyjnym wspomniał, że 200 lat temu, w 1824 r., pierwsze trzy kobiety uzyskały na UJ tytuł… magistra! Były to siostry z zakonu szarytek. Kobiety nie mogły studiować, więc przygotowały się do egzaminu poza uczelnią. Pozwolono im zdać go eksternistycznie. Informacje te odkryto niedawno w archiwum UJ. Siostry zdobyły tytuł magistra farmacji.
130 lat temu kobiety studentki zostały włączone do wspólnoty akademickiej UJ. Mogły studiować, potem dopuszczono je do wspólnoty pracowników naukowych uczelni. Wśród wielu kobiet o ciekawych życiorysach była prof. Maria Malkiewicz-Strzałkowa, filolog – zajmowała się między innymi literaturą hiszpańską. Dzieciństwo, co ważne, spędziła w Żywotówce na terenie dzisiejszej Ukrainy, w majątku, w którym wychował się także jej krewny, Kazimierz Markiewicz. Konstancja Markiewicz czy raczej Constance Markievicz była Brytyjką i jego żoną. W Irlandii znają ich wszyscy.
W jaki sposób stała się bohaterką?
– Constance jest pierwszą kobietą wybraną w wyborach do Izby Gmin, czyli brytyjskiego parlamentu. Startując w wyborach w 1918 r., przebywała w wiezieniu. Wygrała, a rok później została mianowana na stanowisko ministra pracy. Funkcji ostatecznie nie przyjęła, mimo to została pierwszą kobietą ministrem. I to podobno w polityce światowej, jeśli nie liczyć rządów bolszewickich, gdzie wyborów nie było lub były fikcją.
Jej mąż też był nieprzeciętny – artysta malarz, autor sztuk, dyrektor teatrów w Dublinie. Członek artystycznej bohemy, zarówno krakowskiej, jak i paryskiej, i dublińskiej. Był sześć lat młodszy od swojej żony. Wyróżniał się jednak wzrostem i potężną posturą.
Ona musiała być popularna, skoro bycie kobietą w wyborach jej nie zaszkodziło…
– Ludzie doskonale ją znali, ponieważ z bronią w ręku walczyła o niepodległość Irlandii w powstaniu wielkanocnym w 1916 r. Irlandia była pod panowaniem brytyjskim, przez lata walcząc o suwerenność. Konstancja była zaangażowana w ruch niepodległościowy, upominała się o los ludzi pracy. W Dublinie ma dwa pomniki, w bardzo wielu miejscach można zobaczyć jej podobizny, np. w pubach, na muralach, ale także w dublińskim parlamencie. Jest cytowana, ku jej czci powstają ballady.
Kilka razy siedziała w więzieniu i gdyby nie to, że na kobietach nie wykonywano wyroków śmierci, za tę działalność zostałaby stracona. Patrick Quigley, najlepszy irlandzki historyk, który napisał trzytomowe dzieło na temat Markiewiczów, zwraca uwagę na ciekawy fakt. Według niego idee niepodległościowe oraz przekonanie, że kobieta może odegrać aktywną rolę w walce o wolność kraju – a nawet walczyć wprost, z bronią w ręku – Konstancja zaczerpnęła od Polek. Przebywając w majątku męża w Żywotówce, spotykała polskich działaczy i działaczki niepodległościowe. W otoczeniu Kazimierza było sporo takich osób, także za granicą. Być może bez tej inspiracji sama nigdy by za broń nie chwyciła. Warto dodać, że miała też polskie obywatelstwo, co odkryli przedstawiciele Domu Polskiego i Irlandzko-Polskiego Stowarzyszenia.
Druga bardzo intrygująca wystawa jest obecnie w Irlandii. Jaka?
– W różnych miejscach Irlandii można oglądać wystawę, przygotowaną przez Dom Polski i Stowarzyszenie Irlandzko-Polskie, we współpracy z polską ambasadą oraz z potomkami Markiewiczów. Mieszkają oni dziś w Krakowie (rodzina Malkiewiczów) i w Poznaniu (tutaj jest rodzina Libickich – są bezpośrednimi potomkami). Wystawa jest niezwykła. Składa się ze zdjęć autorstwa Konstancji, udostępnionych dzięki uprzejmości krewnych. Ona też bywała artystką, grała w teatrze, robiła dobre fotografie. Możemy zobaczyć dzięki nim, jak wyglądało codzienne życie Markiewiczów w tamtej epoce.
W tym roku hucznie świętowaliśmy 150. rocznicę urodzin Kazimierza, która wypadła 15 marca. Były duże wydarzenia w National Galery, National Library i United Art Club w Dublinie (którego był zresztą współzałożycielem). Staramy się promować w Irlandii także pamięć o nim. Podczas polskiej prezydencji przygotowywana jest wystawa prac Kazimierza Markiewicza na zamku w Dublinie.
---
Arkady Rzegocki
Politolog, doktor habilitowany nauk humanistycznych, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego; ambasador RP w Zjednoczonym Królestwie w latach 2016–2021, ambasador RP w Irlandii od 2023 r.