Franciszek podkreślił też rozwój „rodziny dyplomatycznej” przy Stolicy Apostolskiej, ostrzegając przy tym, że dotychczasowe środki przestają działać, a wraz z przechodzącą przez świat rewolucją energetyczną i technologiczną najbardziej zagrożony jest pokój, rugowany z języka i komunikacji, zastępowany przez próby załatwiania sporów za pomocą prawa silniejszego.
Watykańska dyplomacja
Liberalny, postzimnowojenny ład światowy chwieje się w posadach. Raporty demograficzne i ekonomiczne nie pozostawiają złudzeń: coraz więcej osób żyje na Globalnym Południu, a kraje takie jak Brazylia, Chiny, Indie czy państwa arabskie stają się liderami w obszarach, w których „Stary świat”, czyli Europa i USA, złapały zadyszkę. „Reszta świata”, z której pochodzi papież, głośno woła o swoje miejsce przy międzynarodowym stole, widząc przyszłość inaczej, niż chcieliby zachodni liderzy. Może dlatego Franciszek w przemówieniu do Korpusu Dyplomatycznego, rozpoczynającym w zasadzie papieskie aktywności w 2024 r., podkreślił radość z nawiązania stosunków dyplomatycznych przez Watykan z Sułtanatem Omanu, mianowanie papieskiego przedstawiciela w wietnamskiej stolicy Hanoi oraz uzupełniające porozumienie z Kazachstanem. Skoro zmienia się świat, nadążać musi też papieska dyplomacja.
Franciszek, kierując swoje słowa, podsumował więc miniony rok, skupiając się na przypadających w 2023 r. rocznicach, takich jak 100. rocznica stosunków dyplomatycznych z Republiką Panamy, 70. rocznica stosunków z Islamską Republiką Iranu, 60. rocznica stosunków z Republiką Korei oraz 50. rocznica nawiązania stosunków z Australią. Może dziwić, że w papieskich słowach tak mało było Europy. A jeśli już, kontekst europejski zdominowany został przez konflikty: w Ziemi Świętej i na Ukrainie, oraz przez kwestię migracji i szerszej sytuacji w basenie Morza Śródziemnego.
Trzecia wojna światowa w kawałkach
Papież rozpoczął swoje przemówienie od podkreślenia tematu, który znajduje się w jego słowach i wystąpieniach od dawna: konieczności i niezbędności pokoju. Pokój bowiem jest „przede wszystkim darem Boga” i „jednocześnie naszą odpowiedzialnością”, podkreślił Franciszek w wystąpieniu. W tym zadaniu streścił misję i rolę Stolicy Apostolskiej, która musi „w ramach wspólnoty międzynarodowej być głosem proroczym i wezwaniem do sumienia”, nie tylko na rozpoczynający się rok. Papież też po raz kolejny nawiązał do trzeciej wojny światowej „w kawałkach”, terminu, który ukuł podczas wizyty w Sarajewie w 2014 r., a która według niego pustoszy nasz świat. Trudno nie przyznać mu racji: po dekadzie od pielgrzymki do Sarajewa, miasta-symbolu bratobójczych walk na Bałkanach, niewiele się w świecie zmieniło na lepsze. Konfliktów przybywa, a 2023 r. był najkrwawszym rokiem od czasu zakończenia II wojny światowej.
W tym światowym konflikcie są jednak zdaniem papieża miejsca szczególne. Franciszek przypomniał zwłaszcza wydarzenia w Izraelu i Palestynie, jasno potępiając przy tym zamach terrorystyczny z 7 października 2023 r. oraz inne „wszelkie formy terroryzmu i ekstremizmu”, a także wojnę na Ukrainie. Papież ponowił też swoje „wezwanie do wszystkich zaangażowanych stron, aby zaakceptowały zawieszenie broni na wszystkich frontach, w tym w Libanie, oraz o natychmiastowe uwolnienie wszystkich zakładników w Gazie”. – Proszę, aby ludność palestyńska otrzymała pomoc humanitarną oraz aby szpitale, szkoły i miejsca kultu otrzymały całą niezbędną ochronę – stwierdził Franciszek. Wezwał on też „społeczność międzynarodową do zdecydowanego promowania rozwiązania w postaci dwóch państw, jednego izraelskiego i drugiego palestyńskiego”, a także „zagwarantowanego na arenie międzynarodowej specjalnego statusu miasta Jerozolimy, aby Izraelczycy i Palestyńczycy mogli wreszcie żyć w pokoju i bezpieczeństwie”.
