Spotkanie, które odbyło się w drugiej połowie września w Rzymie, było okazją do refleksji nad dekadą współpracy z ruchami ludowymi. Uczestniczący w wydarzeniu w watykańskiej siedzibie Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka Franciszek usiadł wśród uczestników, słuchając dyskusji. Motto ruchów: „Żadna rodzina bez domu, żaden rolnik bez ziemi, żaden pracownik bez praw”, oddaje istotę myślenia papieża, dla którego tercet tierra-techo-trabajo (ziemia-dach-praca) jest podstawą myślenia ekonomicznego. W skrócie: żeby było dobrze, człowiek musi posiadać dach nad głową, źródło dochodu i miejsce na ziemi. Jak podkreślił Franciszek na tym spotkaniu, walka o te wartości wciąż trwa i jest kluczowa dla przyszłości świata.
W długim przemówieniu, wygłoszonym po hiszpańsku, papież wezwał więc do większej troski o najuboższych, dzieci, osoby starsze i bezdomnych. Zachęcał do praktykowania „com-pasji”, czyli wspólnego cierpienia z tymi, którzy są prześladowani i uciskani. Podkreślił, że walka o sprawiedliwość musi być prowadzona w duchu pokoju i solidarności, bez przemocy. Co ciekawe, papież wielokrotnie zwracał też uwagę na chciwość najbogatszych, którzy z powodu własnych interesów często sprzeciwiają się reformom społecznym, które miałyby poprawić sytuację ubogich; potępił ideologię promującą gromadzenie majątku kosztem innych i środowiska naturalnego, wskazując, że „chciwość jest siłą niszczącą ludzkość i naszą planetę”.
Powszechny dochód podstawowy
Jednym z głównych postulatów papieża, po których anglojęzyczne Bloomberg i Business Insider nazwały go „najważniejszym adwokatem” tego postulatu, było wprowadzenie powszechnego dochodu podstawowego (UBI). W obliczu postępującej automatyzacji i rozwoju sztucznej inteligencji, konieczne jest zdaniem Franciszka zagwarantowanie każdemu dostępu do podstawowych środków do życia. – Nie jest to tylko akt miłosierdzia, ale kwestia sprawiedliwości – zaznaczył papież.
Franciszek ponowił również apel o wyższe podatki dla najbogatszych. – Bogactwo nie jest po to, by je gromadzić, ale by się nim dzielić – przypomniał w swoim wystąpieniu, dodając, że gospodarka powinna służyć wszystkim, a nie tylko wybranym. Podkreślił, że dążenie do gromadzenia majątku kosztem innych jest nie tylko niemoralne, ale także prowadzi do rozłamu społecznego i przemocy.
W swoim przemówieniu Franciszek zachęcał bowiem przede wszystkim do odrzucenia indywidualizmu i podjęcia działań na rzecz wspólnego dobra, wyrażając nadzieję, że przyszłe pokolenia będą mogły żyć w świecie bardziej sprawiedliwym i zrównoważonym, niż ten, który im zostawiamy. – Bardzo pragnę, by nowe pokolenia zastały lepszy świat, niż ten, który my otrzymaliśmy – zakończył swoje wystąpienie, przypominając, że nadzieja, choć słaba, nie zawodzi.
Przykazania sprawiedliwej gospodarki
To bardzo latynoskie myślenie papieża o ekonomii bardziej jednak sprowadza się do jego własnych doświadczeń niż refleksji teologicznej. Franciszek oczywiście znany jest ze swojego zaangażowania w sprawy społeczne, a temat sprawiedliwości społecznej stanowi centralny punkt jego pontyfikatu. Kiedy jednak prześledzi się jego wypowiedzi na Światowe Spotkania z Ruchami Ludowymi, dostrzec można adekwatność papieskich diagnoz i spójność apeli. Przede wszystkim dlatego, że w skład „Ruchów Ludowych” wchodzą aktywiści walczący o sprawy sprawiedliwości na całym świecie, głównie jednak w Ameryce Łacińskiej. Na spotkaniach tych mówi więc Franciszek do swoich, dobrze znając mankamenty systemów gospodarczych XXI wieku.
