Logo Przewdonik Katolicki

Watykan na pustyni Wielkiego Postu

Michał Kłosowski
fot. Vatican News - Polski/Youtube

W orędziu na tegoroczny Wielki Post papież zachęcił wiernych do „zatrzymania się” na modlitwie i pomocy braciom oraz siostrom w potrzebie. Sam, wraz z Kurią Rzymską, odbył coroczne rekolekcje, dając przykład tego „zatrzymania”, choć w innej formie niż dotychczas.

Wielki Post to czas „przemiany i wolności”, czytamy w papieskim orędziu. Aspekt wolnościowy jest motywem pomijanym w analizach tego pontyfikatu Franciszka. A w tym roku „wolność” jest najważniejsza.

Wolność „od” i wolność „do”
Orędzie na Wielki Post opublikowane zostało już w grudniu 2023 roku, ogłoszone jednak dopiero w lutym 2024. – Kiedy nasz Bóg się objawia, Jego przesłanie jest zawsze przesłaniem wolności – napisał w nim papież Franciszek, rozpoczynając tymi słowami bardziej medytację niż komunikat, związany z rozpoczęciem okresu przygotowującego do świąt Wielkiej Nocy.
Przypominając wyjście narodu hebrajskiego z Egiptu, Ojciec Święty wyjaśnił, że podróż przez pustynię może być okresem łaski; nie abstrakcyjną podróżą, ale konkretną ścieżką, która obejmuje widzenie świata takim, jakim jest, i słuchanie głosów braci i sióstr, którzy towarzyszą nam w tej wędrówce. Ta synodalna dynamika podróży ma być – zdaniem papieża – przeciwdziałaniem globalizacji obojętności, wielokrotnie nazwanej przez Franciszka największą epidemią, z którą obecnie zmaga się świat. – Nasza wielkopostna podróż będzie konkretna, jeśli zdamy sobie sprawę, że nawet dzisiaj pozostajemy pod panowaniem faraona. To rządy, które czynią nas zmęczonymi i obojętnymi. To model wzrostu, który dzieli i okrada z naszej przyszłości – napisał papież.
Mocne słowa, będące krytyką zwłaszcza panującego w świecie zachodnim modelu nowoczesności, jakoś nie wybrzmiały jednak zbyt szeroko, przygniecione nawałem negatywnych informacji ze świata: kolejnymi konfliktami, wojnami i wyborami. Może też dlatego, że Franciszek znany jest z krytyki hedonizmu i konsumpcjonizmu, przez co wielokrotnie otrzymywał łatkę „papieża lewicy”. Słowa z orędzia na Wielki Post czytać możemy jednak wokół dwóch jeszcze aspektów: wolności „od” i wolności „do”, o których łatwo zapomnieć, dzięki wygodzie sięgnięcia do kieszeni i sprawdzenia w smartfonie wszystkiego: od pogody, stanu konta aż po szczegóły amerykańskiego programu kosmicznego. Tegoroczne papieskie orędzie jest więc bardzo polityczne: w naukach społecznych przecież wolność „od” (wolność negatywna) oznacza brak przymusu – wolność od prześladowań, wolność od strachu, wolność od głodu – a wolność „do” – czy też prawo do; wolność pozytywna – jest rzeczywistą możliwością podejmowania wyborów, podejmowania decyzji. Współczesny świat w końcu skutecznie próbuje oba te aspekty nagiąć, czy to za pomocą polityk, czy algorytmów i technologii.
Na kłopot z egzekwowaniem obu, zarówno wolności „od”, jak i wolności „do”, receptą ma być, jak przypomniał Franciszek w swoim orędziu, to, że to Bóg przejmuje inicjatywę w naszym życiu, on też jest władcą tego świata, a nie jakikolwiek faraon. A jednak, zbyt często, pisze papież, pozostaje w nas „niewytłumaczalna tęsknota za niewolnictwem”, pragnienie trzymania się bożków, które nas paraliżują, tak jak Izrael był sparaliżowany na pustyni. Tym ma być, zdaniem papieża, rzeczywiste wyjście w miejsce, które w ten czy inny sposób  nazywać możemy pustynią. Bo żeby odzyskać wolność, trzeba czasem odrzucić wszystko, co korumpuje i zniewala. Od utartych sposobów myślenia o samych sobie aż po wspomniany smartfon, który zamiast w kieszeni znaleźć się może w szufladzie. Choćby na kilka dni.