Wydarzenia w Ziemi Świętej zdominowały papieskie wystąpienie. Konflikt ten bowiem pogłębia niestabilność całego regionu i tak pełnego napięć. Franciszek nie zapomniał też w swoim przemówieniu o „narodzie syryjskim żyjącym w niestabilności gospodarczej i politycznej, którą pogłębiło trzęsienie ziemi w lutym ubiegłego roku”, a także o „sytuacji społecznej i gospodarczej, w której pogrążony jest kochany naród libański”. Papież przypomniał też konflikt, który od lat dotyka społeczność Rohindżów w Birmie. Papieska pielgrzymka do tego kraju w 2017 r. tylko na chwilę uspokoiła sytuację. W przemówieniu Ojca Świętego poruszony został także wątek napiętej sytuacji na Kaukazie Południowym pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem. Franciszek przypomniał „dramatyczną sytuację humanitarną mieszkańców tego regionu” i wystosował „apel o zachęcanie do legalnego i bezpiecznego powrotu wysiedleńców do ich domów, a także do poszanowania miejsc kultu różnych wyznań obecnych w regionie”.
Konflikty na kontynencie afrykańskim nieustająco obecne są w apelach papieża. Wystarczy wspomnieć dramatyczny apel do przywódców Sudanu, przed którymi – w imię pokoju – Franciszek padł na kolana. W ten sposób papież chciał przypomnieć „cierpienia milionów ludzi spowodowane licznymi kryzysami humanitarnymi, które dotknęły kilka krajów Afryki Subsaharyjskiej, międzynarodowym terroryzmem, złożonymi problemami społeczno-politycznymi, niszczycielskimi skutkami zmian klimatycznych”, do których dochodzą ciosy związane z zarządzaniem w niektórych krajach i „niektóre procesy wyborcze charakteryzujące się korupcją, zastraszaniem i przemocą”. Wśród tych konfliktów Franciszek wymienił przemoc w Etiopii, a także sytuację przesiedleńców w Kamerunie, Mozambiku, Demokratycznej Republice Konga i Sudanie Południowym.
Na koniec tej listy bólu papież zwrócił się do swojego rodzinnego kontynentu, Ameryki Południowej, podkreślając silne napięcia między niektórymi krajami, np. między Wenezuelą a Gujaną, a także swoje zaniepokojenie sytuacją w Nikaragui, gdzie zwłaszcza sytuacja Kościoła jest dramatyczna, a sąd skazał katolickiego biskupa Matagalpy, Rolando Alvareza, na 26 lat więzienia, dzień po tym, jak odmówił wejścia na pokład samolotu, wiozącego 222 więźniów politycznych na wygnanie do USA. – To kryzys, który trwa od jakiegoś czasu z bolesnymi konsekwencjami dla całego społeczeństwa Nikaragui, zwłaszcza dla Kościoła katolickiego – stwierdził papież, dla którego walka polityczna z Kościołem w tamtej części świata musi być szczególnie bolesna.
Ukraina była pierwsza
O trwającej już niemal całe dwa lata wojnie między Rosją a Ukrainą papież wspomniał w specjalnych słowach, podkreślając, że „nie możemy pozwolić, aby konflikt, który staje się coraz bardziej krwawy, ze szkodą dla milionów ludzi, trwał nadal”. To jasne wezwanie do pokoju otworzyło szerszy aspekt papieskich słów: istnienia pojęcia pokoju w skonfliktowanym jak nigdy od 1945 r. świecie. Bo zdaje się, że opisując wszystkie najważniejsze napięcia w świecie, papież chciał podkreślić coś jeszcze. Nie tylko to, że komunikacja pokojowa jest najważniejszym wyzwaniem papieskiej dyplomacji na 2024 r. Obecne konflikty to bowiem sytuacje złożone, często dziejące się poza albo poniżej progu rzeczywistej wojny. – Współczesne wojny nie toczą się już tylko na określonych polach bitew. Wydaje się, że nie ma już rozróżnienia między celami wojskowymi i cywilnymi – stwierdził w swoim wystąpieniu. W tym sensie podkreślił, że „poważne naruszenia międzynarodowego prawa humanitarnego są zbrodniami wojennymi i nie wystarczy je potępiać, musimy «ostrzegać» przed ich popełnianiem”.