Kilka lat temu papież przedstawił na tym forum nawet coś, co można uznać za jego „dziewięć przykazań” dla sprawiedliwej gospodarki, gdzie zwalczanie nierówności i niesprawiedliwości, szczególnie w kontekście pandemii COVID-19, znajdowało się na kluczowym miejscu. Od lat już, w obliczu zmian technologicznych i klimatycznych, nawołuje Franciszek do wprowadzenia powszechnego dochodu podstawowego (UBI), koncepcji, która w ostatnich latach zyskała na popularności jako potencjalne rozwiązanie narastających kryzysów ekonomicznych, zwłaszcza wśród takich ekonomistów jak Mariana Manzucatto czy Jeffrey Sachs. Dla papieża dochód podstawowy stanowi jednak zarówno praktyczną, jak i moralną konieczność, mającą na celu zagwarantowanie każdemu człowiekowi dostępu do podstawowych dóbr – jedzenia, schronienia, pracy i opieki zdrowotnej. W swoich przemówieniach do ruchów ludowych często również apeluje Franciszek o skrócenie dnia pracy, nawiązując do ruchów z XIX wieku, które walczyły o ograniczenie godzin pracy. – Krótszy czas pracy, by więcej ludzi miało dostęp do rynku pracy, to coś, co musimy pilnie zbadać – podkreślił papież w 2021 roku. Ta propozycja, podobnie jak dochód podstawowy, miała na celu rozwiązanie zarówno problemów związanych z automatyzacją, jak i wysokim bezrobociem, które nasiliło się w wyniku pandemii.
Ocena obecnego systemu
Za każdym razem na spotkaniach z ruchami ludowymi papież kieruje serię mocnych apeli „w imię Boga” do różnych branż i światowych przywódców, wzywając ich do ponownego przemyślenia swojej roli w utrwalaniu nierówności społecznych. W obliczu pandemii COVID-19 kilkakrotnie zwrócił się bezpośrednio do firm farmaceutycznych, wzywając je do udostępnienia patentów na szczepionki, aby zapewnić równy dostęp do nich dla krajów biedniejszych; wcześniej zwrócił się także do instytucji finansowych, wzywając je do umożliwienia biednym krajom zaspokojenia podstawowych potrzeb swoich obywateli, prosząc o umorzenie długów państwowych. Zwracając się do gigantów technologicznych, papież skrytykował sposoby, w jakie te firmy wykorzystują słabości ludzkie dla zysku, ich właścicieli wzywając do opodatkowania własnych fortun.
Papież Franciszek ma surową ocenę obecnego globalnego systemu gospodarczego, który opisał jako „niekontrolowaną lokomotywę” zmierzającą ku przepaści. Jego przesłanie jest jasne: bezlitosne dążenie do zysku za wszelką cenę jest nie tylko niezrównoważone, ale i szkodliwe. – Ten system, z jego bezwzględną logiką zysku, wymyka się spod ludzkiej kontroli – ostrzegał papież w 2021 roku, podkreślając, że kontynuowanie tej drogi prowadzić będzie do katastrofalnych skutków zarówno dla ludzi, jak i planety.
Pomimo ponurej oceny Franciszek oferuje też nadzieję w postaci globalnej solidarności i systemowych zmian, wśród których jednym z najważniejszych pomysłów ma być właśnie powszechny dochód podstawowy i opodatkowanie najbogatszych.
Papieskie myślenie o ekonomii to wyzwanie nie tylko dla przemysłów i rządów, ale także dla każdego z nas, abyśmy przemyśleli swoją rolę w budowaniu bardziej sprawiedliwego świata. Jego wizja ekonomii i sprawiedliwej gospodarki, zakorzeniona w godności człowieka i solidarności, oferuje radykalną, ale konieczną alternatywę wobec obecnego stanu rzeczy. To wyzwanie nie tylko dla tych u władzy, ale dla wszystkich, by wyobrazić sobie świat, w którym gospodarka służy ludzkości, a nie na odwrót. – Marzcie – wielokrotnie prosił papież. Bowiem tylko dzięki marzeniom, zdaje się mówić Franciszek, możliwe jest zrealizowanie sprawiedliwego świata. I tak też chyba trzeba czytać papieskie słowa.