Walka…
Dzięki przyjęciu takiego podejścia Wielki Post staje się „okresem łaski, czasem nawrócenia”, w którym pustynia może stać się „miejscem, w którym nasza wolność może dojrzewać w osobistej decyzji, by nie popaść z powrotem w niewolę”, gdzie „znajdujemy nowe kryteria sprawiedliwości i wspólnotę, z którą możemy iść naprzód drogą jeszcze niepodjętą”. Wolność jest więc, zdaniem papieża, przede wszystkim kwestią decyzji, zadania sobie pytania o to, co nas zniewala, a także czy i jak o nią walczyć? Dla siebie i dla innych. W tym sensie „wolność jest w nas”, jak pisał Laurent Gounelle.
Wielkopostna podróż wiąże się też jednak z walką. Jest to bowiem czas działania, napisał w orędziu papież, ale także czas „zatrzymania się” na modlitwie i zatrzymania się „w obecności zranionego brata lub siostry”, walki nie tylko o wolność własną, ale też bliźnich. – Miłość Boga i miłość bliźniego są jedną miłością – czytamy w papieskim orędziu. Jak to rozumieć? Franciszek wyjaśnia, że „kontemplacyjny wymiar” Wielkiego Postu może pomóc nam „uwolnić nowe energie”, abyśmy byli „bardziej wrażliwi na siebie nawzajem: w miejscu zagrożeń i wrogów odkrywamy towarzyszy i towarzyszy podróży”. Tak jakby wolność w dzisiejszym świecie przesunęła się z koncepcji przywiązanej do jednostki w kierunku bardziej wspólnotowym; w tym sensie wolność – zdaje się wskazywać Franciszek – może być remedium na obojętność, stając się jednocześnie spoiwem innego modelu społeczeństwa, wychodzącego poza znane ramy.

…i nadzieja
Wielkopostne orędzie Franciszka kończy się nadzieją. To ona w końcu towarzyszy wędrówce do celu, to nadzieja życia wiecznego jest też w końcu ostatecznym celem życia na ziemi. — W takim stopniu, w jakim ten Wielki Post stanie się czasem nawrócenia, niespokojna ludzkość zauważy przypływ kreatywności, błysk nowej nadziei – przekonuje papież.
Wzywając więc wiernych do „gotowości do podjęcia ryzyka”, zaprasza nas Franciszek do „znalezienia odwagi, by zobaczyć nasz świat nie w fazie śmierci, ale w procesie narodzin; nie na końcu, ale na początku wielkiego nowego rozdziału historii”. Ten nowy rozdział w historii ludzkości ma, jak chce papież, rozpocząć się od przezwyciężenia pesymizmu, czemu daje wyraz w orędziu. Pandemia braku nadziei ma być w końcu jedną z kolejnych chorób nękających ludzkość XXI wieku, czasu nie tyle „epokowej zmiany, ile zmiany epoki”, co też wielokrotnie podkreślał Franciszek. – Wiara i miłość – napisał w orędziu papież – biorą więc nadzieję, to małe dziecko, za rękę. Uczą ją chodzić, a jednocześnie ona prowadzi ich naprzód.
Dynamika, ruch, wskazanie na proces – to coś, co zdaje się drugim niezwykle istotnym aspektem wolnościowego podejścia papieża do tegorocznego Wielkiego Postu. Nadzieja Wielkiego Postu ma być więc nowym początkiem.