Franciszek w szczególności potępił też ogromne sumy pieniędzy, jakie państwa przeznaczają na zbrojenia i przypomniał w szczególności „jeszcze raz o niemoralności wytwarzania i posiadania broni nuklearnej”. Od czasów Thomasa Mertona i jego pism, dotyczących pokoju w erze wczesnej broni nuklearnej, temat ten w zasadzie pojawia się w watykańskim przekazie każdego roku. Papież w tym roku wspomniał o tym szerzej, dając do zrozumienia, że nie tylko proliferacja broni masowego rażenia, ale i cały międzynarodowy przemysł zbrojeniowy, którego aktywizacja stała się jednym z kół zamachowych odbudowy gospodarek po pandemicznym tąpnięciu, odpowiada za coraz większe rozedrganie świata i demontaż dotychczasowych porozumień oraz platform dialogu, a napędzany jest chciwością, powodującą różnorakie inne kłopoty. Papież wystosował też pilny apel o „wykorzenienie przyczyn wojen, z których pierwszą jest głód oraz klęski żywiołowe i ekologiczne”.
Podobnie jak w ostatnich latach, także w tym roku poruszany był temat migracji. Wspominając swoją niedawną podróż do Marsylii, jesienią 2023 r., Franciszek podkreślił zapominanie osób migrujących i potrzebę „uregulowania migracji, aby przyjmować, promować, towarzyszyć i integrować migrantów, z poszanowaniem kultury, wrażliwości i bezpieczeństwa osób odpowiedzialnych za przyjęcie i integrację”. Z drugiej strony, podkreślił papież, należy także pamiętać o prawie do pozostania we własnym kraju i wynikającej z niego konieczności stworzenia warunków niezbędnych do realizacji tego prawa. Słowa te czytać można w kontekście przyjętego niedawno przez Unię Europejską paktu migracyjnego, który w Watykanie i w środowiskach obywatelskich wywołuje wiele dyskusji.
Kobiecość odpowiedzią na światowe napięcia
Jednym z najbardziej nowatorskich tematów, jakie papież skierował podczas spotkania z korpusem dyplomatycznym akredytowanym przy Stolicy Apostolskiej, był apel Ojca Świętego o zakazanie praktyki „macierzyństwa zastępczego, które poważnie godzi w godność kobiet i dzieci i opiera się na wyzysku materialnych potrzeb matki”. W związku z tym papież wystosował „apel do społeczności międzynarodowej, aby zobowiązała się do wprowadzenia powszechnego zakazu tej praktyki”. – Życie ludzkie w każdym momencie swego istnienia musi być bronione i chronione, choć z żalem zauważam, zwłaszcza na Zachodzie, uporczywe szerzenie się kultury śmierci, która w imię fałszywego współczucia odrzuca dzieci, osoby starsze i chore – stwierdził.
Wszystko to wpisuje się w zjawiska określane przez Franciszka „kolonizacjami ideologicznymi, które zamiast sprzyjać budowaniu pokoju, powodują rany i podziały między państwami”. Kwestia ta ma jednak szersze odzwierciedlenie w papieskich słowach, jest zdaje się też jednym z wyzwań, które widzi papież na nadchodzące lata, także w kontekście dyplomacji i budowania pokoju. Franciszek coraz częściej bowiem zwraca się bezpośrednio do kobiet, wskazując na szczególną rolę w społeczeństwie i odmienny sposób postrzegania oraz rozwiązywania konfliktów i sporów. „Kobiety mają zdolność zarządzania i całkowicie innego myślenia niż my i powiedziałbym: lepszego niż my, innego” – mówił Franciszek w trakcie spotkania z redakcją magazynu „Kobiety, Kościół, Świat” w marcu 2023 r. „Kobiety wnoszą swoje dary. Nie muszą upodabniać się do mężczyzn, nie. Są kobietami, potrzebujemy ich. A społeczeństwo, które nie jest w stanie postawić kobiety na swoim miejscu, nie idzie do przodu” – tłumaczył papież dziennikarzom w samolocie, którym wracał z Bahrajnu do Watykanu w listopadzie 2022 r.
Skąd takie papieskie słowa, które z jednej strony są oczywiste, a z drugiej wpisują się bardzo mocno w papieskie spojrzenie na świat na 2024 rok? Przypomnijmy, że w obchodzoną w Nowy Rok uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi papież mówił, że świat potrzebuje spojrzenia na matki i kobiety, aby odnaleźć pokój i wyrwać się ze spirali przemocy i nienawiści. W homilii podkreślił, że Pismo Święte wskazuje, iż Matka Boża z Dzieciątkiem oznacza nowe stworzenie, nowy początek. „Kościół potrzebuje Maryi, aby na nowo odkryć swoje oblicze kobiece: być bardziej podobnym do niej, która jako kobieta, Dziewica i Matka stanowi jego doskonały wzór i pierwowzór; aby uczynić miejsce dla kobiet i być życiodajnymi poprzez duszpasterstwo, działające poprzez troskę i opiekę, cierpliwość i macierzyńską odwagę – wyjaśnił wówczas. – Ale także świat potrzebuje spojrzenia na matki i kobiety, aby odnaleźć pokój, aby wyrwać się ze spirali przemocy i nienawiści” – dodał. W tamtej homilii Franciszek wskazywał, że „nasze czasy, którym brakuje pokoju, potrzebują Matki, która na nowo poskłada ludzką rodzinę”.
Wyzwania na 2024 rok
Końcowa część przemówienia papieża skupiała się na wysiłkach niezbędnych do osiągnięcia pokoju. Z jednej strony, jak wyczytać można ze słów skierowanych do kobiet, potrzeba zmiany perspektywy. Z drugiej jednak muszą to być wysiłki polegające przede wszystkim na wzmocnieniu struktur dyplomacji i dialogu, poprzez ponowne odkrycie „korzenia, ducha i wartości, które zrodziły te organizacje, a wszystko to z uwzględnieniem nowego kontekstu i zwracając niezbędną uwagę na tych, którzy nie czują się odpowiednio reprezentowani w strukturach organizacji międzynarodowych”.
Droga do pokoju wiedzie więc, zdaniem Franciszka, przez dialog polityczny i społeczny, który jest podstawą współżycia obywatelskiego we współczesnej wspólnocie politycznej. Ojciec Święty dodał do tej przestrzeni dialogu jeszcze przestrzeń „dialogu międzyreligijnego, który wymaga przede wszystkim ochrony praw religijnych, wolności i szacunku dla mniejszości”. Istotna jest tu technologia, bowiem coraz więcej krajów przyjmuje modele scentralizowanej kontroli wolności religijnej przy masowym wykorzystaniu technologii. W innych krajach mniejszościowe wspólnoty religijne często znajdują się w coraz bardziej tragicznej sytuacji, w niektórych przypadkach grozi im wyginięcie w wyniku połączenia działań terrorystycznych, ataków na dziedzictwo kulturowe i bardziej przebiegłych środków, takich jak rozpowszechnianie przepisów zapobiegających konwersji, manipulacje ordynacjami wyborczymi i ograniczenia finansowe. Sztuczna inteligencja i postęp technologiczny są też, zdaniem Franciszka, niezbędnymi czynnikami w dialogu na rzecz pokoju, pod warunkiem zachowania „centralnego miejsca osoby ludzkiej, której wkładu nie może i nigdy nie zastąpi algorytm lub maszyna”.
Papież zakończył swoje przemówienie przywołaniem Jubileuszu Roku 2025. – Dzisiaj, być może bardziej niż kiedykolwiek, potrzebujemy Roku Jubileuszowego. Jubileusz jest zapowiedzią, że Bóg nigdy nie opuszcza swojego ludu – powiedział Franciszek. Nawiązując do Izajasza, wyraził zaś życzenie, aby przyszły Rok Jubileuszowy był dla wszystkich „czasem, w którym miecze są łamane i przerabiane na lemiesze; czasem, w którym naród nie podnosi już miecza na drugiego i nie uczy się już sztuki wojennej”. Jakie jest więc największe wyzwanie dla świata zdaniem Franciszka? To pokój. W każdej możliwej postaci.