Kardynał od głoszenia
W ostatnich latach w Watykanie nie tylko papieskie wielkopostne orędzie czytane i medytowane jest z dużym zainteresowaniem. Kard. Raniero Cantalamessa to postać, której zdolność głoszenia słowa jest szeroko znana i komentowana. W tym roku jednak, przyzwyczajony do głoszenia kazań papieżom i urzędnikom Kurii Rzymskiej, kieruje swoje przesłanie bezpośrednio do wiernych za pośrednictwem mediów społecznościowych. Kard. Cantalamessa głosi kazania papieżowi i członkom Kurii Rzymskiej w większość piątków w okresie Adwentu i Wielkiego Postu. Jest także kaznodzieją podczas wielkopiątkowej liturgii Męki Pańskiej z udziałem papieża w bazylice św. Piotra.
Przez sześć dni Wielkiego Postu Watykan publikował krótkie – około dwuminutowe – duchowe refleksje kard. Raniero Cantalamessy, kaznodziei papieskiego domu, za pośrednictwem swoich kanałów na X, Facebooku, Instagramie i WhatsAppie. Już nie tylko papież może słuchać i medytować, co kaznodzieja domu papieskiego ma do powiedzenia na Wielki Post. Inicjatywa miała na celu umożliwienie wiernym włączenie się do „modlitwy z papieżem i Kurią Rzymską” podczas wielkopostnych ćwiczeń duchowych. Papież Franciszek i członkowie kurii przerwali bowiem swoje obowiązki, aby prywatnie – inaczej niż zwykle, kiedy doroczne ćwiczenia duchowe odbywały się wspólnie – uczestniczyć w rekolekcjach w dniach 18–23 lutego tego roku. – Na świecie jest niewiele słów, które można wypowiedzieć w ciągu jednej minuty, a które wystarczą, by wypełnić cały dzień, a nawet całe życie. Są jednak nimi na pewno te, które pochodzą z ust Jezusa – powiedział kard. Cantalamessa, rozpoczynając pierwsze wideo z serii, zauważając, że ma nadzieję, iż krótka refleksja będzie jak duchowa „guma do żucia”, do której widzowie będą mogli wracać przez cały dzień.
Kardynał zastanawiał się między innymi nad pytaniem, jakie Jezus zadaje swoim uczniom w Ewangelii św. Jana: „Czego szukacie?”. Powołując się na św. Augustyna, zasugerował, że każdy ostatecznie szuka szczęścia w swoim życiu, czegoś, co można znaleźć tylko w Bogu. Zwłaszcza w dzisiejszym świecie, gdzie hedonizm i konsumpcjonizm stają się przykrywką dla pełni szczęścia. – Zbadaj siebie, bracie lub siostro, i zobacz, czy wyjaśnienie tak wielu twoich smutków i niepokojów nie znajduje się właśnie tutaj: czy przyczyną nie jest właśnie szukanie wody w popękanych studniach, a nie w źródle żywej wody, którą jest Bóg – powiedział.
W kolejnym wideo, opublikowanym 20 lutego, kardynał zastanawiał się nad słowami Jezusa skierowanymi do św. Marty w Ewangelii św. Łukasza: „Potrzeba tylko jednej rzeczy” (Łk 10) i odniósł się do duńskiego filozofa Sørena Kierkegaarda, który powiedział, że życie przeżywane bez tej jednej rzeczy jest zmarnowane. Miał oczywiście na myśli życie bez Boga. Bez tego ostatecznego celu w końcu także droga przez pustynię nie będzie miała sensu. Można przecież iść, ale jeśli nie zna się celu, każda droga wyda się słuszna.

Papieskie zmęczenie?
Dotychczas tradycją było widzieć papieża i członków Kurii Rzymskiej udających się na wspólne rekolekcje w pierwszym tygodniu Wielkiego Postu. Od 2014 roku podróżowali autobusem do miast poza Rzymem na ćwiczenia duchowe. Zdjęcia Franciszka na pierwszym siedzeniu zwykłego, prostego autokaru rok do roku obiegały sieć. W tym roku stało się jednak inaczej. Papież nie opuścił Watykanu, coroczne rekolekcje odbyły się w Domu św. Marty od 18 do 23 lutego, kiedy to Franciszek zawiesił swoją publiczną działalność, w tym audiencję generalną 21 lutego.
Papież poprosił również kardynałów mieszkających w Rzymie, szefów dykasterii i przełożonych kurii, aby „przeżyli ten okres w sposób osobisty, zawieszając pracę i poświęcając się modlitwie”. Czy przyczyną tej zmiany jest kwestia logistyki, napiętego papieskiego kalendarza czy może papieskiego zdrowia, o czym w Watykanie mówi się coraz częściej? Ostatni raz papież Franciszek uczestniczył w wyjazdowych wielkopostnych ćwiczeniach duchowych w 2019 roku. W 2020 r. nie mógł wziąć w nich udziału z powodu przeziębienia; w roku 2021 i 2022 z powodu ograniczeń związanych z COVID-19 nie odbyły się w ogóle; a w zeszłym Watykan nie ujawnił powodów, dla których Franciszek sam wykonywał ćwiczenia.
Czy odbywanie corocznych ćwiczeń duchowych w zaciszu własnego domu to papieskie przyzwyczajenie jeszcze z Argentyny, czy znak, że dla 86-letniego Franciszka „wyjście na pustynię Wielkiego Postu” i „zatrzymanie się” oznacza coraz częściej też wolność do bycia samemu?
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki